Spis treści
Olej słonecznikowy ma niejeden rodzaj
Olej słonecznikowy to płynny tłuszcz wyciskany z pestek słonecznika (Helianthus annuus), który jest składnikiem kulinarnym, przemysłowym i kosmetycznym.
Zanim jednak prym w kuchniach przejął korzystniejszy olej rzepakowy, stanowił główny rodzaj oleju stosowanego w naszych domach. Miało to związek z jego niską ceną, a także faktem, że przez dekady nawet połowę światowej produkcji słonecznika zapewniały Ukraina i Rosja. To także powód, dla którego w połowie 2022 r. brakowało oleju słonecznikowego nie tylko sklepom, ale także producentom.
W związku z tym Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych wydała nawet specjalne zalecenia odn. znakowania żywności, w których olej słonecznikowy zamieniono na inny z sześciu możliwych, oznaczanych X1-X6 na etykiecie produktu.
Warto jednak wiedzieć, że do produkcji żywności stosuje się nie jeden rodzaj oleju słonecznikowego, a cztery. Są to tłuszcze, które różnią się pod względem składu tworzących je kwasów tłuszczowych – a konkretnie tych nienasyconych.
W podstawowej wersji oleju słonecznikowego występują:
- kwasy nasycone – palmitynowy i stearynowy – ok. 11 proc.,
- kwasy jednonienasycone – głównie kwas oleinowy (omega-9) – ok. 30 proc.,
- kwasy wielonienasycony – głównie kwas linolenowy (omega-6) – ok. 60 proc.
Dodatkowe rodzaje to olej słonecznikowy wysokooleinowy (68 proc. kwasu oleinowego), średniooleinowy (65 proc. kwasu oleinowego), wysokooleinowy (82 proc. kwasu oleinowego) oraz wysokostearynowo-wysokooleinowy (odpowiednio 72 i 18 proc. wymienionych kwasów).
Natomiast w produktach wytwarzanych i stosowanych w Polsce używa się dwóch rodzajów oleju słonecznikowego, a są to:
- olej konwencjonalny – zawiera 17,2-36,6 proc. kwasu oleinowego,
- olej wysokooleinowy – zawiera 76,4-87,4 proc. kwasu oleinowego.
Ten drugi rodzaj można spotkać w produktach smażonych, chociażby czipsach ziemniaczanych, a powodem jest jego odporność na procesy utleniania, które w przypadku tłuszczu nazywane są jełczeniem.
Przeczytaj również:
Czy olej słonecznikowy jest zdrowy?
Olej słonecznikowy to jeden z tych olejów, które wyróżnia wysoka zawartość wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-6. Same w sobie mają one korzystne działanie w organizmie, problem jednak w tym, że w diecie jest ich zdecydowanie zbyt dużo. Ten rodzaj omega występuje powszechnie w bogatych w tłuszcze produktach roślinnych – nasionach i pestkach oraz wyciskanych z nich olejach – także sojowym, kukurydzianym, z pestek winogron czy sezamowym.
Ponieważ olejów obfitujących w omega-6 używamy do smażenia, a w przemyśle stosuje się je na potęgę w przetworzonej żywności, prowadzi to do przyjmowania ich w nadmiarze – a jednocześnie sprawia, że otrzymujemy z nią za mało kwasów omega-3. I to właśnie ta dysproporcja jest szkodliwa.
Prawidłowy stosunek omega-3 do omega-6 w jadłospisie powinien wynosić od 1:2 do 1:5, tymczasem w polskiej diecie to raczej do między 1:12 a 1:20. To znaczy, że kwasów z tłustych ryb morskich: EPA i DHA spożywamy nawet 10 razy za mało.
Tymczasem nadmiar omega-6 działa uważa się za czynnik prozapalny, czyli powodujący rozwój stanu zapalnego w organizmie. W myśl tej zasady najlepiej byłoby ograniczyć ich ilość, zwłaszcza, że nie są odporne na działanie wysokiej temperatury. Ideałem pod tym względem jest oliwa z oliwek, lecz z uwagi na wysoką cenę jej zastosowanie jest ograniczone. Stąd powstały wysokooleinowe oleje słonecznikowe, czyli o zawartości m.in. 70 proc. tego kwasu.
Polecamy ponadto:
Czy wysokooleinowy olej słonecznikowy jest szkodliwy?
Wysokooleinowy olej słonecznikowy to olej z nasion uzyskanych w sposób naturalny – na drodze krzyżowania i selekcji, a nie – modyfikacji genetycznych, który jest uważany za zdrowszą alternatywę dla „oryginału”.
Z uwagi na wysoką zawartość kwasów omega-9, które są korzystne dla układu krążenia, ten rodzaj oleju jest zalecany w zdrowej diecie, a także przydatny w kuchni. Ma bowiem odporność na wysoką temperaturę – wytrzymuje nawet 240 stopni Celsjusza, podczas gdy zwykły toleruje wartości 210-225 stopni. Mowa oczywiście o oleju rafinowanym, ponieważ ten tłoczony i nieoczyszczony nie nadaje się do podgrzewania. W jego trakcie dochodzi nie tylko do utraty odżywczych związków, ale także do powstawania tych szkodliwych.
Olej słonecznikowy wysokooleinowy jest dostępny w sprzedaży, ale poza internetem najłatwiej kupić go w sklepach ze „zdrową” żywnością. Najczęściej będą to produkty ekologiczne, są jednak i konwencjonalne, choć często bez informacji na temat odmiany słonecznika. Wystarczy jednak zajrzeć na tył etykiety i sprawdzić zawartość omega-9 (lub kwasu oleinowego) – jeśli to np. 77 g w 100 g, jest to właśnie poszukiwany produkt.
Jeśli znajdziemy interesujący nas olej słonecznikowy, ale nierafinowany, to także dobry zakup. Stanowi świetny dodatek do surówek, sałatek, warzyw gotowanych czy np. kraszenia kasz. Jest nie tylko smaczny, ale także niezmiernie bogaty w witaminę młodości, czyli tokoferol (wit. E). Taki olej ma szczególnie korzystny wpływ na układ krążenia, m.in. obniża poziom cholesterolu LDL i trójglicerydów we krwi. Chroni też przed utlenianiem lipidów, które prowadzi do rozwoju miażdżycy.
Naturalny olej nierafinowany to także zdrowsza opcja od wersji rafinowanej. W procesie takiej obróbki, a zwłaszcza dezodoryzacji, dochodzi do powstawania toksycznych związków, których ślady pozostają w produkcie. Najmniej zawierają ich rodzaje, które wytworzono z olejów z pierwszego tłoczenia. Przed wyborem właściwego oleju i jego zakupem warto więc dokładnie przeczytać informacje podane przez producenta.