Spis treści
Czy zimą potrzebuję więcej kalorii? Dietetyczka wyjaśnia
Masz wrażenie, że zimą ciągle chce ci się jeść i że potrzebujesz więcej kalorii? Jestem jedną z tych osób. Jeżeli masz podobnie, to ten tekst wiele ci wyjaśni. Oliwia Poniatowska, dietetyczka enel-med, wyjaśnia, skąd się bierze poczucie większego zapotrzebowania na kalorie zimą.

– Przekonanie o tym, że w zimie potrzebujemy spożywać większą ilość kalorii, nie jest do końca prawdziwe. Oczywiście nasze organizmy spalają kalorie w celu utrzymania stałej temperatury ciała, a im niższa ona jest, tym bardziej intensywny staje się ten proces. Jednak nie możemy zapomnieć o innych mechanizmach naszych organizmów, które odbywają się właśnie zimą.
Ekspertka wyjaśnia, że ekspozycja na zimno aktywuje mechanizmy ograniczające utratę ciepła z organizmu. Wśród nich są m.in. zmniejszenie ilości ciepła przenoszonego z wnętrza ciała do kończyn oraz dwa rodzaje termogenezy: drżeniowa (czyli dreszcze) i bezdrżeniowa (czyli wzmożona produkcja ciepła w tkance tłuszczowej brunatnej).
Czy zima wpływa na utratę wagi?
Oliwia Poniatowska obala też mit o tym, czy zima może sprzyjać chudnięciu. Okazuje się, że mimo iż ekspozycja na zimno prowadzi do zwiększonego spalania energii w celu utrzymania ciepła, to wcale nie sprzyja to redukcji masy ciała.
– Gdyby tak było, większość naszych przednowożytnych przodków nie dożywałaby wiosny, nie przeżywałaby zimy – wyjaśnia ekspertka.
Jak dodaje, ludzie mają też wykształcony dodatkowy mechanizm, który broni nas przed utratą masy ciała w odpowiedzi na zimno, i jest to wzrost apetytu.
– Dodatkowo organizm zimą zaczyna też nieco inaczej produkować pewne hormony. Pod wpływem mniejszej ekspozycji na światło słoneczne zwiększa się poziom wydzielanej melatoniny (hormonu snu), który reguluje sen, ale jednocześnie może też powodować wzrost apetytu. Gdy melatonina osiągnie odpowiednio wysoki poziom, robimy się ospali, niechętni do działania, co może się też przełożyć na rzadsze podejmowanie aktywności fizycznej – mówi dietetyczka.
Czy apetyt wzrasta zimą?
Leptyna, czyli tzw. hormon sytości, jest wytwarzana przez komórki tłuszczowe. To właśnie one wysyłają mózgowi wiadomość o uczuciu sytości. Dzięki temu czujemy się najedzeni i spada nasza potrzeba dalszego jedzenia.
– Według badań niskie zimowe temperatury mogą wpływać na to, jak nasze organizmy reagują na leptynę. Powoduje to sytuację, w której poziom tego hormonu potrzebny do odczucia sytości, może nie być tak łatwy do osiągnięcia, co przekłada się na to, że mamy większy apetyt i trudniej jest nam się oderwać od jedzenia – objaśnia dietetyczka.
Jak dodaje, w okresie zimowym spada też poziom serotoniny, czyli tzw. hormonu szczęścia.
– Serotonina jest neuroprzekaźnikiem mózgu, który pomaga regulować nasz nastrój, ale też apetyt. Gdy poziom serotoniny jest niski, odczuwamy silniejszy apetyt, zwłaszcza na produkty bogate w węglowodany. Co ciekawe, pacjenci z depresją lub chorobą otyłościową często mają właśnie niższy poziom serotoniny w porównaniu do osób zdrowych.
Czy warto jeść więcej zimą?
Na tycie zimą i jesienią wpływają zmiany metaboliczno-hormonalne i mniejsza aktywność fizyczna. Czy mimo to warto jeść więcej zimą?
– Błędem byłoby więc stwierdzenie, że wszyscy co do zasady potrzebują więcej kalorii zimą. Tak naprawdę zależy to od wielu czynników, m.in. indywidualnie wyliczanej podstawowej przemiany materii, poziomu aktywności fizycznej i ogólnie pojętego stylu życia. Zimą organizm może zużywać więcej kalorii na podtrzymanie temperatury ciała, jednak jeśli nasza aktywność fizyczna spada, całkowity wydatek energetyczny może być niższy – tłumaczy ekspertka. – Więcej kalorii w zimie potrzebują na pewno osoby, które długi czas przebywają na mrozie, np. z uwagi na rodzaj wykonywanego zawodu. Dlatego jeśli większość zimy spędzamy w ogrzewanych pomieszczeniach i nie podejmujemy bardzo intensywnej aktywności fizycznej, to nie powinniśmy profilaktycznie zwiększać kaloryczności spożywanych pokarmów, ponieważ będzie to skutkowało przyrostem masy ciała – podsumowuje.