NIK skontrolowała suplementy diety. Konsumenci kupowali środki, które mogły być szkodliwe dla zdrowia

OPRAC.:
Katarzyna Zawada
Katarzyna Zawada
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak wyglądał system nadzoru nad wprowadzaniem suplementów diety na rynek w ostatnich latach.
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak wyglądał system nadzoru nad wprowadzaniem suplementów diety na rynek w ostatnich latach. pixabay.com/PeterFranz/zdjęcie ilustracyjne
W latach 2017-2020 w Głównym Inspektoracie Sanitarnym złożono blisko 63 tys. powiadomień o wprowadzeniu lub zamiarze wprowadzenia do obrotu nowego suplementu diety. Analizie poddano tylko 11 proc. z nich – wynika z informacji Najwyższej Izby Kontroli.

Reklamy wciąż kuszą nas naturalnymi suplementami, które mają poprawić urodę, odporność albo zamienić nasze boczki w talię osy. Roślinne ekstrakty, sprawdzone składniki, w 100 proc. naturalne – te hasła mają zachęcić nas do zakupu i wspomagania codziennego funkcjonowania za pomocą tabletek.

Ponad 60 tys. zgłoszonych suplementów

Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak wyglądał system nadzoru nad wprowadzaniem takich produktów na rynek w ostatnich latach. Jak wynika z raportu, Główny Inspektorat Sanitarny przeanalizował jedynie 11 proc. zgłoszeń, przy czym część produktów weryfikowano pod kątem składu, a wobec innych wszczynano postępowania sprawdzające, czy produkty są bezpieczne dla zdrowia.

To też może Cię zainteresować

– O ile w latach 2013-2015 zgłoszono w GIS w sumie od 9 do 12 tys. nowych suplementów diety (3-4 tys. rocznie), o tyle w latach 2017-2020 już 62 808. Jedną z najistotniejszych przyczyn wzrostu popytu była reklama, zwłaszcza telewizyjna. Wzrost popularności nie wiązał się jednak ze wzrostem świadomości Polaków na temat tego, czym są takie produkty i czym się różnią od leków OTC, czyli sprzedawanych bez recepty – alarmuje NIK.

NIK już wcześniej wskazywała na zaniedbania

Niektóre weryfikacje trwały latami i do zakończenia kontroli nie były znane. Kiedy GIS weryfikował produkty, mogły one już funkcjonować na rynku i zapełnić półkę niejednego konsumenta. Wcześniejsza kontrola w latach 2014-2016 wykazała liczne zaniedbania.

– Celem najnowszej kontroli było więc sprawdzenie, czy w latach 2017-2020 organy odpowiedzialne za nadzór nad wprowadzanymi na rynek suplementami diety, zapewniły konsumentom odpowiedni poziom bezpieczeństwa zdrowotnego. Zdaniem Izby tak się nie stało – czytamy w komunikacie.

Problemy kadrowe GIS, niewiedza Polaków

Jednym z problemów, który wpłynął na słabą jakość kontroli, był stosunek zgłoszeń do liczby pracowników sanitarnych.

W latach 2017-2020 raptem kilku pracowników zajmowało się prowadzeniem postępowań. Częste rotacje wpływały negatywnie na jakość pracy. Najwięcej zgłoszeń wpłynęło w 2020 roku, w czasie epidemii. Wtedy na jednego pracownika przypadało miesięcznie blisko 300 zgłoszeń. Jak podaje NIK, we wskazanym okresie zidentyfikowano suplementy, które zawierały niedozwolone składniki m.in. konopie i świerzbowiec właściwy.

– Problemem jest niski poziom wiedzy społeczeństwa na temat suplementów, w tym świadomości istotnych różnic pomiędzy lekami bez recepty, a tymi produktami – dodaje NIK.

Najwyższa Izba Kontroli sformułowała wnioski do ministra zdrowia, w których zaznaczyła, że powinien powstać m.in. wykaz składników niedozwolonych w suplementach, a produkty powinny trafiać do sprzedaży po uprzedniej weryfikacji i zatwierdzeniu, a nie jak do tej pory – w dniu zgłoszenia.

Źródło: NIK

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: NIK skontrolowała suplementy diety. Konsumenci kupowali środki, które mogły być szkodliwe dla zdrowia - Strefa Agro

Wróć na stronazdrowia.pl Strona Zdrowia