Nigdy nie myłam gotowej sałaty, aż znalazłam w niej to. Teraz mam już całkiem inne sposoby na czyste liście

Anna Rokicka-Żuk
Wideo
od 16 lat
Kupujemy, bo są wygodne i nie zabierają czasu. Umyte liście i miksy sałat wydają się bezpieczne. Wciąż jednak wiele osób zadaje pytanie: czy myć mytą sałatę? Całkiem słusznie, bo wcale nie można mieć do niej zaufania. Po tym, jak okazała się niezbyt czysta, sprawdziłam wyniki badań i wręcz się przestraszyłam. Teraz wolę inne rozwiązania.

Spis treści

Sałatę jem codziennie, bo dzięki niej czuję się lepiej. Zawdzięczam to jednak pochłanianiu sporych ilości liści, a to wiąże się z ich ciągłym kupowaniem i przygotowaniem.

Przez długi czasem kupowałam z wygody gotowe do spożycia, umyte sałaty paczkowane. Miałam do nich zaufanie, aż do dnia, w którym otworzyłam torebkę i wysypałam zawartość wraz z kawałami ziemi. Nie miałam wątpliwości, że trzeba ją jednak umyć. Czy w takim razie jest sens kupować takie produkty i płacić za nie więcej?

Jednak wybór paczkowanych liści to wcale nie lepsze rozwiązanie.
Jednak wybór paczkowanych liści to wcale nie lepsze rozwiązanie. zoranm/Getty Images

Czy pakowane sałaty są zdrowe?

Pakowane sałaty to mieszanki warzyw liściastych, które zamyka się w hermetycznych torbach z tworzywa sztucznego. To całe liście lub ich kawałki, które mogą być też już umyte i osuszone. Dzięki temu wystarczy otworzyć opakowanie i można jej jeść.

Porównując świeżość i czas przechowywania takich przetworzonych sałat z tymi w główkach doszłam do wniosku, że są to warzywa w końcowej fazie swojego życia. Jako technolog żywności wiem, jak wyglądają przemysłowe procesy przetwarzania liści, które są sortowane, moczone, suszone itp. W efekcie ich żywotność znacznie maleje, co nasila zwłaszcza rozdrobnienie liści. Niekorzystne zmiany czuję także po ich smaku.

Nie dość, że paczkowana sałata szybko się psuje – jeśli to różne rodzaje, zawsze jest jedno „słabsze ogniwo” w tym procesie – to jeszcze zagraża zatruciem pokarmowym. Beztlenowe warunki panujące w szczelnej torebce sałaty to idealne warunki rozwoju bakterii, o czym dowiedziałam się dzięki naukowcom Uniwersytetu Leicester. Wynikach badań wykazały, że wilgoć i soki wyciekające z liści sprzyjają rozwojowi patogenów takich, jak Escherichia coli, norowirus, Salmonella, Listeria monocytogenes i Cyclospora, przy tym najczęstszy jest potencjalnie zagrażający życiu szczep E. coli O157:H7. Co więcej, warunki lodówki wcale nie hamują rozwoju np. Listerii, która je wręcz uwielbia.

Te bakterie mogą nie zostać usunięte nawet z mytej sałaty, jeśli proces ten jest niedokładny. Możliwe jest także skażenie na dalszych etapach produkcji. Dlatego nie jest to rozwiązanie zwłaszcza dla zagrożonych grup ludzi. Podatne na ciężkie infekcje są zwłaszcza kobiety w ciąży, dzieci poniżej 5 r.ż., osoby w wieku 65 lat i więcej, a także te osłabione i z upośledzoną odpornością.

Czy trzeba myć umytą sałatę?

Umyta sałata nie wymaga mycia, jednak w przypadku najtańszych produktów może nie być to takie pewne. Przekonałam się, że mogę bez obaw jeść myty szpinak czy rukolę bio, bo jest lepszej jakości niż ten uprawiany konwencjonalnie. Wiem też, że to warzywa najbardziej zanieczyszczone pestycydami, przy czym ten pierwszy znalazł się na liście warzyw i owoców z tzw. brudnej dwunastki 2024.

W innych przypadkach wolę wybrać jak najświeższą sałatę w paczce, unikając tych poszatkowanych. Sprawdzam dokładnie, czy na folii czy liściach nie ma rozmazujących się fragmentów, czy torba nie jest zaparowana i pełna wody. Wtedy jest to woda, która wyparowała z warzyw. Siłą rzeczy stają się zwiędnięte, zawilgocone i jeszcze bardziej podatne na szybkie psucie.

Aby móc cieszyć się świeżą sałatą z paczki, należy zadbać o odpowiednie warunki transportu i późniejszego przechowywania. Nie jest to łatwe zwłaszcza latem, dlatego jeśli sałaty nie chcemy jeść jeszcze tego samego dnia, na takie opakowania trzeba mieć pojemnik z wkładami chłodzącymi.

Doszłam jednak do wniosku, że kupowanie gotowych do jedzenia sałat nie ma sensu. Rzadko są tak świeże, jak bym chciała, a za porcję około 100 g płacę tyle, ile za całą główkę na targu.

Odkryłam, że zakupiona w dniu zbioru sałata wytrzymuje w lodówce nawet dwa tygodnie, w ciągu których mogę raczyć się jej listkami. Wystarczy oczyścić łodygę i podłożyć pod nią złożony i zmoczony kawałek ręcznika papierowego, skropić liście wodą i zawiązać niemal szczelnie w foliowej reklamówce, w którą wkłada zakup sprzedawca.

A jeśli chcę mieć gotowe umyte liście np. na wczesne śniadanie, po prostu dokładnie płuczę je wodą i nawet wciąż mokre owijam w kawałek ręcznika. Są tak świeże, że często dojadam je potem nawet przez kilka dni. Pamiętam przy tym jednak o ważnej kwestii: przed dotykaniem sałaty dokładnie myję ręce i zawsze pakuję ją w nową torbę lub folię.

Źródła:

Polecjaka Google News - Strona Zdrowia

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronazdrowia.pl Strona Zdrowia