Dieta paleolityczna i jej kontrowersyjny jadłospis
Dieta paleolityczna to próba odtworzenia jadłospisu myśliwych-zbieraczy, który od 45 lat jest przedmiotem mniej lub bardziej naukowych dociekań. Twórca współczesnej wersji domniemanego menu przodków i autor wydanej w 2002 roku książki o diecie paleo, dr Loren Cordain, rozpropagował ją wśród celebrytów i sportowców jako optymalny sposób żywienia.
Dieta paleo przypadła wielu osobom do gustu i w 2014 roku była najczęściej wyszukiwaną dietą w internecie. W dużej mierze przypomina modne kuracje takie jak dieta Dukana, Atkinsa czy Kwaśniewskiego. Zawiera sporo mięsa, ryb i jajek, a przy tym warzywa, orzechy, pestki, tłuszcze roślinne i trochę owoców. Wyklucza jednak zboża i produkty mleczne, większość owoców i sporo warzyw. Z tego powodu już od początku budziła zastrzeżenia ekspertów – eliminując całe grupy produktów łatwo narażamy się bowiem na niedobory pokarmowe.
Przejście z menu w stylu zachodnim na dietę paleo może wydawać się strzałem w dziesiątkę – jadłospis obfituje w nieprzetworzone produkty, kładąc też nacisk na wartościowe białko. Już jednak badania na myszach wykazały, że powoduje wzrost masy ciała, nietolerancji glukozy i poziomu insuliny. W ciągu 2 miesięcy w ciałach zwierząt podwoiła się zawartość tkanki tłuszczowej, a waga zwiększyła się o 15 procent – podobny efekt u ludzi polegałby na jej wzroście o 15 kg i wiązałby się ze zwiększonym zagrożeniem chorobami serca i cukrzycy.
Dowody na przeciwzapalnie działanie diety paleo
Dieta paleo jedynie zyskała na popularności, gdy w 2016 roku wykazano jej możliwe działanie przeciwzapalne. W badaniach prezentowanych w „Nutrition and Diabetes” odkryto, że prowadzi do zwiększenia we krwi stężenia interleukiny-10 (IL-10) o 35 procent, gdy na okres 8 tygodni zastąpi klasyczną, przemysłową dietę. Dlaczego to ważne? Niski poziom IL-10 wskazuje na większe ryzyko rozwoju chorób serca, sygnalizując nasilony stan zapalny w organizmie. Jego poziom u uczestników nie został jednak zbadany.
Przodujący w badaniach nad jaskiniowcami eksperci australijscy wciąż jednak zgłębiali kwestię ich diety. W trwających rok badaniach odkryli, że dieta paleo bezpośrednio zagraża sercu.
Wzrost stężenia TMAO zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca, metabolicznych i otyłości
Choć dieta paleo wpływa korzystnie na masę ciała, według badania opublikowanego w „European Journal of Nutrition” prowadzi do wzrostu stężenia we krwi związku o nazwie N-tlenek trimetyloaminy (TMAO). Wysoki poziom tej substancji oznacza większe zagrożenie rozwojem chorób serca i niekorzystne zmiany w mikroflorze jelitowej.
Badacze uważają, że nadmiar TMAO w organizmie wiąże się z wykluczeniem z menu pełnoziarnistych produktów zbożowych i wysokim spożyciem czerwonego mięsa. N-tlenek trimetyloaminy powstaje z udziałem bakterii jelitowych z rodzaju Hungatella ze związków obecnych w żywności, takich jak L-karnityna i lecytyna.
W diecie paleo L-karnityny jest pod dostatkiem, ponieważ jej głównym źródłem jest czerwone mięso. Lecytyny jest tam zdecydowanie mniej, bo pochodzi głównie z ograniczanych produktów oraz jajek. Osoby stosujące dietę jaskiniowców spożywają też dwukrotnie więcej nasyconych kwasów tłuszczowych niż wynosi ich przeciętne spożycie.
W sytuacji, gdy dieta nie zawiera odpowiedniej ilości fermentujących związków z wysokobłonnikowych produktów roślinnych, dochodzi do zmian mikroflory jelitowej. Zmniejsza się liczebność korzystnych dla zdrowia bakterii mlekowych, a namnażają się te niepożądane – i należy do nich właśnie Hungatella.
Dlaczego TMAO jest tak niekorzystny? Związek ten zmienia metabolizm cholesterolu w jelitach, wątrobie i ścianach arterii. Nasila odkładanie się lipidów w naczyniach krwionośnych w procesie formowania płytki miażdżycowej. Ogranicza też ich usuwanie. W analizie poświęconych mu badań wykazano, że wyższy poziom tej substancji we krwi koreluje z większym zagrożeniem chorobami sercowo-naczyniowymi (o 23 procent) i wzrostem śmiertelności o 55 procent. Obecnie uważa się też, że TMAO ma związek z rozwojem otyłości, cukrzycy i chorób zapalnych.
Wykazano ponadto, że w organizmach osób stosujących diety wegańskie i wegetariańskie poziom TMAO jest zdecydowanie niższy. Ponieważ dyskusyjne jest, jak naprawdę wyglądała dieta naszych przodków (badacze z Australii przekonują, że jedli oni głównie rośliny), i czy jej stosowanie ma jakikolwiek sens, lepszym wyborem będzie inna tradycyjna dieta, dokładnie przebadana pod kątem działania i uznana za najzdrowszą – typowa dla basenu Morza Śródziemnego.
ZOBACZ: Właściwości zdrowotne probiotycznych bakterii mlekowych