„Bez odstawienia alkoholu nie ma szans na żadne diety cud”. Tomasz Jakubiak zdradził nam sekret swojej spektakularnej metamorfozy

Tomasz Jakubiak to kucharz, gotujący tata, gospodarz programów kulinarnych i juror w „MasterChef Junior” i „MasterChef”. Charakterystyczny głos, który z pasją opowiada o jedzeniu i postawna sylwetka to były jego znaki rozpoznawcze. Jakiś czas temu jego wygląd się zmienił, co sam skomentował na swoim Instagramie:

Był Tomek i nie ma Tomka 😳

Zero diety ale prawie zero glutenu i alko!!

Jakoś tak lepiej się człowiek czuje😊😊 

Co zmotywowało go do takich zmian?

– Dziecko, wysiłek, praca i zwrócenie uwagi na życie – na to, jak chcesz dalej przeżyć to życie. Czasami wystarczy coś odstawić i się okazuje, że może być przepięknie – mówi Tomasz Jakubiak.

Jak przyznaje, gluten odstawił niekoniecznie z pobudek zdrowotnych, a z własnej chęci, choć dzięki temu ustąpiły problemy skórne związane z chorobą Duhringa. Jednak wydaje się, że to właśnie odstawienie alkoholu odegrało tu kluczową rolę.

– Bez odstawienia alkoholu nie ma szans na żadne diety cud. Alkohol jest katalizatorem – zarówno do tycia, jak i do jedzenia – podkreśla.

Niepicie alkoholu w kraju takim jak Polska wzbudza wiele emocji – od podziwu przez zdziwienie aż po niezrozumienie. W końcu zawsze znajdzie się jakaś okazja, żeby się napić, prawda? Jak powstrzymać się od picia alkoholu?

– Jakoś jesteśmy w stanie chodzić na grzyby raz w roku i nikomu to nie przeszkadza. Dlaczego więc nie robić tego samego z alkoholem? – zadziornie pyta Tomasz Jakubiak. – Walczyłem z alkoholem, lubiłem go, jeszcze bardziej lubiłem swoje życie, ale najbardziej kocham syna i żonę. Przestawienie się na brak alkoholu było oczywiście bardzo trudne, ale poskutkowało – przyznaje.

Kucharz w ogóle nie pił alkoholu przez półtora roku, a teraz sporadycznie sięga po kieliszek wina. Jak mówi, wielu jego kolegów poszło w jego ślady i również znacznie ograniczyło spożywanie alkoholu.

– Jeżeli jesteśmy w stanie napić się alkoholu tylko w weekend, to dlaczego nie możemy odstawić go całkowicie? Dlaczego nie spróbować? To nic nie kosztuje – zachęca Jakubiak. – Już niejeden człowiek o tym mówił i się chwalił, bo zmiana jest naprawdę ogromna. Poza tym z alkoholem nie ma możliwości, żeby schudnąć.

Alkohol ma wiele skutków ubocznych. Nie tylko szkodzi zdrowiu i sprzyja tyciu, ale wpływa też na relacje – z sobą samym i innymi.

– Ja bez alkoholu odżyłem – dostałem nowe życie, o którym zapomniałem. Okazja jest zawsze – i nie mówię tu o jakichś marginesach, a o zwykłej, lekko zakrapianej kolacji choćby – mówi juror MasterChefa.

Praca w gastronomii, spotkania towarzyskie – alkohol często jest ich nieodłącznym elementem. Także kultura picia w Polsce nie sprzyja abstynentom.

– Jesteśmy takim społeczeństwem, które wymusza na drugiej osobie picie. To jest straszny błąd. Zwróćmy uwagę, że na wakacjach we Włoszech czy w Hiszpanii nawet jak nam naleją do kieliszka wino i jak im odmówimy, to nikt nas nie będzie namawiał. U nas jest to na porządku dziennym – „musisz wypić, żeby być fajniejszym”. Nie wiem, skąd to się u nas wzięło, że alkohol jest wyznacznikiem bycia fajnym – to totalna bzdura.

Kucharz wspomina, że kiedy przestał pić alkohol na imprezach i zaczął z nich wcześniej wychodzić, stał się bardziej aktywny fizycznie.

– Nie neguję tego świata, w którym są moi znajomi, kiedy wypiją, tylko po prostu nauczyłem się, że nie muszę brać w tym udziału do samego końca. Wcześniej myślałem, że muszę wyjść ostatni, a dzisiaj wychodzę, kiedy mam ochotę wyjść. Dzięki temu rano nie mam kaca, tylko idę z dzieckiem na spacer albo na rower – mówi Tomasz Jakubiak.

Odstawienie glutenu i alkoholu to nie wszystko, co pomogło Tomaszowi Jakubiakowi uzyskać zdrową sylwetkę. Kucharz ma też bardzo aktywny styl życia, który dzieli ze swoją rodziną.

– Z synem robimy wszystko – od roweru, przez chodzenie razem na siłownię i spacery. Jesteśmy aktywną rodziną – moja żona nie pije i to też mnie bardzo zmotywowało do tego, żeby odstawić alkohol.

Jak mówi, znajomi zazdroszczą im aktywnego życia, które prowadzą.

– Pytają, jak to jest, że nasze dziecko nie chce oglądać bajek albo nie płacze, że trzeba mu włączyć grę. Nasze dziecko płacze, że chce iść na spacer. To jest przepiękne. To kolejny etap niepicia, tej zmiany podejścia do różnych rzeczy – opowiada.

Podkreśla, jaki wpływ picie alkoholu ma na dziecko i życie rodzinne.

– Nie mówię tu o awanturach w domu, tylko o takich podstawowych rzeczach jak wspólne spędzanie czasu. Nie zdajemy sobie sprawy, że będąc na kacu, leczymy swoje sumienie, dając dziecku słodycze, bajkę i inne rzeczy, a nie myślimy o tym, jaki to ma wpływ na jego dalsze życie. Dzisiaj widzę, że nasze dziecko przez to, że sami jesteśmy bardzo aktywni, samo chce cały czas coś robić – biegać, skakać, jeździć na rowerze – mówi. – Najważniejsze jest patrzeć na alkohol przez konsekwencje wobec bliskich, a nie tylko wobec siebie. To bardzo ważne, a często o tym nie myślimy.