https://stronazdrowia.pl
reklama

Nowy rok, nowa figura? Nawyki i aplikacje, które pomogły mi w uzyskaniu wymarzonej sylwetki

Patrycja Seklecka
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Co roku obiecujesz sobie, że od stycznia „bierzesz się za siebie”, ale po jakimś czasie kompletnie tracisz zapał? Zmiana nawyków jest trudna, o czym przekonałam się na własnej skórze. W końcu jednak osiągnęłam zadowalający efekt. Jakie narzędzia mi pomogły, czego nie zrobiłabym ponownie? Być może niektóre z tych rad przydadzą się także tobie.

Spis treści

Co zrobić, żeby wreszcie zdrowo schudnąć?

Kto wielokrotnie próbował „szybko schudnąć” i drastycznie zmienić swoje nawyki żywieniowe, ten się w cyrku nie śmieje. Wcale nie kpię tu z osób, które borykają się z tym problemem, bo sama wiele razy padłam ofiarą wyniszczających diet i rygorystycznych treningów – wszystko w pogoni za sylwetką modelek rodem z okładek modowych czasopism.

Marzysz o zrzuceniu kilku kilogramów? Być może przydadzą ci się moje rady.
Marzysz o zrzuceniu kilku kilogramów? Być może przydadzą ci się moje rady.
Thai Liang Lim / Getty Images

Zanim przejdę dalej, zdradzę ci coś, co większość niby „wie” od zawsze, ale trudno przyjąć to do wiadomości i po prostu się z tym pogodzić – nie każdy, nawet po schudnięciu kilkudziesięciu kilogramów, będzie wyglądać jak modelka. I ja także nie wyglądam. Pomijając kwestie retuszu i sztabu specjalistów pracującym nad gwiazdorskim wizerunkiem, figury najzwyczajniej w świecie się od siebie różnią . Niby oczywiste, a jednak pogodzenie się z tym faktem trochę uwalnia umysł od ciągłego poczucia „bycia niewystarczającym”.

Przestałam więc tracić energię na ciągłe wytykanie sobie mankamentów i to pomogło mi bardziej skupić się na samym procesie odchudzania. Nie, nie trwało to ani tydzień, ani 2 tygodnie, ani nawet miesiąc, a po drodze popełniłam też kilka błędów. Finalnie „zrzuciłam” kilkanaście kilogramów w ok. 1 rok. Dużo, mało? Można dużo szybciej, można jeszcze wolniej – ale dziś nie o tym.

Żmudna praca, ale... popłaca

Z perspektywy czasu uważam, że najważniejszym czynnikiem jest – i tu nie niestety nie odkryję Ameryki – samozaparcie, a jednocześnie przyjęcie do wiadomości, że cała „magia” nie zadzieje się przez noc. Na temat odchudzania wypowiadało się, wypowiada i będzie wypowiadać mnóstwo specjalistów. Większość z nich mówi o tym, że „słomiany zapał” to największy wróg i jest to prawda (oczywiście, jeśli nie chcesz zrobić sobie krzywdy i nie marzysz o efekcie jojo).

Ogromną zmianę przyniósł deficyt kaloryczny (dostarczanie mniej kalorii, niż spala organizm). Odpowiednią wartość obliczy ci dietetyk. Nie polecam robić tego samemu, bez żadnej wiedzy w tym zakresie – możesz sobie bardziej zaszkodzić, niż pomóc.

Jeśli możesz włączyć do swojej codziennej rutyny aktywność fizyczną, warto to zrobić. Ja zaczęłam od łatwych treningów w domu (pozdrawiam wszystkich wielbicieli jednej z byłych spicetek), przez jakiś czas korzystałam z siłowni, a później... mi się znudziło. Zdarza się i tak – zamiast kompletnego porzucenia aktywności, zamieniłam siłownię na długie spacery, bo zwyczajnie to lubię. Po prostu pamiętałam, żeby spacerować regularnie.

Nie daj się zwariować

Jak widzisz, nie mam prostej i szybkiej recepty na utratę wagi. W moim przypadku uzyskanie trwałego efektu wymagało dużego zaangażowania. Jeśli mogę cię jakoś pocieszyć, po jakimś czasie przychodzi przyzwyczajenie do nowych nawyków, z którymi do dziś żyje mi się bardzo dobrze.

  • Pamiętaj, żeby nie denerwować się na siebie! To normalne, że po krótkim czasie nie zauważysz żadnych zmian (mnie wydawało się nawet, że przybrałam na wadze).

  • Daj sobie spokój z codziennym ważeniem. Waga zależy od wielu czynników, m.in. od ilości wody w organizmie. Raz na jakiś czas korzystaj z miarki (jeśli lubisz sobie wszystko zapisywać, możesz stworzyć np. tabelkę).

  • Zamiast rozmyślać godzinami nad efektem za X miesięcy, skup się na celach w bieżącym dniu. I tak codziennie.

  • Nie forsuj się. Uwierz, że nic się nie stanie, jeśli z powodu choroby i złego samopoczucia nie pójdziesz na zajęcia/trening na siłowni – utracone kilogramy nagle nie powrócą, a regeneracja jest bardzo ważna.

  • Nie rezygnuj całkowicie z jedzenia, które lubisz. W końcu przyjdzie ci na nie taka ochota, że raczej się nie powstrzymasz. Tym, co możesz zrobić, jest poinformowanie dietetyka o swoich preferencjach kulinarnych, przygotowanie posiłku z mniej kalorycznych produktów albo zmniejszenie porcji.

Czego nie zrobiłabym ponownie podczas odchudzania?

Jak wspomniałam, nie wszystkie moje „eksperymenty” były udane. Kilku rzeczy nie zrobiłabym ponownie, bo czasami nadal odczuwam ich skutki i zależy mi na tym, żebyś ty nie wprowadziła ich w życie – nawet, jeśli wcześniej te rozwiązania chodziły ci po głowie.

  • Drastyczne zmniejszenie ilości spożywanych kalorii: doprowadziło mnie to stanu ciągłego wyczerpania. Właśnie dlatego do obliczenia deficytu kalorycznego potrzebny jest dietetyk.

  • Patrzenie tylko na ilość białka w diecie: zwiększenie ilości spożywanego białka jest w porządku, ale trzeba zachować umiar. Przedawkowanie białka może być szkodliwe i prowadzić do problemów zdrowotnych. Poza tym, węglowodany i tłuszcze też są bardzo ważne – balans, balans i jeszcze raz balans.

  • Katorżnicze treningi: na dłuższą metę był to dla mnie koszmar. Wszystko zależy od wytrzymałości i indywidualnych preferencji – musisz sprawdzić, co odpowiada ci najbardziej.

Aplikacje, które pomogły mi w odchudzaniu

Kobieta używająca aplikacji do obliczania kalorii
Narzędzia, z których możesz korzystać na swoim smartfonie często pomagają w kontrolowaniu procesu chudnięcia i mogą przyczynić się do zmiany nawyków żywieniowych.
Oscar Wong / Getty Images

Odchudzanie to w dużej mierze samokontrola, a że telefon mam zawsze przy sobie, przez ten czas udało mi się przetestować kilka aplikacji, które mają pomóc w całym procesie. Niektóre z nich okazały się bardzo przydatne.

  • Rezult – to kompleksowe narzędzie, bo umożliwia samodzielne „prowadzenie” procesu odchudzania (wpisywanie kalorii, trening, lista zakupów), ale też wybór i połączenie z trenerem (wprowadza do aplikacji indywidualny plan treningowy) oraz z dietetykiem, który wgrywa dietę do aplikacji.

  • Zdrowe zakupy – świetna nie tylko dla tych, którzy się odchudzają. Po zeskanowaniu kodu kreskowego za pomocą aplikacji (np. podczas zakupów w sklepie spożywczym), można łatwo sprawdzić, czy dany produkt ma dobry skład i jak wpływa na organizm.

  • Fitatu – używałam aplikacji do obliczania kalorii spożywanych posiłków. Posiłki można podzielić zgodnie z porą dnia (m.in. śniadanie, lunch, obiad, kolacja). Po stworzeniu osobistego profilu, możesz dodać tam m.in. swoje cele czy aktywność fizyczną.

  • My FitnessPal – w tej aplikacji można skanować kody kreskowe produktów, śledzić aktywność fizyczną, nawodnienie i spożycie kalorii. Trochę przypomina połączenie dwóch poprzednich aplikacji. Przyda się, jeśli chcesz korzystać z obu funkcji, ale mieć je w jednej aplikacji.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na stronazdrowia.pl Strona Zdrowia