Zobacz wideo: Tak znikał wiadukt pry Wojska Polskiego w Bydgoszczy
– Mam w gabinecie młodych ludzi z dobrych domów, z dobrych szkół z Bydgoszczy i z regionu – mówi Robert Rejniak, certyfikowany terapeuta uzależnień, szef Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii w Bydgoszczy. – To są często uczniowie, którzy nie mieli wcześniej problemów z nauką, mieli dobre oceny.
Teraz są zagubieni, twierdzą, że odstają od klasy. A bywa, że wcześniej były u mnie np. już trzy osoby z tej samej klasy. Powodów jest wiele, to zjawisko wielowymiarowe. Nie potrafią sprostać wygórowanym oczekiwaniom rodziców.
Ci – mówi Robert Rejniak – często posyłają dzieci do szkół wymarzonych dla nich samych. I wymagają, by spełniali bardzo wygórowane oczekiwania.
To Cię może też zainteresować
Młodzi częściej niż kiedyś sięgają po używki i narkotyki. Czasem dość niekonwencjonalne, co potwierdzają relacje, choćby pracowników aptek.
Eksperymenty z lekami
– Przychodzą dość regularnie te same osoby. Pytają o Thiocodin i Antidol, leki zawierające kodeinę, która w pewnej części jest metabolizowana do morfiny – mówi jeden z bydgoskich farmaceutów. – Ostatnio popularny staje się również preparat Tantum Rosa, służący do… irygacji. My wiemy, że wielu przygotowuje z takich produktów w domach narkotyki.
Te doniesienia potwierdza sam Robert Rejniak. – Kodeina od dawna już była wykorzystywana do narkotyzowania się – mówi. Ale w obiegu w szkołach są również twarde narkotyki. Uczniowie często sięgają po nie, by wykuć się czegoś „na blachę” , a potem zaliczyć na piątkę.
– Tu też działa taki mechanizm, że jeśli dana osoba widzi, iż faktycznie to działa, to sięga kolejny raz i jeszcze – mówi Rejniak. – Przyczyny są rozmaite i nie zawsze chodzi o samą szkołę czy konkretnych nauczycieli. Dzieciaki są po prostu przytłoczone bagażem obowiązków, zajęć pozalekcyjnych, nawałem zajęć. Popadają w apatię, mają stany depresyjne. Często nie widzą już sensu w wypełnianiu kolejnych obowiązków; widoczny jest mechanizm podobny do wypalenia, który do tej pory zwykle kojarzony był z osobami dorosłymi bardzo zaangażowanymi w swoją karierę, z pracoholikami.
Tego stanu rzeczy nie poprawiają realia pandemii. Lockdowny i zajęcia wyłącznie online w szkołach, które w ciągu ostatnich dwóch lat powtarzały się, powodują spadek motywacji u młodych ludzi. – Najpierw spada motywacja do nauki, potem do swoich pasji, a następnie młody człowiek zamyka się w sobie, nie chce w ogóle już wychodzić z domu. Czasem pomimo pomocy psychiatry, terapeuty, psychologa nie dają rady i rezygnują ze szkoły, zmieniają ją, rezygnują ze swoich marzeń – dodaje Robert Rejniak.
– Największe zainteresowanie jest w weekendy – mówi sprzedawca z apteki w centrum Włocławka. – Młodzi chcą kupować po kilka opakowań Acodinu. Wiadomo przecież, że to nie na przeziębienie – kwituje farmaceuta.
Ten popularny lek na kaszel zawiera dekstrometorfan, czyli syntetyczną kodeinę. Ta substancja przyjmowana w dużych ilościach ma działanie silnie pobudzające znoszące ból, a zażywana w dawkach ponad pięć razy większych niż zalecane wywołuje halucynacje. Efekt jest podobny do amfetaminy.
– Jesteśmy teraz w fazie wyczerpania. U wielu osób dotychczasowe mechanizmy radzenia sobie z tą sytuacją pandemiczną już nie wystarczają. Ludzie narzekają, że kiedyś radzili sobie w ten sposób, że mogli gdzieś wyjść, spotkać się z innymi. Mówią: nie wiem już, co mam robić, jak sobie radzić. Drażnią mnie kontakty w domu. Ciągle jest tak samo. Niepokoję się o swoją przyszłość – mówi z kolei Magdalena Sękowska, psycholog, psychoterapeuta, dyrektor Kliniki Uniwersytetu SWPS.