Może wydawać się, że ten problem dotyczy głównie mężczyzn, ale kobiety również nadużywają alkoholu. Czasem trudno to zobaczyć, bo jak wskazują specjaliści, kobiety piją w samotności, zanurzone we wstydzie i smutku.
Według statystyk Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych nawet 1,5 miliona Polek pije szkodliwie lub jest uzależnionych od alkoholu. Iwona Kitala, specjalistka terapii uzależnień twierdzi, że statystyki nie obejmują wszystkich - są kobiety, które korzystają z pomocy prywatnie albo wcale.
Z tego powodu trwa kampania społeczna „Spełnione Toasty” mająca na celu uświadamianie, jak alkohol wpływa na organizm kobiety.
- U kobiet tolerancja na alkohol jest znacznie mniejsza, kobiety statystycznie upijają się znacznie szybciej, bo organizm zbudowany inaczej. Kobieta o tej samej wadze i wzroście dłużej będzie magazynowała w organizmie alkohol
- tłumaczy Iwona Kitala.
Różnice są znaczne, bo po wypiciu tej samej ilości alkoholu u kobiet obserwuje się nawet 40% większe stężenie alkoholu we krwi. Oczywiście wszystko zależne jest od indywidualnych cech każdego organizmu, ale przeważnie kobiety mają więcej tkanki tłuszczowej i mniej wody w organizmie. Statystyczna kobieta ma też mniej enzymów trawiących alkohol w żołądku, przez co, więcej alkoholu trafia do krwiobiegu.
Jak piją kobiety?
Społecznie bardziej akceptowane jest picie wśród mężczyzn, dlatego kobiety piją w samotności, jak wskazuje specjalistka terapii uzależnień, dzieje się to zazwyczaj, gdy wszystkie sprawy są już załatwione - po pracy, gdy w domu jest posprzątane, obiad zrobiony, a dzieci śpią.
- One wtedy zaczynają pić w ramach nagrody, to jest taka wisienka na torcie, nagroda po całym dniu. Z reguły to się dzieje pod wieczór, potem w wolnych chwilach, aż zwiększa się częstotliwość i ilość spożywanego środka
- dodaje Kitala.
Alkoholizm u mężczyzn często widziany jest przez wszystkich, także ludzi z zewnątrz. U kobiet jest inaczej, zazwyczaj zauważają to najbliżsi, którzy najczęściej nie potrzebują alkomatu, żeby widzieć, że bliska osoba jest pod wpływem. Pierwszym objawem, że ktoś bliski jest uzależniony, może być chowanie butelek, tzw. małpek w różne miejsca, a także nieuzasadniony wzrost złości i agresji.
- Kobiety piją w dużym wstydzie. Jeśli wczoraj kupowała alkohol w sklepie na rogu, to następnego dnia wybierze sklep po drugiej stronie ulicy lub osiedla. Będzie się starała kupować w różnych miejscach, żeby nikt nie zauważył. To i tak widać, ale w ich głowach będzie się tworzył obraz, że wygląda to, jakby one mniej piły niż w rzeczywistości. Wtedy mniej się wstydzą
- tłumaczy Iwona Kitala.
Mężczyźnie społecznie przypisuje się mniej obowiązków i powinności. Kitala tłumaczy, że kobiety, żeby odzyskać dzieci, muszą mieć mieszkanie, pracę, muszą pokazać, że radzą sobie w codziennych sytuacjach. U pijących mężczyzn te kwestie są zazwyczaj zabezpieczone przez współuzależnione żony i partnerki, które są świetnymi matkami, opiekunkami, zawsze starają się, żeby w domu było czysto, żeby był obiad. To mechanizm, który w głowach takich kobiet ogranicza powody do awantur.
- To takie czarowanie rzeczywistości, że jak mąż będzie czysty i ubrany, to będzie dobrze o niej świadczyć. U pijących kobiet jest inaczej, od nich mężczyźni odchodzą
- opowiada specjalistka.
Badania wskazują, że większość kobiet mających problemy z nadużywaniem alkoholu jest porzucana przez swoich partnerów.
Od kobiet wymaga się więcej
Wiele kobiet z problemem alkoholowym funkcjonuje na bardzo wysokim poziomie. Dotyczy to również kobiet na wysokich stanowiskach, urzędniczek, kierowniczek itd.
- Z powodu pandemii, system wymusił na kobietach pracę w jeszcze wyższym stresie, niż to było do tej pory i one, żeby poradzić sobie z napięciem i odciąć się od emocji, znalazły najłatwiejszy sposób odreagowania, czyli picie
- tłumaczy Kitala.
Chodzi przede wszystkim o jednoczesną pracę w domu i opiekowanie się dziećmi, domem i odnalezienie się w nowej rzeczywistości. Zatarła się bowiem granica między pracą a domem, więc nie było przestrzeni na odreagowanie.
W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy pandemii zauważono pozytywną stronę tej sytuacji, bo do ośrodków leczących z uzależnień zgłaszało się więcej kobiet wysokofunkcjonujących. Powód jest bardzo prosty, większość porad przeniosła się do internetu i na łącza telefoniczne. Kobiety mogły więc poprosić o pomoc zdalnie, nie musiały pokonać granicy wstydu i fizycznie pojawiać się w placówkach. Wystarczy więc, że kobiety zadzwonią, mają zapewnioną anonimowość i wtedy łatwej zgłosić się po poradę, żeby chociaż sprawdzić, czy problem już wystąpił.
Kiedy wiadomo, że mamy problem z alkoholem?
Specjaliści kampanii „Spełnione Toasty” określili, że ze zdrowym podejściem do alkoholu mamy do czynienia, gdy pije się maksymalnie raz w tygodniu.
Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, warto przeprowadzić test. Jak wskazuje Iwona Kitala, najlepszym sposobem, żeby sprawdzić, czy mamy problem, jest swego rodzaju próba, która polega na tym, że ustalamy sobie, że jednego dnia wypijemy np. lampkę wina, po której należy zrobić przynajmniej dwa dni przerwy.
- Jeśli od razu chcę wypić drugi i trzeci kieliszek albo trudno mi utrzymać odstęp dwóch dni, to już powinna mi się zapalić czerwona lampka
- zwraca uwagę specjalistka terapii uzależnień.
Przynajmniej dwa dni przerwy są kluczowe, warto podejść do tematu szczerze. To, że wytrzymamy dwa dni w trzeźwości, nie oznacza jeszcze, że nie mamy problemu. Jeśli odczuwamy w tym czasie dyskomfort, regularnie powracają myśli dotyczące substancji odurzających, to należy zwrócić się o pomoc.
- Jeśli mamy zwyczaj, że piję, dopóki jest w butelce albo dopóki siedzą goście, nie umiem powiedzieć stop, to jest duży problem. Są ludzie z dużą tolerancją i one potrafią wypić bardzo dużo. Mój rekordzista pił 2 litry wódki dziennie przez dwa tygodnie. Później ta tolerancja spada i można się upić nawet 1 piwem
- dodaje Iwona Kitala.
Wraz z rozwojem uzależnienia, rozwija się także mechanizm iluzji i zaprzeczenia, które zawierają wiele mechanizmów obronnych, które mają wszyscy, ale w przypadku alkoholizmu bardzo się nasilają. Często zdarza się, że kobiety po alkoholu są bardziej agresywne, puszczają hamulce, co powoduje, że np. kobiety na tzw. głodzie są bardziej nerwowe, gdy np. Mają potrzebę napicia się, a dzieci chcą porozmawiać lub oczekują pomocy w codziennych sprawach.
W Polsce funkcjonuje system klasyfikacji, który pozwala określić relację z alkoholem. To 6 specyficznych objawów, gdy pojawią się 3 z nich, mamy do czynienia z uzależnieniem. Według Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10 zespół uzależnienia od alkoholu to kompleks zjawisk, wśród których picie alkoholu jest dominujące. Chodzi przede wszystkim o przymus picia i głód alkoholowy. Drugim objawem jest niezdolność kontrolowania zachowań związanych z piciem, czyli m.in. trudności w odmawianiu czy kończenia picia we wcześniej założonym momencie. Niepokojące mogą być także objawy fizyczne jak drżenie mięśni, nadciśnienie, nudności, bezsenność czy lęki w okresie abstynencji. Często zmienia się tolerancja na alkohol, a narasta zaniedbywanie innych niż picie źródeł przyjemności, ogranicza się zainteresowania na rzecz spożywania alkoholu. Wreszcie uporczywe picie alkoholu, mimo oczywistych i obiektywnych dowodów na to, że bezpośrednio negatywnie wpływa na osobę uzależnioną.
Najczęściej do ośrodków pomocowych zgłaszają się osoby, które mają już wszystkie sześć objawów. Wtedy najtrudniej jest walczyć z uzależnieniem.
Wychodzenie z nałogu
Jedną z ambasadorek akcji jest Patrycja Makowska-Kleszcz, której problem z alkoholem rozpoczął się w 2017 roku, kiedy zorientowała się, że jej mąż ją zdradza. Zaczęło się niewinnie.
- Co drugi, trzeci dzień kładłam dzieci spać, brałam psa i wychodziłam, żeby nie patrzeć, jak on siedzi w telefonie. Wypijałam kilka piw, kąpałam się i szłam spać, żeby nie spędzać z nim czasu. Wtedy myślałam, że to nic złego
- wspomina Patrycja.
Niestety to był dopiero początek. Dawka i częstotliwość regularnie się zwiększała, dochodziło do awantur. Ostatecznie sąd odebrał Patrycji prawo do opieki nad dziećmi. Wtedy trafiła na terapię. Jak sama wspomina, przez pierwsze tygodnie mówiła, że pije szkodliwie, nie chciała przyznawać się, że jest uzależniona. To przyszło z czasem. Od dwóch lat nie pije, ale cały czas walczy o dzieci.
To nie jest odosobniony przypadek. Kobiety zazwyczaj trafiają na terapię, dopiero gdy coś się zadzieje w domu, np. gdy do domu przyszedł kurator, ktoś z bliskich zgłosił do ją komisji przeciwdziałania alkoholizmowi, a w skrajnych wypadkach, gdy odebrano im dzieci i placówka skierowała ją na terapię. Często jednym z czynników pozwalający na odzyskanie dziecka jest właśnie terapia.
- Wtedy łatwiej przychodzą, bo ktoś im kazał. Nie jest to komfortowa sytuacja, nie jest łatwo odkręcić to wszystko, bo potrzebne są dokumenty zaświadczenia, system ich nie uwalnia
- tłumaczy Iwona Kitala.
Gdzie szukać pomocy
Jeśli doświadczamy trudności, warto przyjrzeć się swojemu stosunkowi do alkoholu. Jednym z rozwiązań jest telefon zaufania dla osób uzależnionych i rodzin „Pomarańczowa Linia”, pod numerem telefonu: 512 943 854. Na stronie spelnionetoasty.pl wyszukiwarka miejsc, w których możemy uzyskać pomoc w wybranym regionie.
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.