Polska na 2. miejscu pod względem śmiertelności COVID-19 z powodu zanieczyszczenia powietrza
Długoterminowa ekspozycja na zanieczyszczenia powietrza zwiększa śmiertelność COVID-19 – te obserwacje naukowców znalazły wreszcie potwierdzenie w postaci danych liczbowych. Analizy zagadnienia podjęli się uczeni europejscy, a swoje odkrycia opublikowali na łamach „Cardiovascular Research today”.
W badaniach uwzględniono wyniki wcześniejszych badań tematu pochodzące ze Stanów Zjednoczonych i Chin, statystyki z Włoch z czerwca 2020 roku, a także dane historyczne z okresu epidemii SARS-CoV w 2003 roku.
Z nowych badań wynika, że długotrwałemu działaniu zanieczyszczeń powietrza można przypisać ok. 15 procent zgonów spowodowanych koronawirusem na świecie. W Europie wskaźnik ten wynosi 19 procent, podczas gdy w Ameryce Północnej to 17 proc., a w Azji – 27 procent.
Dane dotyczące Polski są druzgoczące. Spośród wszystkich krajów świata znaleźliśmy się na 2. miejscu (po Czechach) pod względem śmiertelności COVID-19 przypisywanej działaniu zanieczyszczeń atmosferycznych – wskaźnik ten wynosi średnio 28 procent! U naszych południowych sąsiadów jest on przy tym praktycznie taki sam, bo wynosi 29 procent. Zaraz po nas na liście znalazły się Chiny, Korea Północna, Słowacja, Austria, Białoruś, Niemcy, Węgry, Luksemburg i Litwa.
Liczby te określają odsetek zgonów na COVID-19, których można by uniknąć, gdyby ludzie w danych populacjach nie musieli oddychać powietrzem zanieczyszczonym przez emisje wynikające ze spalania paliw kopalnych i działalności człowieka.
Dane dotyczące Polski pokazują również, że odsetek zgonów z powodu zakażenia koronawirusem przypisywany działaniu smogu aż w 19 procentach wynikał ze stosowania paliw kopalnych.
Przeczytaj również:
Dlaczego smog zwiększa liczbę zgonów z powodu koronawirusa?
Choć uzyskane wyniki nie obrazują bezpośredniego związku między omawianymi zjawiskami, choć taki jest też możliwy, pokazują ich współzależność. Wiadomo bowiem, że zły stan powietrza nasila przebieg schorzeń współistniejących, które przyczyniają się do mniejszej przeżywalności pacjentów w przypadku zarażeniu koronawirusem.
Przeczytaj na temat:
Mechanizm wspomnianej zależności jest prosty do wytłumaczenia. Gdy oddychamy zanieczyszczonym powietrzem, zawarte w nim pyły zawieszone, a zwłaszcza cząstki o średnicy poniżej 2,5 mikrometra (PM2,5), przenikają przez nabłonek płuc do naczyń krwionośnych i krwi. Wywołują stan zapalny oraz nasilony stres oksydacyjny, z powodu którego organizm nie jest w stanie naprawiać powstających uszkodzeń. Obejmują one nie tylko nabłonek płuc, ale też naczyń krwionośnych, co prowadzi do zwężania się i usztywniania arterii w procesie rozwoju zmian miażdżycowych.
Zanieczyszczenia atmosferyczne osłabiają serce i naczynia krwionośne, zwiększając podatność na zarażenie się i ciężki przebieg COVID-19. U osób, które już mają problemy kardiologiczne, smog w połączeniu z infekcją prowadzi do częstszych powikłań takich jak niewydolność serca, zawały i udary.
Nie bez znaczenia jest też odkryta wcześniej zależność między zawartością w powietrzu pyłów zawieszonych a dłuższym czasem przeżycia w nim wirusa SARS-CoV-2 oraz jego zwiększoną zdolnością do zakażania.
Jak podkreśla jeden z autorów europejskiego badania, prof. Thomas Muenzel z Uniwersytetu Johannesa Gutenberga w Moguncji, wszystko wskazuje też na to, że pyły zawieszone zwiększają aktywność receptora ACE-2 na powierzchni komórek nabłonka płuc i naczyń krwionośnych, poprzez który koronawirus wnika do ich wnętrza. Oprócz stanu zapalnego jest to więc dodatkowy czynnik ułatwiający infekowanie organizmu.
Źródło:
About 15% of COVID-19-related deaths linked to long-term exposure to air pollution, News Medical
Dowiedz się więcej:
ZOBACZ: Przez restrykcje stracili środki do życia. Polska branża fitness umiera