Śmiertelność COVID-19 wyższa o 15 proc. na jednostkę PM2,5 przy wzroście stężenia pyłów w powietrzu – analiza z USA ostrzeżeniem dla Polski

Anna Rokicka-Żuk
Zanieczyszczenie powietrza jest czynnikiem sprzyjającym powikłaniom zakażenia koronawirusem. W stanie ciężkim znajduje się ok. 5 proc. osób chorych na COVID-19
Zanieczyszczenie powietrza jest czynnikiem sprzyjającym powikłaniom zakażenia koronawirusem. W stanie ciężkim znajduje się ok. 5 proc. osób chorych na COVID-19 Jozef Polc/123RF
Zanieczyszczenie powietrza ma dobitny wpływ na liczbę zgonów spowodowanych przez koronawirusa SARS-CoV-2. Choć wniosek ten nie dziwi, obliczenia dokonane przez amerykańskich naukowców pokazują skalę zagrożenia w naszym kraju. Oszacowano, że wzrost zawartości pyłów PM2,5 w powietrzu tylko o jednostkę zwiększa śmiertelność COVID-19 o 15 procent. Co jednak ważne, w badanych miejscach stężenia te mieściły się w nieosiągalnej w Polsce normie!

Wpływ pyłów PM2,5 na stan chorych i ryzyko rozwoju zespołu ostrej niewydolności oddechowej

Zła jakość powietrza to znany czynnik zwiększający śmiertelność ze wszystkich możliwych przyczyn, czyli tzw. śmiertelność ogólną. Do najgroźniejszych składowych smogu należą pyły PM2,5.

Pyły PM 2,5 to najmniejsze zanieczyszczenia powietrza, których średnica nie przekracza 2,5 mikrometra. Ze względu na swoje rozmiary nie znajdują one barier w układzie oddechowym i bez problemu przenikają do krwiobiegu, wywołując po drodze stan zapalny.

Jak podaje Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA), pyły zawieszone PM2,5 zwiększają zagrożenie przedwczesną śmiercią u osób z chorobami serca i płuc. Ustalono też ich związek z występowaniem dusznicy bolesnej i arytmii, nasileniem astmy, zmniejszeniem pojemności płuc, a także rozwojem objawów stanu zapalnego dróg oddechowych, kaszlu i problemów z oddychaniem.

W przypadku zakażenia o tak ciężkim przebiegu, jaki możliwy jest w COVID-19, ryzyko zgonu u chorych jest nawet 20 razy większe niż wynosi wskaźnik śmiertelności ogólnej związanej z zanieczyszczeniem powietrza pyłami PM2,5 – to wnioski z nowego badania przeprowadzonego w Stanach Zjednoczonych przez badaczy z Harvard T.H. Chan School of Public Health w Bostonie.

Ci sami naukowcy dowiedli wcześniej istnienia ważnej zależność między poziomem w powietrzu pyłów PM2,5 oraz ozonu a ryzykiem rozwoju ARDS u osób starszych. Jest to zespół ostrej niewydolności oddechowej, który rozwija się nie tylko w powikłanym przebiegu zakażenia SARS-CoV-2, ale też pod wpływem procedur stosowanych na oddziałach intensywnej opieki medycznej. Według dostępnych danych statystycznych ARDS dotyka 17-29 proc. chorych w stanie ciężkim. Niestety, u 27-45 proc. pacjentów prowadzi do zgonu.

Dowiedz się także:

Ryzyko śmierci przy COVID-19 rośnie o 15 procent na każdą dodatkową jednostkę stężenia PM2,5

Aby ocenić wpływ pyłów zawieszonych w powietrzu na śmiertelność pacjentów zarażonych wirusem SARS-CoV-2, naukowcy przeanalizowali dane dotyczące 98 proc. amerykańskiej populacji. Dzięki temu zauważyli, że nawet niewielkie podniesienie się stężenia pyłów PM2,5 powoduje znaczne zwiększenie liczby zgonów na skutek choroby.

Zwiększenie zawartości pyłów PM2,5 w powietrzu o zaledwie jedną jednostkę (1 mcg/m3) powoduje 15-procentowy wzrost śmiertelności COVID-19.

Należy przy tym zauważyć, że w badanych rejonach USA stężenie PM2,5 nie przekraczało wartości 10 mcg/m3, podczas gdy w Polsce jest to stan nieosiągalny. Pomimo zmniejszenia się natężenia ruchu i wzrostu temperatur w wielu miejscach kraju stan powietrza wciąż jest najwyżej umiarkowany, ew. dobry.

Według nowych norm, które przyjęto w Polsce w ub. roku, a które wciąż dopuszczają większe stężenia zanieczyszczeń w powietrzu niż ma to miejsce w innych krajach (oraz w porównaniu z uznanymi naukowo wartościami granicznymi), stan powietrza jest:

  • bardzo dobry – gdy stężenie PM2,5 nie przekracza 13 mcg/m3
  • dobry – PM2,5 równe 13,1-35 mcg/m3
  • umiarkowany – PM2,5 równe 35,1-55 mcg/m3
  • dostateczny – PM2,5 równe 55,1-75 mcg/m3
  • zły – PM2,5 równe 75,1-110 mcg/m3
  • bardzo zły – gdy stężenie PM2,5 przekracza 110 mcg/m3

Wszyscy narażeni na rozwój COVID-19 o ciężkim przebiegu powinni więc nosić maski przeciwpyłowe (z filtrem FFP3/N95, który zatrzymuje też koronawirusa), gdyby te były dostępne na rynku. W obecnej sytuacji kryzysu władze apelują jednak, by profesjonalne maski pozostawiać pracownikom medycznym.

Jest to więc kolejny powód, by osoby z chorobami sprzyjającymi łatwiejszemu zarażeniu się koronawirusem i rozwojem powikłaniom infekcji pozostawały w domu i wietrzyły mieszkanie tylko w godzinach nocnych.

Źródła:

ZOBACZ: Jak uszyć maseczkę w warunkach domowych?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Ciekawe wyliczenia.szkoda że w praktyce bez potwierdzenia.np.stan chorych,ilość na Śląsku,mazowszu,w USA.

Wróć na stronazdrowia.pl Strona Zdrowia