Bieganie to rodzaj sportu korzystnie wpływający na funkcjonowanie układu sercowo-naczyniowego. Regularnie biegi pozwalają spalić wiele kilokalorii, a więc przyczyniają się do profilaktyki nadwagi i otyłości. Pomagają schudnąć i utrzymać wypracowaną sylwetkę. Bieganie poprawia także nastrój, pozwala się zrelaksować i „wytruchtać” negatywne emocje, a tych w obecnej sytuacji gromadzimy w ciele całe mnóstwo. Dlatego nie dziwi fakt, że od kiedy zaczęto zamykać kluby fitness, na chodnikach i leśnych ścieżkach można minąć się z niejednym biegaczem. Niestety, biegaczem w maseczce ochronnej na twarzy.
Bieganie w maseczce ogranicza dopływ tlenu
Już od ponad roku w kraju obowiązuje nakaz zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej. Amatorzy biegów również stosują się do tych zaleceń. Obecność maseczki ochronnej na twarzy zmniejsza utrudnia jednak oddychanie, ograniczając dopływ tlenu do płuc i odprowadzanie dwutlenku węgla.
„Maseczka, w której biegam, już po kilku minutach jest mokra, co powoduje, że bardzo trudno się przez nią oddycha. Powietrze pod nią staje się gorące i takie wraca do płuc. Biegając w maseczce, szybko się męczę i jest mi duszno. Czuję, że brakuje mi tlenu.” – komentuje biegaczka z Warszawy.
Jak podkreśla kardiolog, prof. dr hab. n. med. Miłosz Jaguszewski z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, bieganie w maseczce ochronnej stwarza duże ryzyko zdrowotne nawet dla osób zdrowych i o wysokim poziomie wytrenowania.
Utrudnione oddychanie wymusza bowiem przyspieszoną pracę serca i powoduje do pewnego stopnia niedotlenienie organizmu. Nawet u bardzo wysportowanych osób może dojść do pojawienia się tachykardii (wysokiego tętna), bólu głowy i uczucia duszności.
Warto mieć na uwadze również fakt, że mokra maseczka stanowi źródło drobnoustrojów, które chętnie rozwijają się w wilgotnych i ciepłych warunkach. Wydychanie ich z jamy ustnej sprawia, że osadzają się na wewnętrznej części maseczki, a następnie tam się rozwijają i są wdychane z powietrzem, co sprzyja rozmaitym infekcjom w obrębie jamy ustnej i górnego układu oddechowego.
Bieganie w maseczce to nie jest zdrowy trening!
Bieganie w maseczce ochronnej jest porównywane do treningu w warunkach hipoksji (ograniczonego dostępu do tlenu), który praktykują sportowcy wytrzymałościowi. Trening tego typu odbywa się w wysokich górach, gdzie procentowa zawartość tlenu w powietrzu jest niższa niż na nizinach. Wywołuje to pewne korzystne dla biegacza, czy kolarza zmiany adaptacyjne w organizmie.
W wyniku niedotlenienia organizm nasila produkcję erytropoetyny (EPO) w nerkach. EPO to hormon odpowiedzialny za wytwarzanie w szpiku kostnym czerwonych krwinek, które transportują po organizmie tlen.
Zwiększona ilość erytrocytów we krwi poprawia wydolność organizmu, a sportowiec lepiej znosi wysiłek wytrzymałościowy na długich dystansach. Zdaniem kardiologa trening w maseczce ochronnej nie przyniesie jednak takich efektów, a wręcz może zniechęcić do treningów i szkodzić.
Dlatego biegać warto w lasach, parkach i innych zielonych miejscach, gdzie zakrywanie ust i nosa nie obowiązuje, a powietrze jest znacznie lepsze niż wzdłuż ulic i innych miejscach, gdzie zanieczyszczenie powietrza jest największe.
Warto przeczytać:
ZOBACZ: Aktywność fizyczna w smogu. O tym warto pamiętać!