Od 9 do 29 listopada zamknięte są wszystkie szkoły. Do dzieci i nastolatków, którzy już wcześniej uczyli się w trybie zdalnym, dołączyli najmłodsi uczniowie, z klas 1-3. Co zrobić, żeby młodzi ludzie wytrzymali przed komputerem? Jak ich zaciekawić i nakłonić do aktywnego uczestnictwa w lekcji?
W XXI Liceum Ogólnokształcącym w Łodzi każda lekcja trwa tylko 35 minut. Przez pozostałe 10 minut uczniowie mogą zadawać nauczycielom pytania na czacie. Dzięki temu nauczyciel jest w stanie podejść do każdego ucznia indywidualnie.
XXI LO było pierwszą szkołą w Łodzi, która została zamknięta z powodu koronawirusa. Przez COVID-19 pracę przerwało blisko 20 nauczycieli. Mimo przeciwności losu Małgorzacie Zawadzkiej-Cisek, dyrektorce XXI LO, udało się wprowadzić naukę online.
Warto wiedzieć również:
Od samego początku nauczyciele i uczniowie mogli liczyć na wsparcie dyrekcji. Mimo trudności, jakie niesie ze sobą zdalne nauczanie, szkoła w dalszym ciągu prowadzi koła zainteresowań, a także przygotowuje uczniów do olimpiad. Ponadto dyrekcja czuwała nad jakością nauczania i brała udział w lekcjach jako obserwatorka.
Chociaż liceum jest zamknięte, nauczyciele nadal mogą uczyć w szkole. Za zgodą rodziców w klasach zainstalowano kamery, a chętnym nauczycielom pozwolono prowadzić lekcje z sali. W trakcie takich zajęć uczeń widzi na ekranie komputera nie tylko prowadzącego, ale i tablicę. W ten sposób udało się stworzyć namiastkę tradycyjnej lekcji, a nauczyciele nie muszą zmagać się z obsługą wirtualnych tablic. Takie rozwiązanie szczególnie ułatwia pracę nauczycielom przedmiotów ścisłych, którzy dużo piszą i stosują znaki specjalne. Transmisje ze szkoły przypadły także do gustu młodzieży.
Warto wiedzieć również:
Można powiedzieć, że lockdown nie zaskoczył łódzkiego liceum w takim stopniu jak wielu innych szkół. Pani Małgorzata była przygotowana do nauki zdalnej, ponieważ już trzy lata przed wybuchem pandemii zainteresowała się dostępnością. Uczestniczyła m.in. w szkoleniu TIK w edukacji, co umożliwiało jej organizację nauki online dla uczniów, którzy musieli pozostać w domu, np. z powodu złamanej nogą. Dyrektorce udało się pozyskać środki na zakup urządzeń niezbędnych do zdalnego nauczania. Podejście, które trzy lata temu postrzegała jako innowacyjne, pozwoliło jej szybko dostosować się do obecnej sytuacji.