Spis treści
- W Olsztynie zaszczepiono ponad 60 osób
- Sepsę u pacjenta mogła wywołać błonica. „Pacjent jest odizolowany”
- Sanepid ustala osoby, które miały kontakt z pacjentem. Ponad 60 zaszczepionych, część poddana terapii
- Czy błonica występuje w Polsce? Pacjent we Wrocławiu i przypadki w latach ubiegłych
- Jakie objawy ma błonica? Ta choroba może być śmiertelna
W Olsztynie zaszczepiono ponad 60 osób
Ponad 60 osób zostało zaszczepionych tzw. szczepionką poekspozycyjną przeciwko błonicy. W większości są to lekarze, pielęgniarki i inni pracownicy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie. To osoby, które miały kontakt z pacjentem, wobec którego istnieje podejrzenie zakażenia błonicą.
Główny inspektor sanitarny Paweł Grzesiowski poinformował w środę rano 26 marca 2025 r. na antenie RMF FM, że „wstępne wyniki badań są ujemne, ale to nie oznacza, że nie mamy do czynienia z przypadkiem ciężkiego zachorowania”.

Chodzi o 30-letniego pacjenta, który w ostatnich dniach trafił do szpitala wojewódzkiego w Olsztynie. Warmińsko-mazurski wojewódzki inspektor sanitarny Janusz Dzisko powiedział w środę 26 marca 2025 r., że pacjent został przewieziony do szpitala karetką.
– Siedział pod sklepem, zwróciła na niego uwagę kobieta, która wezwała do niego pomoc – powiedział Dzisko.
Chory trafił na SOR w szpitalu wojewódzkim, następnie był poddawany badaniom na kilku oddziałach, przeszedł też zabieg.
– Dopiero z czasem jego stan zaczął się pogarszać, a badania wykonane w szpitalu wykazało na podejrzenie zakażenia błonicą – podał Dzisko.
Sepsę u pacjenta mogła wywołać błonica. „Pacjent jest odizolowany”
Jak dodał warmińsko-mazurski wojewódzki inspektor sanitarny, wyhodowany szczep został przewieziony do Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie. Ostatecznego wyniku badań PZH jeszcze nie ma.
Choć nie potwierdzono toksyczności szczepu, szpital wojewódzki wdrożył procedury przewidziane na wypadek wystąpienia w placówce błonicy.
– Pacjent jest poddawany leczeniu, jest odizolowany – zapewniła rzecznik prasowa szpitala Marta Gołąb-Kocięcka.
Dr Grzesiowski przyznał, że pacjent ma sepsę, którą mogła wywołać błonica.
– Błonica może przebiegać w różny sposób. Może to być błonica gardła tak jak w przypadku dziecka z Wrocławia. Może to być błonica przyranna, czyli choroba, która rozwija się trochę jak gangrena w miejscu uszkodzenia skóry lub rany, w które wnikają bakterie. Może to doprowadzić do sepsy i tu mamy taki przypadek – mówił w RMF Grzesiowski.
Sanepid ustala osoby, które miały kontakt z pacjentem. Ponad 60 zaszczepionych, część poddana terapii
Sanepid, który w postępowaniu epidemiologicznym ustalał ludzi, którzy mieli kontakt z 30-latkiem ma na tej liście już ponad 60 nazwisk.
– Wszystkie te osoby zostały zaszczepione szczepionką poekspozycyjną. Kilka osób, w tym lekarze, poddani są antybiotykoterapii – powiedział Janusz Dzisko.
Niektóre osoby same zgłaszają się do służb sanitarnych. Tak uczyniła m.in. kobieta, która wezwała do chorego pomoc medyczną.
Dzisko przyznał, że obecnie służby sanitarne nie mają ustalonego środowiska, w którym w ostatnim czasie przebywał chory 30-latek.
– Ta osoba jest nieprzytomna, nie ma z nią kontaktu. Nie wiemy, gdzie ta osoba przebywała i z kim się kontaktowała, bo jest to człowiek w kryzysie bezdomności, który mógł się przemieszczać – powiedział Dzisko.
Podkreślił też, że w tym momencie nie ma powodów do obaw wynikających z tego faktu.
– Badania pokazują, że np. w Afryce pewien procent zakażonych jest bezobjawowy. Błonicą zakaża się trudniej, niż np. covidem, więc to nie jest tak, że każdy, kto spotkał tego człowieka na swojej drodze, może być chory – zastrzegł Dzisko.
Służby sanitarne zdecydują o dalszym postępowaniu, gdy otrzymają potwierdzenie toksyczności szczepu z PZH.
Czy błonica występuje w Polsce? Pacjent we Wrocławiu i przypadki w latach ubiegłych
Na razie służby sanitarne wykluczają kontakt hospitalizowanego w Olsztynie pacjenta z osobami, które zachorowały na błonicę we Wrocławiu.
W połowie marca 2025 r. lekarze we Wrocławiu potwierdzili zachorowanie dziecka na błonicę – ciężką chorobę zakaźną gardła i krtani, która może prowadzić do śmierci. Sześciolatek wrócił z wakacji na Zanzibarze. Nie był szczepiony.
Błonica jest chorobą zakaźną, którą w Europie praktycznie wyeliminowało wprowadzenie obowiązkowych szczepień. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH w 2024 r. zanotowano w Polsce dwa przypadki błonicy, w 2023 r. – jeden, a w 2022 r. żadnego.
Jakie objawy ma błonica? Ta choroba może być śmiertelna
Błonica, określana też jako dyfteryt, krup lub dławiec, jest ostrą i ciężką chorobą zakaźną wywoływaną przez bakterie zwane maczugowcami błonicy. Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową lub przez bezpośredni kontakt z osobą chorą lub nosicielem, rzadziej przez kontakt z zakażonymi zwierzętami, jak koty, psy i konie. Objawy pojawiają się początkowo w miejscu kolonizacji bakterii, czyli w gardle, na migdałkach podniebiennych, w krtani, rzadziej w nosie, na spojówkach i błonach śluzowych narządów płciowych.
W miejscach wniknięcia do organizmu bakterie wywołują martwicę tkanek, tzw. pseudobłony rzekome, mające postać szarych, półprzezroczystych lub czarnych nalotów krwawiących przy próbie oderwania. Razem z powiększającymi się szyjnymi węzłami chłonnymi i obrzękiem szyi mogą prowadzić do zwężenia światła gardła i krtani oraz zgonu w wyniku niewydolności oddechowej lub zatrzymania krążenia.
Maczugowce błonicy wydzielają silną toksynę błoniczą, która rozprzestrzeniając się w organizmie, może prowadzić do zaburzeń w funkcjonowaniu wielu narządów, tj. do zapalenia mięśnia sercowego i martwicy cewek nerkowych. Mogą również wystąpić powikłania neurologiczne, jak porażenie podniebienia i tylnej ściany gardła, porażenie mięśni odpowiedzialnych za ruchy gałek ocznych, porażenia kończyn i mięśni twarzy.
Źródło: