Owsiki są wszędzie! Jak się przed nimi uchronić? Ekspert: mam nadzieję, że nie przestaniemy myć rąk, zwłaszcza po wyjściu z toalety

Gabriela Fedyk
Opracowanie:
Najczęściej do zakażeń dochodzi w przedszkolach, gdzie dzieci mają częsty, bliski kontakt, a warunki higieniczne – choć starannie utrzymywane – nie zawsze mogą być idealne.
Najczęściej do zakażeń dochodzi w przedszkolach, gdzie dzieci mają częsty, bliski kontakt, a warunki higieniczne – choć starannie utrzymywane – nie zawsze mogą być idealne. Satjawat Boontanataweepol/Getty Images
– Owsiki są wszędzie. Można się nimi zarazić, nie tylko nie myjąc rąk po wyjściu z toalety, ale także zjadając np. nieumyty owoc – mówi dr hab. n.med. Wojciech Feleszko, pediatra, immunolog. Liczba przypadków owsicy wzrosła po pandemii. Ekspert wyjaśnia, czym objawia się owsica oraz czy owsica sama przejdzie.

Na grupie patomorfologów przeczytałam o przypadku, który mnie po prostu zmroził. Otóż nastolatek miał silne bóle brzucha, lekarze nie byli w stanie go zdiagnozować, postanowiono więc otworzyć powłoki brzuszne. Wówczas oczom medyków ukazał się wyrostek robaczkowy, który został skolonizowany przez owsiki, aż się cały ruszał. Czy takie przypadki często się zdarzają?

Dr Wojciech Feleszko: Zapalenie wyrostka robaczkowego związane z owsicą to przypadek opisywany w podręcznikach dla studentów medycyny, i tak, co jakiś czas to się zdarza – bóle brzucha i zapalenie wyrostka związane z owsicą. Niemniej typowe objawy owsicy manifestują się inaczej, poprzez świąd odbytu i same robaki, które można znaleźć kale – właśnie po tym na ogół rozpoznajemy, że organizm został zaatakowany przez te nicienie.

Jednak można sobie wyobrazić sytuację, kiedy ktoś nie ma tych objawów typowych, czyli odbyt nie swędzi, nie ma przeczosów, nie ma widocznych robaków w kale, odnotowujemy jedynie bóle brzucha. W takim przypadku, w odniesieniu do dzieci, standardem jest robienie badań na okoliczność występowania pasożytów.

Wyobrażam sobie, że w przypadku tego chłopca ból musiał być faktycznie ostry, jeśli lekarze zdecydowali się na operację. Ale nic dziwnego, że go tak bolało, bo najprawdopodobniej owsiki zaczopowały ujście wyrostka, powodując zapalenie.

Przepraszam, że przerwę. Czym są te przeczosy?

To są widoczne ślady zadrapań wykonanych paznokciami dziecka na skórze odbytu, podłużne uszkodzenia wynikające z zadrapania. To jest bardzo typowe w owsicy, ale też w przypadku świądu oraz innych zapalnych schorzeń dermatologicznych.

Jak dużym problemem jest owsica w Polsce? Przygotowując się do naszej rozmowy, przeczytałam, że może dotyczyć powyżej 40 proc. dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, czyli od 3 do 7 lat.

Ten odsetek może być większy, gdyż owsiki, podobnie jak świerzb czy wszawica, to temat bardzo wstydliwy i skrywany. Dziecko z owsikami to nie jest coś, czym rodzice się chwalą na forach internetowych, mam także wątpliwości co do tego, czy dane epidemiologiczne są rzetelne.

Natomiast mogę powiedzieć – opierając się na doświadczeniach płynących z mojej praktyki – że po pandemii liczba przypadków owsicy wzrosła, tak samo, jak wzrosła ilość zachorowań na różne choroby infekcyjne dróg oddechowych.

Dlaczego?

Gdyż, po długim okresie przerwy, kontakty międzyludzkie się zintensyfikowały, więc skróciły się drogi zakażeń. Owsikami możemy zarazić się np. w ten sposób, że dotkniemy powierzchni, na której znajdują się jaja robaka, a następnie przeniesiemy je do ust – wówczas w przewodzie pokarmowym nicień z larwy wykluwa się do formy dorosłego robaka.

Może bytować w jelicie grubym, wyrostku robaczkowym oraz końcowym odcinku jelita cienkiego żywiąc się wyssaną treścią jelitową.

Samice, które są większe od samców, gdyż mają 1 cm długości, podczas kiedy ich partner zaledwie 3 milimetry, wracają w okolice odbytu, żeby złożyć tam jaja – w dużej ilości, przekraczającej tysiąc sztuk, które w ciągu kilku godzin przekształcą się w dorosłe osobniki i wrócą, żeby nadal kolonizować organizm człowieka. Tu ciekawostka: jeśli pani owsik żyje ok. miesiąca, to pan owsik ginie zaraz po tym, jak przekaże swoje geny wybrance.

Jednak jest tak, że wydalamy te jaja wraz z kałem i jeśli dotkniemy okolic odbytu rękami, nie wymyjemy ich porządnie, to możemy kolejne jaja wprowadzić do organizmu, co zintensyfikuje presję robali.

W jakich sytuacjach, w jakich miejscach powinniśmy się najbardziej pilnować?

Najczęściej do zakażeń dochodzi w przedszkolach, gdzie dzieci mają częsty, bliski kontakt, a warunki higieniczne – choć starannie utrzymywane – nie zawsze mogą być idealne. W takich miejscach jaja owsików łatwo przenoszą się z rąk do rąk i z ust do ust.

Maluchom można do upojenia powtarzać, żeby myły rączki po skorzystaniu z ubikacji, ale one nie mają jeszcze wyrobionego nawyku, a nawet jeśli myją ręce, to tylko „na niby”, ochlapując je wodą.

Druga strefa zakażeń jest w rodzinach, zazwyczaj nieświadomych zakażenia dziecka, przez co często również domownicy stają się ofiarami tych nicieni.

Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale z mojej wiedzy wynika, że aby doszło do tak ostrego przypadku, jak przytoczony przeze mnie w pierwszym pytaniu, to nie wystarczyło parę jaj. Jako że samce giną zaraz po akcie zapłodnienia, a nasz układ immunologiczny potrafi się rozprawić z pewną liczbą pasożytów, to wydaje się, że aby doszło do tak zmasowanego ataku, trzeba było dostarczać materiał genetyczny, czyli połykać jaja owsików, systematycznie.

To prawda. Nasz układ odpornościowy w pewnym odsetku przypadków radzi sobie z zakażeniami pasożytniczymi, ale ciekawą rzeczą ewolucyjną jest to, że te układy walki z pasożytami zwariowały w procesie ewolucji i zaczęły być odpowiedzialne za choroby alergiczne.

Komórki, które powinny zabijać pasożyty, są bardzo toksyczne, są w stanie siać wokół siebie zniszczenie i eliminować część zakażeń pasożytniczych.

Obecnie część zakażeń pasożytniczych kończy się samowyleczeniem, ale nie jestem w stanie podać weryfikowalnych danych, gdyż trudno zrobić badania na ten temat – trzeba by w kontrolowanych warunkach kogoś zarazić i zobaczyć, kto się wyleczył sam. Natomiast z praktyki wiadomo na pewno, że samowyleczenie po zjedzeniu jednego jaja czy nawet dziesięciu występuje dzięki mechanizmom układu odpornościowego, a te najbardziej masywne zakażenia polegają na tym, że dziecko drapiąc się, zazwyczaj w nocy, nieświadomie w okolicy odbytu, przenosi jaja do ust. Tak mija noc za nocą, a zakażenie się utrwala. Potrafi dojść do naprawdę potężnej manifestacji owsicy.

Wyobrażam sobie, że dla pacjenta zakażonego owsikami zmierzenie się z tą chorobą jest traumatycznym przeżyciem. A dla lekarza?

Lekarz musi być profesjonalistą, gotowym na wszystko. Ale podzielę się takim wspomnieniem z mojej praktyki: jesteśmy na szpitalnym oddziale ratunkowym, na który trafił pacjent z ogromnym świądem odbytu. Nie był w stanie wysiedzieć na krześle, wstawał, siadał, strasznie się wiercił. Kiedy wreszcie trafił do gabinetu lekarskiego, oniemiałem, gdy ujrzałem, jak z odbytu wychodziły dziesiątki, setki tych nicieni. To masywne zakażenie musiało trwać wiele tygodni.

Czy mam rozumieć, że owsiki są wszędzie i tylko czyhają, żeby nas zaatakować?

Tak, owsiki są wszędzie. Można się nimi zarazić, nie tylko nie myjąc rąk po wyjściu z toalety, ale także zjadając nieumyty owoc, który zbierał osobnik z owsicą i przeniósł jajka owsików na skórę np. jabłka. Albo jakiegoś warzywa. Trzeba zachowywać podstawy higieny – myć ręce jak najczęściej, a zwłaszcza po korzystaniu z WC, myć owoce i warzywa, zanim je włożymy do ust. Ale nie warto dramatyzować.

Powiem wprost: my, dorośli, wszyscy, mieliśmy kiedyś owsiki i, jeśli coś nie poszło nie tak, to nasz układ immunologiczny zrobił z nimi porządek. Nasze dzieci także będą miały owsiki przynajmniej raz w życiu. Moje także miały i to niejeden raz. Dobra wiadomość jest taka, że można sobie z nimi w prosty sposób poradzić.

Jak?

Preparatów na owsicę jest bardzo dużo, są absolutnie bezpieczne, nie wchłaniają się z przewodu pokarmowego, za to powodują paraliż układu nerwowego robaków, które zostają porażone i nasz organizm je wydala. Istotną rzeczą jest tylko to, żeby po jednej dawce powtórzyć kurację po dwóch tygodniach – na wszelki wypadek. Może się bowiem zdarzyć tak, że z jajek, które znalazły się w przewodzie pokarmowym, wylęgną się osobniki dorosłe, więc trzeba je wykończyć.

Poza tym ważną sprawą jest to, aby odrobaczyć wszystkich członków rodziny, bo nawet jeśli jeszcze nie mają objawów owsicy, to te na pewno się pojawią.

Kolejna ważna kwestia: pościel, piżamy i bieliznę należy wyprać w wysokiej temperaturze. Mieszkanie również warto dokładnie posprzątać, najlepiej stosując ciepło, ponieważ chlor nie działa na jaja owsików.

Obserwując rzeczywistość, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że choć we wszystkich toaletach publicznych wciąż wiszą plakaciki z instrukcjami, w jaki sposób myć i dezynfekować dłonie, to już mało kto to robi.

Trudno mi się do tego odnieść, gdyż obracam się w środowisku, w którym wszyscy wręcz obsesyjnie myją i dezynfekują ręce. Mogę tylko mieć nadzieję, że – nawet jeśli zrezygnowaliśmy ze sterylizacji rąk, która była uciążliwym elementem pandemicznej rzeczywistości – to nie przestaniemy myć rąk, zwłaszcza po wyjściu z toalety.

Rozmawiała: Mira Suchodolska (PAP)

Polecjaka Google News - Strona Zdrowia

Źródło:

Polska Agencja Prasowa
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zdrowie

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na stronazdrowia.pl Strona Zdrowia