- Borelioza jest chorobą podstępną. Mamy wczesne objawy boreliozy, jak rumień wędrujący, który pojawia się kilka dni po ukłuciu przez kleszcza. Ale mogą też wystąpić późne objawy, począwszy od zniszczenia stawów, do powikłań neurologicznych - porażeń nerwów obwodowych, niedowładu kończyn, porażenia nerwu twarzowego
- wyjaśnia dr Szymon Nowak, z Katedry i Kliniki Chorób Tropikalnych i Pasożytniczych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Lekarz zwraca uwagę na trudności w rozpoznaniu.
- Jeśli w wywiadzie z pacjentem nie ma informacji o ukłuciu przez kleszcza i nie ma rumienia wędrującego, ale pacjent ma bóle stawów - charakterystyczne dla tej choroby - wówczas testowanie powinno odbywać się dwuliniowo. Pierwszym testem jest test Elisa, który jest bardzo czuły. Jeżeli da on dodatni wynik, to powinien on zostać jeszcze potwierdzony przez test Western Blot, który jest testem o wyższej swoistości - tłumaczy dr Szymon Nowak.
- Problemem jest dzisiaj jednak nadinterpretacja tych wyników. Jest całe mnóstwo pacjentów, którzy mają nieswoiste zmiany na skórze, np. odczyny alergiczne. Lekarz mimo to stwierdza boreliozę i rozpoczyna leczenie antybiotykiem, które trwa długo
Jak jednak wyjaśnia dr Nowak, często później w poradniach specjalistycznych, po wykonaniu testów, okazuje się, że pacjent nie miał boreliozy, że jego wynik był ujemny.
- Jest pewna grupa lekarzy, która latami leczy pacjentów antybiotykami. A to jest niestety niepotrzebna terapia. Jedyną sytuacją, kiedy można podać jednorazową dawkę doksycykliny (antybiotyk) jest wielokrotnie pokłucie przez kleszcza w regionach endemicznych, czyli tam, gdzie występuje największa liczba zarażeń
- podkreśla dr Nowak.
Naukowcy z Instytutu Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu prowadzą obecnie badania, które w przyszłości mają pomóc w stworzeniu nowych testów na boreliozę. Te miałyby być bardziej precyzyjne i miałyby pozwolić uniknąć wspomnianej wcześniej nadinterpretacji objawów boreliozy.
- Zajmujemy się białkami powierzchniowymi krętka Borellia. Białka te są ważne m.in. dlatego, że są one podstawą testów diagnostycznych na boreliozę
- wyjaśnia prof. ICHB PAN Anna Urbanowicz, kierownik Pracowni Inżynierii Białek.
I dodaje: - Kolekcjonujemy sekwencje budujące białka powierzchniowe z występujących w naszym regionie krętków. Testy dostępne obecnie są oparte o szczepy Borellia występujące w Europie. A nie w każdym rejonie Europy występują te same szczepy. I na tym właśnie chcemy oprzeć nasze testy.