Spis treści
Koci katar – leczenie polskim produktem
Wkrótce na rynku pojawi się produkt opracowany przez badaczy Uniwersytetu Jagiellońskiego, który pomoże w leczeniu kotów z wirusowym zapaleniem górnych dróg oddechowych – podały władze uczelni. Choroba wywołana przez kocie wirusy FHV-1 (herpeswirus koci typu 1) lub FCV (Kaliciwirus koci) jest bardzo powszechna, ale też groźna dla czworonogów.
– Koci katar jest uważany za jedną z częstszych przyczyn śmierci kotów w schroniskach oraz w hodowlach. Chociaż choroba jest powszechnie znana, a wirusowe czynniki etiologiczne dobrze opisane, to leczenie ma charakter objawowy i opiera się na antybiotykoterapii zapobiegającej wtórnym infekcjom bakteryjnym. Aktualnie nie jest stosowany w medycynie weterynaryjnej żaden środek działający bezpośrednio na FCV – zaznaczono w komunikacie UJ.
Uczelnia przypomniała, że w 2021 roku podpisana została umowa licencyjną z firmą Acatavir na rozwój produktu do zastosowania w medycynie weterynaryjnej w leczeniu oraz zapobieganiu kociego kataru. Założycielami spółki są naukowcy UJ, Aleksandra Synowiec i prof. Krzysztof Pyrć (Małopolskie Centrum Biotechnologii) oraz prof. Maria Nowakowska i prof. Krzysztof Szczubiałka (Wydział Chemii). Prowadzone badania doprowadziły do identyfikacji związku, który jest zatwierdzony do stosowania nawet u ludzi – sulfonowanej pochodnej polistyrenu (wskazaniem jest zwiększone stężenie potasu we krwi). Substancja skutecznie zwalcza oba wirusy powodujące koci katar.
Lek na koci katar: objawy i ilość wirusa maleją
Koci katar objawia się m.in. kaszlem, kichaniem, katarem, zaczerwienieniem oczu, gorączką oraz pojawieniem się ropnych wydzielin z nosa i oczu.
Jak przekazał prof. Pyrć, wspólnie z jedną z krakowskich klinik weterynaryjnych przeprowadzili oni badania terenowe na 26 kotach cierpiących z powodu ostrego i przewlekłego kociego kataru, które wykazały poprawę u dużej części zwierząt.
– Poprawa obejmowała zarówno redukcję ilości wirusa, jak i objawów specyficznych dla kociego kataru. Co ważne, nie zaobserwowaliśmy żadnych działań niepożądanych. Nasza technologia będzie teraz rozwijana przez firmę Vet Planet i mamy nadzieję, że wkrótce wejdzie do obrotu – zapowiedział, cytowany w komunikacie uczelni.
Źródło: