Spis treści
Co się dzieje z włosami i skórą głowy, kiedy nosisz warkoczyki?
Olga Poniatowska, mgr kosmetolog-trycholog prowadzi na Instagramie profil „towietrycholog”, śledzony już przez ponad 137 tys. osób. Za specjalistką stoi ugruntowana wiedza, a swoje wypowiedzi zazwyczaj opiera na wynikach badań naukowych. Porusza życiowe tematy, odpowiada na pytania swoich fanów w jasny i rzeczowy sposób.
Ostatnio ostrzegła rodziców przed fatalnymi skutkami modnej wakacyjnej praktyki – zaplatania warkoczyków na całej głowie u dzieci. Taka fryzura może skutkować łysieniem trakcyjnym, które często bywa nieodwracalne.
– Nosząc takie warkoczyki dłużej niż 3 dni, mamy utrudnioną higienę skóry głowy, a twoje dziecko przecież też się poci, pływa w basenie czy w morzu, bawi się w piasku. W takim okresie głowę należy myć częściej, a nawet codziennie – dodaje i tłumaczy, że może to prowadzić do swędzenia skóry głowy i pojawienia się łupieżu.
Tłumaczy, że także samo rozplatanie warkoczyków może prowadzić do zniszczenia włosów dziecka. Specjalistka podkreśla, że nie poleca takiej fryzury ani dla dorosłych, ani tym bardziej dla najmłodszych.
Łupież i łysienie to nie wszystko. Do czego jeszcze może prowadzić zaplatanie warkoczyków?
Temat wywołał żywą dyskusję wśród internautek, zwróciły uwagę na dodatkowe zagrożenia w postaci wszawicy (często na letnich stoiskach brakuje odpowiedniej dezynfekcji). Potwierdziły problem z łamaniem i plątaniem włosów podczas rozplatania warkoczyków i po powrocie do codziennej fryzury.
Na pytanie o to, dlaczego kobiety pochodzące z Afryki noszą warkoczyki, a nie tracą włosów, trycholog odpowiedziała:
Osoby pochodzenia afrykańskiego mają ogromne problemy z włosami i łysienie trakcyjne jest wręcz powszechnym zjawiskiem u takich osób już we wczesnych latach, właśnie z uwagi na tego typu fryzury naciągające włosy oraz prostowanie chemiczne, które wykonuje się już u małych dzieci. Dlatego tak popularne są wśród nich peruki i jest to coś wręcz coś naturalnego jak dla nas ubranie. Będąc na konferencji trychologicznej w USA, 70% trychologów to byli właśnie Afroamerykanie i to wynika z potrzeby rynku i właśnie z wielu problemów z włosami.
Łysienie trakcyjne – co to takiego?
Łysienie trakcyjne znane jest także pod nazwą „łysienia z pociągania”. Jego przyczyną jest noszenie zbyt ciasno upiętych fryzur. Jeśli nie zostanie zdiagnozowane wystarczająco wcześnie, może prowadzić do trwałego, nieodwracalnego uszkodzenia mieszków włosowych.
Wśród praktyk, które sprzyjają rozwojowi łysienia trakcyjnego wymienia się zarówno fryzury, jak i praktyki związane z włosami. Poznasz je zaglądając do naszej galerii.
Także używanie niektórych kosmetyków służących do chemicznego prostowania włosów (hair relaxers), w szczególności przy jednoczesnym przedłużaniu włosów, mocno je osłabia i może skutkować wypadaniem trakcyjnym.
Najczęstsze objawy łysienia trakcyjnego wg MedicalNewsToday to:
- cofająca się linia włosów (w okolicy czoła, skroni lub karku),
- wypryski na skórze głowy lub u postawu warkoczy,
- swędzenie, zaczerwienienie i owrzodzenie skóry głowy,
- przerzedzenie włosów na przedziałku,
- placki cienkich lub połamanych włosów, w miejscu, w którym były naciągnięte.
W bardziej zaawansowanym stadium łysienia, na skórze głowy mogą pojawić się placki błyszczącej, pokrytej bliznami skóry. Ta przypadłość występuję powszechnie u baletnic oraz niektórych sportowców ze względu na noszone na co dzień ciasne upięcia włosów.
W wielu przypadkach łysienie trakcyjne jest odwracalne – wystarczy unikanie noszenia ciasnych upięć i nakryć głowy oraz ograniczenie używania kosmetyków prostujących włosy. Jeśli po kilku tygodniach nie widać poprawy, warto udać się do specjalisty – trychologa lub dermatologa, który zdiagnozuje problem i zaproponuje odpowiednie leczenie.
Źródła:
- Na to musisz uważać w wakacje towietrycholog
- Traction alopecia: Symptoms and prevention MedicalNewsToday