Kiedy epidemia była dopiero w powijakach odradzano noszenia maseczek ochronnych przez osoby zdrowe. Uważano, że nie ma to żadnego uzasadnienia. Zamiast tego zalecano noszenie rękawiczek, zachowywanie dwumetrowego odstępu i dbanie o higienę. Te zalecenia nadal obowiązują, ale rząd uznał, że zakrywanie ust i nosa jednak może być skutecznym narzędziem w walce z koronawirusem. Warto podkreślić, że nikt nie wymaga od nas, żebyśmy zaopatrzyli się w profesjonalny sprzęt medyczny. Na dobrą sprawę możemy owinąć nos i usta chustą lub szalikiem. Wtedy także spełnimy wymóg rządu. Tylko, czy będzie to skuteczna ochrona przed koronawirusem?
Jakie są rodzaje maseczek?
Na rynku znajdziemy kilka rodzajów maseczek. Główny podział, to maseczki jednorazowe i te wielokrotnego użytku. Pierwsze z nich to maseczki dokładnie takie lub zbliżone do tych, których używają chirurdzy. Ich dużą wadą jest to, że po jakimś czasie nabierają wilgoci i przestają spełniać swoje zadanie. Okres ich przydatności to bardzo często raptem kilkanaście minut, maksymalnie do godziny! Po zdjęciu należy taką maseczkę najzwyczajniej w świecie wyrzucić (do opadów zmieszanych, podobnie jak rękawiczki!). Nie są one także zbyt dokładnie dopasowane do twarzy co sprawia, że ochrona przed wirusami jest dość ograniczona. Poza tym maska chirurgiczna z założenia bardziej chroni wszystkich dookoła przed tym, co ze swojego organizmu wydycha właściciel takiej maski.
Na co dzień dużo lepiej sprawdzą się maseczki wielokrotnego użytku. Są to maski, które w których można wymienić filtry, poddać je dezynfekcji i ponownie użyć. Może to być tzw. maska antysmogowa. Choć należy tutaj bardzo uważać, bo wśród takich masek są także te przeznaczone do jednorazowego użytku. Jeśli na masce znajdziemy oznaczenie "R" to wiemy, że jest to maska, której można używać wiele raz. "NR" to maska jednokrotnego użytku, najczęściej wystarcza na około osiem godzin. W maskach wielorazowych trzeba koniecznie pamiętać o wymianie filtra. Powinno się to robić co około 28 dni lub częściej. Tego typu maski (zwane też półmaskami) można podzielić na trzy rodzaje ze względu na ich skuteczność:
- FFP1 (najniższy poziom ochrony) - 80 procent
- FFP2 (średnia skuteczność) - 94 procent
- FFP3 (duża skuteczność) - 99 procent
Maski DYI
Bardzo dużo osób korzysta z najprostszych, bawełnianych maseczek. Nierzadko wykonanych metodą chałupniczą, przy pomocy maszyny do szycia. Mogą mieć one kilka warstw materiału. W celu poprawy skuteczności takiej maski, używa się fizeliny pełniącej rolę filtra. Niektórzy lekarze polecają także wykorzystanie ściereczki z mikrofibry, filtrów do kawy lub... filtrów do odkurzacza. Wiadomo, że tego typu maski nigdy nie będą równie skuteczne, jak te profesjonalne. Ale w przypadku braku innego wyjścia, lepiej założyć taką bawełnianą maskę niż nic. Wyniki badań wskazują, że wykonane w domu maseczki hamują rozprzestrzenianie się wirusa nawet o 50 procent. Należy pamiętać, że po każdym użyciu trzeba taką maskę uprać w minimum 60 stopniach!
Gdzie kupić maseczkę?
Oczywiście najlepiej byłoby kupić maseczkę w aptece lub profesjonalnym sklepie ze sprzętem medycznym. Wtedy można mieć pewność, że taka maska posiada odpowiednie certyfikaty i zapewni nam najlepszą ochronę. Niestety obecnie bardzo trudno je dostać. Jeśli ktoś chce kupić "chałupniczą" maskę z bawełny np. z fizeliną, to oferty sprzedaży znajdzie w internecie. Na portalach aukcyjnych i w serwisach ogłoszeniowych jest bardzo dużo ofert. Ceny zaczynają się już od kilku złotych.
Należy pamiętać, że żadna maska nie da nam stuprocentowego bezpieczeństwa. Może ona jednak zdecydowanie zwiększyć nasze szanse na bezpieczne wyjście z domu.