Przed Sądem Rejonowym Warszawa-Śródmieście trwa proces Jerzego Zięby. Znany polski przedsiębiorca, a także propagator medycyny niekonwencjonalnej, zgodził się na publikację swojego nazwiska i wizerunku. Zięba pojawił się na rozprawie 16 listopada, na której swoje opinie przedstawiały dwie biegłe, emerytowane pracownice Narodowego Instytutu Leków: Elżbieta A., profesor nauk farmaceutycznych oraz Anna Ł., doktor nauk farmaceutycznych.
Beta-karoten stymuluje raka?
- Rozpoczęłam pracę w instytucie w 1972 roku. Zakończyłam w 2022 roku. Przepracowałam 50 lat. Ostatnią moją funkcją było kierowanie Zakładem Biochemii i Biofarmaceutyki. Byłam członkiem komisji zajmującej się kwalifikacją wszelkich produktów z pogranicza lek-żywność. Przygotowywałam szereg różnych opinii, na temat różnych preparatów - mówiła Elżbieta A. - W tej sprawie chodzi nam szczególnie o dwa środki: beta-karoten i mumio. Czy spotkała się pani konkretnie z tymi dwoma preparatami? - dopytywał obrońca Jerzego Zięby.
- Tak, jeśli chodzi o ich zastosowanie, jako suplementy diety, to są podejrzenia, że beta-karoten może stymulować powstawanie raka płuc, szczególnie u palaczy. Z racji tego, dawka beta-karotenu dla suplementu diety została ograniczona do 7 mg. To wszystko, o czym mówię, zostało potwierdzone podczas badań w Indiach. Natomiast mumio jest produktem niezidentyfikowanym, może zawierać pierwiastki szkodliwe dla człowieka. Można powiedzieć, że mumio zawiera całą tablicę Mendelejewa. W mojej opinii mumio powinno zostać zakazane i całkowicie wycofane - wyjaśniła Elżbieta A.
Z kolei druga z biegłych pracowała m.in. w ośrodku monitorowania działań niepożądanych leków. - W tej sprawie pamiętam, że pierwsza opinia została wydana przeze mnie w lipcu 2018 roku. Opinii było kilka. Wszystkie przekazałam następnie dyrekcji Narodowego Instytu Leków - podkreślała Anna Ł.
Oskarżeni nie przyznają się do winy
Jerzy Zięba, choć pojawił się w sądzie 16 listopada, nie zabrał głosu. Jednak sprawiał wrażenie pewnego siebie, uśmiechał się, tryskał humorem. Swoje wyjaśnienia składał w czerwcu br. - Trudno mi zrozumieć, o co jestem oskarżony. Absolutnie nie przyznaję się do popełnienia zarzucanych mi czynów - mówił wówczas Jerzy Zięba.
Do winy nie przyznała się również ani druga z oskarżonych - Halina K., ani trzecia z osób zasiadających na sądowej ławie. - Produkty oferowane w sklepie internetowym nie były produktami leczniczymi i nigdy nie były przez nas oferowane i wprowadzane do obrotu jako produkty lecznicze. Były to suplementy diety - mówił jeszcze w czasie prokuratorskiego postępowania Piotr D.
"Policja zaaresztowała produkty"
Sprawa ma swój początek w kwietniu 2019 roku, kiedy to policja w asyście warszawskiej prokuratury weszła do magazynu firmy związanej z Jerzym Ziębą. Było to spowodowane zawiadomieniem Bartłomieja Chmielowieca - Rzecznika Praw Pacjenta, który na podstawie opinii biegłych wyraził podejrzenie, że Jerzy Zięba sprzedaje produkty lecznicze bez wymaganych zezwoleń.
Jerzy Zięba zamieścił wtedy relację na portalu społecznościowym, z której wynikało, że w siedzibie firmy są funkcjonariusze i zabezpieczają towar, który jest sprzedawany w sklepie. "Jest u nas policja, która przyjechała zaaresztować nam produkty na zlecenie prokuratury. Jestem po rozmowach z policją. Policja przyjechała zaaresztować produkty, które sprzedajemy rzekomo jako leki" – mówił Jerzy Zięba w jednym z filmików zamieszczonych w internecie.
Prokuratura informowała wtedy, że nadzoruje dochodzenie dotyczące wytwarzania, importu lub obrotu produktami leczniczymi. Śledczy przekazywali wówczas, że zabezpieczone w magazynach firmy produkty zostaną poddane ekspertyzie celem ustalenia ich rzeczywistego składu i charakterystyki.
Kim jest Jerzy Zięba?
Jerzy Zięba to znany w całej Polsce przedsiębiorca. Ukończył krakowską Akademię Górniczo-Hutniczą, ale karierę zrobił jako propagator naturo- i hipnoterapii. Ma tylu samo zwolenników, co przeciwników, którzy uważają, że głoszone przez niego metody leczenia to pseudonauka i są szkodliwe. Znany jest też ze swojej antyszczepionkowej działalności oraz walki z używaniem Wi-Fi.
Jerzego Ziębę wiele osób mylnie tytułuje lekarzem. W rzeczywistości jest naturoterapeutą z ponad 20-letnim doświadczeniem, dyplomowanym hipnoterapeutą klinicznym w Australii i USA, autorem książek „Ukryte terapie. Czego ci lekarz nie powie”, które sprzedały się w ponadmilionowym nakładzie. Jest wielkim orędownikiem leczenia chorób lewoskrętną witaminą C.
lena