Spis treści
Telemonitoring. Rewolucyjne urządzenie dla pacjentów kardiologii na NFZ
To prawdziwa innowacja w kardiologii. Narodowy Fundusz Zdrowia od kwietnia będzie refundował telemonitoring, czyli eksperymentalną usługę medyczną dla pacjentów z ciężką niewydolnością serca. Z rozrusznika będą wysyłane sygnał oraz parametry prosto do szpitala. Tam będzie je kontrolował lekarz. Przełomowe urządzenie ma wielkość telefonu komórkowego i pozwoli na szybkie reagowanie w razie pogorszenia wyników pacjenta.
Jak działa telemonitoring?
Telemonitoring to prawdziwy przełom w kardiologii. Dzięki niemu pacjent z rozrusznikiem serca łączy się automatycznie z przekaźnikiem, a ten dalej przesyła dane do lekarza, szpitala czy przychodni. Medycy mogą obserwować na bieżąco, co dzieje się z sercem chorej osoby. Aktualnie w Polsce z różnego rodzaju rozrusznikami serca żyje ponad pół miliona Polaków.
- Praktycznie każdy pacjent w Polsce, który ma wszczepiony kardiowerter-defibrylator ma prawo do tego, żeby po zabiegu, wychodząc ze szpitala, otrzymać nadajnik, który służy do transmisji – mówi Faktom TVN prof. Marcin Grabowski, kardiolog, specjalista chorób wewnętrznych z Kliniki Kardiologii, Warszawski Uniwersytet Medyczny.
Kto będzie mógł skorzystać z refundacji na telemonitoring?
Pierwszeństwo do refundacji nadajników do rozruszników mają pacjenci z najcięższą niewydolnością serca. Jak wykazują badania, u pacjentów, którzy są nieustannie podłączeni do szpitalnych serwerów, ryzyko zgonu z jakiejkolwiek przyczyny spada aż o 64 proc. Dzięki temu lekarze mogą szybciej reagować na złe wyniki badań.
- Są już prowadzone badania nad miniaturowymi inwentami, które nie są wszczepiane pod skórę, ale bezpośrednio w tkankę serca. Mają one wielkość kilku milimetrów i monitorują dosłownie kilka parametrów bezpośrednio z wnętrza serca – mówi Faktom TVN Jakub Rokicki z Kliniki Kardiologii, Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.