Spis treści
Świąteczny jet lag, czyli social jet lag w bożonarodzeniowym wydaniu
Grudzień to intensywny miesiąc. Czas podsumowań, kończenia zadań, porządków, kupowania prezentów i spotkań towarzyskich. Zarywamy noce, piekąc ciasteczka, pakując upominki, prasując koszule i spędzając czas przy drinku. Śpimy zbyt krótko i obiecujemy sobie, że odeśpimy w weekend albo w święta. Nie jest to jednak dobre rozwiązanie.
Social jet lag (który w okresie bożonarodzeniowym zamienia się w świąteczny jet lag) to termin ukuty przez niemieckiego badacza Tilla Roennenberga, profesora chronobiologii na Uniwersytecie Ludwiga-Maximiliana w Monachium. Odnosi się to do sytuacji, w której osoba ma dwa różne wzorce snu (zwykle między dniami powszednimi a weekendami). Social jet lag może powodować, że czujemy się jak po jet lagu, mamy poczucie stracenia czasu, jesteśmy senni i zmęczeni. To wynik zakłócenia naturalnego zegara naszego ciała.
Tak zakłócamy sen w grudniu. Dlaczego potrzebujemy budzika?
Nasz zegar biologiczny sprawia, że jesteśmy przystosowani do budzenia się, gdy zaczyna się robić jasno, i zasypiania, gdy jest ciemno. Jednak łatwo przychodzi nam rozregulowanie go. Spotkanie wigilijne w czwartek do późnego wieczora, wczesna pobudka w piątek, zarwana noc w piątek i sobotę, a później odsypianie do południa w niedzielę – oto prosty przepis na problemy ze snem i zdrowiem. I kiepski poniedziałek.
Prof. Roenneberg martwi się, że nie współpracujemy z zegarem biologicznym, a śpimy wtedy, kiedy jest to dla nas wygodne.
– Nasze wewnętrzne zegary są coraz bardziej opóźnione, ponieważ zbyt dużo przebywamy w pomieszczeniach i nie mamy wystarczającej ilości światła dziennego – mówi prof. Roenneberg.
Wieczorami, szczególnie jesienią i zimą, korzystamy ze sztucznego światła. Organizm dostaje mylny sygnał, żeby być obudzonym. To dlatego 80 proc. z nas potrzebuje teraz budzika, aby się obudzić.
Naukowcy z Centrum Medycznego Uniwersytetu Erazma w Rotterdamie odkryli, że dwie trzecie z nas doświadcza co najmniej jednej godziny społecznego jet lagu tygodniowo, a jedna trzecia doświadcza dwóch godzin lub więcej. Można to porównać do cotygodniowego lotu z Warszawy do Stambułu tam i z powrotem bez zjedzenia choćby baklawy.
Jak dbać o zegar biologiczny? Eksperci: higiena snu to podstawa
Eksperci od snu alarmują – sen powinien być regularny. W przeciwnym razie grożą nam bezsenność, letarg i zachcianki, które mogą skutkować przewlekłymi chorobami, otyłością i cukrzycą.
– Niespójne harmonogramy między dniami powszednimi a weekendami zakłócają nasz naturalny wzorzec snu, podobnie jak jet lag w podróży – mówi dr Guy Meadows, współzałożyciel i kierownik kliniczny Sleep School. – Nadmierna stymulacja wynikająca z intensywnego życia towarzyskiego może utrudniać naszemu mózgowi odprężenie się, pozostawiając nas wyczerpanymi.
Poza dbaniem o stałe godziny snu, wywietrzone pomieszczenie i niezarywanie nocy musimy się nauczyć mówić „nie”. Podkreśla to dr Nerina Ramlakhan, ekspertka w dziedzinie snu i autorka książki „Tired but Wired”, i sugeruje jasne stawianie jasnych granic.
– Mówienie „nie” wydarzeniom towarzyskim musi być praktykowane i częściej stosowane – mówi dr Ramlakhan. – Nasz sen jest bardziej regenerujący, gdy staramy się o regularny, przerywany odpoczynek w ciągu dnia.
Jak mówi ekspertka od snu, mówiąc „nie”, mówimy „tak” większej ilości energii, lepszemu zdrowiu i ogólnemu lepszemu samopoczuciu.
Odmawiając, bierzmy pod uwagę drugą stronę. Zróbmy to, mając na uwadze uczucia osób: przeprośmy i bądźmy szczerzy – wszak kłamstwo ma krótkie nogi. Możemy też zaproponować spotkanie w innym terminie.
Źródła:
- Social jetlag: misalignment of biological and social time Chronobiology International
- How can social jetlag affect health? Nature