Paul Alexander nie żyje
Paul Alexander nie żyje. Mężczyzna zmarł 11 marca w wieku 78 lat. Ogromną popularność i wsparcie wśród społeczności na całym świecie przyniosła mu jego nieszczęśliwa historia.
W 1952 roku mężczyzna zachorował na polio - chorobę Heinego-Medina, potocznie nazywaną heinemediną - która sprawiła, że doznał paraliżu od szyi w dół.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Z powodu choroby, nie był w stanie poruszać się, ale też samodzielnie oddychać. Lekarze zdecydowali się umieścić go w specjalnym metalowym urządzeniu, w którym miał spędzić resztę życia. W ten sposób stał się znany jako "mężczyzna z żelaznymi płucami".
System działał w ten sposób, że wysysał powietrze z cylindra, zmuszając płuca do rozszerzenia się i nabrania powietrza, by następnie wykonywać ten sam proces, lecz w odwrotnej kolejności.
Zmarł mężczyzna z żelaznymi płucami
Mimo poważnych przeciwności losu i niemalże zerowym możliwościom w poruszaniu się Paul Alexander chciał zrealizować swoje marzenia. Udało mu się, mimo choroby, zdobyć tytuł prawnika, a nawet zapisać swoje wspomnienia.
Po latach walki z chorobą i życiu w sztucznych płucach mężczyzna nauczył się samodzielnie oddychać na tyle, że był w stanie na krótki czas opuszczać ogromną maszynę.
Przeważnie osoby z jego dolegliwością nie żyły długo, jednakże Paul Alexander postawił się przeciwnościom i funkcjonował w ten sposób przez lata. Dziś jego choroba jest niemalże niespotykana w rozwiniętym świecie, ponieważ w latach 50-tych minionego wieku wynaleziono szczepionkę przeciw polio.
Został uznany przez Księgę Rekordów Guinnessa za osobę, która najdłużej żyła w żelaznych płucach, mimo że po latach mógł korzystać z respiratora. Jak jednak sam uważał, przyzwyczaił się do cylindra.
źródło: BBC