Francoise Hardy nie żyje. Walczyła z ciężką chorobą ponad 20 lat
Nie żyje francuska piosenkarka i aktorka Francoise Hardy, jedna z czołowych ikon kultury lat sześćdziesiątych. Zmarła w wieku 80 lat po dwudziestoletniej walce z rakiem, która uczyniła ją zwolenniczką eutanazji. Hardy, znana na całym świecie ze swojego krystalicznego głosu i melancholijnych tekstów, przez dwie dekady cierpiała na różne rodzaje chorób, w tym chłoniaka i raka krtani.
Francoise Hardy była zwolenniczką eutanazji
Pragnienie zakończenia cierpień uczyniło ją zagorzałą zwolenniczką eutanazji, uznając swój naród za „nieludzki”, bo nie pozwolił jej na zakończenie życia.
Jej syn Thomas Dutronc, którego ojcem jest inny piosenkarz Jacques Dutronc, ogłosił jej zgon na Instagramie: „Mamy nie ma”.
Mick Jagger francuską legendę nazwał "kobietą idealną"
Hardy zyskała sławę w wieku 18 lat dzięki swojemu pierwszemu hitowi „Tous les Garcons et les Filles” („Wszyscy chłopcy i dziewczęta”) z 1962 roku. Jej status kulturalnej ikony sprawił, że flirtowała z największymi nazwiskami ówczesnego showbiznesu, takimi jak Mick Jagger i Bob Dylan. Współpracowała także z autorami piosenek, takimi jak Serge Gainsbourg, Patrick Modiano, Michel Berger i Catherine Lara.
Mick Jagger nazwał Françoise Hardy "najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widział." To stwierdzenie jest często przytaczane w kontekście opisów urody i elegancji Hardy, która była popularną francuską piosenkarką i ikoną mody lat 60. i 70. Jagger, frontman zespołu The Rolling Stones, był znany z uznawania piękna i stylu, a jego słowa o Hardy podkreślają jej wpływ i atrakcyjność w tamtym czasie.
Nie zawsze było szczęście
Ale jej życie nie zawsze było wspaniałe i szczęśliwe. Hardy dorastała w powojennym Paryżu jako niespokojne dziecko ze złożoną sytuacją rodzinną. Była owocem gorącego romansu młodej kobiety i starszego od nie o dwadzieścia lat już żonatego mężczyzny. Wychowywała ją głównie matka, która z trudem wiązała koniec z końcem.
Wyjawiła, że gdy dorastała, jej babcia nieustannie psuła jej nastrój.
„Przez całe dzieciństwo powtarzała mi, że jestem brzydką i najgorszą istotą na świecie. Bałam się, że nigdy nikogo nie spotkam i że zostanę zakonnicą” – wspominała.
Magazyn Paris Match zacytował jej wypowiedź z zeszłego roku, że chce „wyjechać szybko i bez większych cierpień”.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!