Spis treści
Sok z limonki przyczyną groźnych oparzeń u małego chłopca. Jak do tego doszło?
Mama małego Otisa, podzieliła się w sieci historią, która przytrafiła się jej synkowi. Podczas ciepłego piątkowego popołudnia chłopiec bawił się w ogrodzie w baseniku. Jego mama jest terapeutą SI, więc w tym, że bawił się on owocem limonki pochodzącym z przydomowego drzewa, nie widziała nic niewłaściwego. Uważała wręcz, że to świetnie ćwiczenie sensoryczne.
Dopiero na następny dzień rodzice zobaczyli na skórze malca wysypkę, którą wzięli za reakcję alergiczną na sok, który chłopiec pił w sobotni poranek. Nie wiedzieli jeszcze, że był to początek nieznanej powszechnie reakcji skórnej zwanej „poparzeniem margarity” (od nazwy popularnego drinka), znanej również jako choroba limonkowa.
– Zabraliśmy synka do lekarza w sobotę i niedzielę, ale nie uzyskaliśmy właściwej diagnozy. Dopiero w niedzielne popołudnie, kiedy wysypka zaczęła się zmieniać się w pęcherze, zaczęłam robić więcej własnych badań i udało mi się dodać dwa do dwóch... mała limonka, którą niewinnie bawił się w piątek, teraz okropnie parzyła mu skórę! – opowiada mama chłopca.
Diagnoza kobiety okazała się właściwa, a Otis trafił pod opiekę lokalnego zespołu ds. oparzeń pediatrycznych. Jego mama wyraziła nadzieję, że dzieląc się swoją historią, będzie mogła zwiększyć świadomość na temat fitofotodermatozy i tego, jak ważne jest oglądanie skóry maluchów po kontakcie z jakimikolwiek owocami cytrusowymi.
– Jeśli nasza historia może przyczynić się do zwiększenia świadomości na temat fitofotodermatozy, przynajmniej coś dobrego wyjdzie z tego przerażającego doświadczenia! – podsumowała upublicznienie zdjęć poparzonego synka.
Czym jest fitofotodermatoza? Objawy, które mogą zaniepokoić
Fitofotodermatoza to reakcja skóry, do której dochodzi wyniku kontaktu substancji chemicznych, zwanych furokumarynami, z promieniowaniem ultrafioletowym, np. słonecznym. Furokumaryny wykazujące działanie fotouczulające, znajdują się m.in. w limonkach i innych owocach cytrusowych, a także w Barszczu Sosnowskiego.
Do reakcji dochodzi zazwyczaj po 24 godzinach od ekspozycji na światło słoneczne. Nazwa „choroba margarity” nawiązuje do używanej podczas przyrządzania drinka limonki, która najczęściej wywołuje reakcję skórną. Znane są przypadki wystąpienia objawów fitofotodermatozy po zjedzeniu lodów limonkowych oraz po użyciu kosmetyków zawierających furokumaryny i poźniejszej ekspozycji skóry na słońce.
Choroba objawia się początkowo przez wystąpienie wysypki, a następnie przez poparzenia – nawet drugiego stopnia, zaczerwienie i swędzenie. Powstałe bąble mogą na długi czas pozostawić blizny i odbarwienia na skórze.
Ekspertki z Tiny Hearts, portalu, który rozpowszechnił historię Otisa, zaznaczają, że dziecko może być zagrożone większym ryzykiem wystąpienia choroby limonkowej, jeśli w przeszłości w rodzinie pojawiło się kontaktowe zapalenie skóry związane np. metalami czy środkami czyszczącymi.
Aby uniknąć nadwrażliwości skóry na promieniowane słoneczne, należy zawsze, profilaktycznie myć ręce po kontakcie z cytrusami. Jeśli dojdzie do oblania skóry sokiem, należy ją niezwłocznie, dokładnie umyć.