Doniesienia dotyczące działania inhalacji parowych na osoby z COVID-19 pochodzą z Włoch, gdzie eksperci pracujący w Szpitalu Uniwersyteckim AOU Meyer we Florencji poddali ich działaniu grupę lekarzy i pielęgniarek z pozytywnym wynikiem testu wymazu w kierunku wirusa SARS-CoV-2 metodą molekularną (RT-PCR).
W badaniu, które opisano na łamach „Life Sciences”, udział wzięło 10 osób w wieku ok. 44 lat, wszystkie z łagodnymi objawami lub bezobjawowe. Zastosowana terapia polegała na wdychaniu pary wodnej przez co najmniej 20 minut dziennie przez 4 kolejne dni, przy czym zabieg trwał godzinę dziennie i składał się z 5 serii inhalacji trwających po 4 minuty.
Temperatura pary wynosiła 55-65 stopni przez pierwsze 4-5 min od zagotowania wody, a uczestnicy nachylali się na 25-30 cm nad poziom wody, przykrywając głowę i ramiona ręcznikiem.
Po upływie 24 godzin od każdego zabiegu wykonywano badanie RT-PCR wymazu z nosa i krtani uczestników, by oszacować ładunek koronawirusa, czyli jego stężenie. W trakcie badania z grupy odeszło trzech uczestników z przyczyn takich jak alergia, rozpoczęcie po 1. dniu leczenia hydroksychlorochiną i azytromycyną oraz pojawienia się ponad 3 objawów, które miały umiarkowane lub ciężkie nasilenie.
W badaniu wykazano, że:
- 6 pacjentów z objawami infekcji stwierdziło ich poprawę po 4 dniach terapii,
- wszystkich 7 pacjentów uzyskało negatywny wyniki badania wymazu pod kątem SARS-CoV-2 po 24 godzinach od pierwszej inhalacji, a także po każdym z 4 dni zabiegów,
- tych 7 pacjentów uwalniało z organizmu niskie poziomy koronawirusa jeszcze przez 3-5 dni po zastosowaniu terapii,
- u 2 pacjentów utrzymywała się utrata węchu i smaku,
- u 1 pacjenta występował stały ból mięśni i zatkanie nosa,
- pacjent, który zrezygnował z udziału w badaniu z powodu alergii, po 1. inhalacji uzyskał negatywny wyniki testu wymazu; po 3. dniach wynik był słabo pozytywny, a po 10 dniach – znów negatywny,
- pacjent, u którego rozpoczęto farmakologiczne leczenie COVID-19, i który pomimo tego kontynuował inhalacje, uzyskał negatywny wynik testu po 5 dniach zabiegów,
- u pacjenta, który został wyłączony z badania z powodu nasilenia infekcji, ale wciąż wykonywał inhalacje, negatywny wynik testu na koronawirusa uzyskano w dniach 8., 9. i 10.
Dowiedz się więcej na temat:
Zastosowanie ciepła jako środka terapeutycznego w walce z nowym koronawirusem sugerowano już w sierpniu 2020 roku, gdy ukazały się efekty prac prowadzonych przez dr Marka Cohena, założyciela Extreme Wellness Institute w Melbourne.
Podobnie jak rinowirus wywołujący przeziębienie z katarem, koronawirusy pozostają najdłużej aktywne w chłodnych i suchych warunkach – są to bowiem wirusy otoczkowe, których materiał genetycznych jest otoczony lipidowa membraną. Otoczka ta jest wrażliwa na ciepło i nawet temperatury tolerowane przez ludzi już mogą prowadzić do jej zniszczenia i dezaktywacji wirusa. Temu służy właśnie naturalne zjawisko gorączki – a także tradycja korzystania z gorących źródeł czy sauny w celu zapobiegania i zwalczania infekcji oddechowych.
Zwiększona wilgotność powietrza ułatwia usuwanie wirusów z górnego układu oddechowego, który jest pierwszą linią obrony przed patogenami. Jak zaprezentowano w badaniach na myszach, w porównaniu z wilgotnością wilgotność względną powietrza wynosząca 50 procent, wilgotność rzędu 20 procent powoduje:
- spowolnione usuwanie wirusów przez rzęski nabłonka oddechowego,
- osłabienie wrodzonej odpowiedzi odpornościowej na wirus,
- redukcja napraw uszkodzonych tkanek.
Przeczytaj także:
Gdy wirusy nie zostaną usunięte w drogach oddechowych, napotykają na kolejny mechanizm obronny, czyli gorączkę. Podwyższona temperatura sprawia, że błony komórkowe komórek odpornościowych stają się bardziej płynne, co zwiększa ich zdolność namnażania się i efektywność zwalczania wirusów. Aplikacja zewnętrznego ciepła naśladuje zaś efekty gorączki, czemu zawdzięczamy jego lecznicze działanie, a dodatkowo również działanie uspokajające, podnoszące nastrój i wspomagając sen.
We wstępnej fazie infekcji wdychanie gorącego i wilgotnego powietrza m.in. w ramach zabiegu parówki może wspomagać obronę organizmu przed patogenami poprzez bezpośrednie unieczynnienie wirusów i wspomaganie ich usuwania z układu oddechowego.
Zdaniem dr Cohena dodatek do pary wodnej olejków eterycznych do aromaterapii o działaniu antywirusowym, rozrzedzającym wydzielinę i wyciszającym może nie tylko przynosić ulgę odnośnie objawów, ale też dodatkowo wspierać zwalczanie zakażenia, wspomagając jeszcze większą redukcję ładunku koronawirusa w drogach oddechowych.
Choć wciąż nie istnieją zalecenia co do stosowania ciepła przeciw COVID-19 i nie udowodniono jego skuteczności w tym zakresie, a lecznicze stosowanie inhalacji parowych wymaga wykonania dużych badań medycznych, nie ma wielu przeciwwskazań, by korzystać z tego domowego sposobu wspomagania walki z infekcjami.
Należy jednak pamiętać, że metoda sprawdzona m.in. w walce z katarem, zapaleniem zatok czy suchym kaszlem jest nieodpowiednia zarówno dla dzieci, jak też dla osób z niewydolnością oddechową czy sercową, z przewlekłymi chorobami układu oddechowego, a także zapaleniem gardła, krtani bądź migdałków.
- Heat suggested as a therapeutic intervention in COVID-19 News Medical
- Steam inhalation therapy found to inactivate SARS-CoV-2 virions News Medical
ZOBACZ: Jakie dolegliwości można leczyć domowymi sposobami? Ekspert: Łukasz Durajski, lekarz