Choroby układu sercowo-naczyniowego są odpowiedzialne za niemal połowę wszystkich zgonów w Polsce – tak jest od 25 lat, co potwierdzają dane Głównego Urzędu Statystycznego. W tym okresie na każde 1000 osób w społeczeństwie przypadało średnio 10 przypadków śmiertelnych.
Schorzenia krążeniowe stanowią zarazem główną przyczynę zwiększonej śmiertelności Polaków i sytuacja ta nie zmieniła się nawet pomimo szalejącej pandemii.
Jak czytamy w raporcie przygotowanym przez brytyjską agencję rządową Office for National Statistics, w 2020 roku w Polsce umarło 485 tys. osób, przy czym 28,5 tys. przypadków miało bezpośredni lub pośredni związek z COVID-19. Wykazano, że pośród 31 europejskich państw, których pandemiczne statystyki poddano analizom, Polska jest krajem o największym wskaźniku nadmiarowych zgonów, czyli ich nadwyżce względem wcześniejszych lat.
Przez cały 2020 rok w Polsce doszło do ponad 90 tys. nadmiarowych zgonów, co względem ostatnich lat stanowi wzrost o 11,6 procent. Oprócz skutków COVID-19 to również wynik również innych czynników związanych ze zmianą warunków życia w pandemii.
Podobne wnioski płyną z analizy danych GUS, według których od marca do 30 grudnia w Polsce zmarło 372 tys. osób – aż o 20 procent więcej niż w takim samym okresie roku poprzedniego. Ponieważ tylko 22,7 tys. z tych zgonów można przypisać koronawirusowi SARS-CoV-2, pozostaje 36,1 tysięcy osób, które umarły z innych przyczyn związanych z epidemią.
Nadmiarowe zgony miały związek nie tylko z nagłymi przypadkami, takimi jak np. incydenty sercowe, ale wynikały także z niewykrycia na czas chorób przewlekłych i problemów z kontynuacją kontroli stanu zdrowia i leczenia. Przyczyną takiego stanu rzeczy była nie tylko mniejsza dostępność do usług medycznych, ale też lęk pacjentów przed zarażeniem się koronawirusem.
Osoby z chorobami przewlekłymi często odkładali wizyty w poradni specjalistycznych czy szpitali do czasu, aż ich stan ulegał znacznemu pogorszeniu. W rezultacie liczba ratujących życie interwencji w ośrodkach kardiologii inwazyjnej spadła już na początku pandemii nawet o 30 procent, a jednocześnie dwukrotnie wzrosła liczba pacjentów z poważnymi powikłaniami po zawale serca, którzy zbyt długo zwlekali z wezwaniem pomocy.
Warunki pandemiczne sprawiły, że przewlekle chorzy:
- mają niekontrolowane lub źle kontrolowane parametry krążeniowe i metaboliczne,
- są mniej aktywni fizycznie,
- w mniejszym stopniu dbają o prawidłową dietę,
- rzadziej stosują się do zasad profilaktyki zdrowotnej,
- są częściej narażeni są na silny stres.
Tymczasem z badań wynika, że np. u pacjentów z nieunormowanym ciśnieniem tętniczym infekcja koronawirusem SARS-CoV-2 ma cięższy przebieg, podobnie jak w przypadku zbyt wysokiego poziomu cukru we krwi.
Dlatego tak ważne jest, by pomimo ciężkiej sytuacji monitorować w domu podstawowe parametry choroby, przestrzegać zaleceń lekarza, konsultować z nim wszelkie niepokojące objawy, a w nagłych sytuacjach pilnie wezwać pomoc.
Dowiedz się więcej na temat:
- Comparisons of all-cause mortality between European countries and regions: 2020 Office for National Statistics
- Statystyka zgonów i umieralności z powodu chorób układu krążenia Rządowa Rada Ludnościowa
- Zgony według tygodni Główny Urząd Statystyczny
- Ze strachu przed zakażeniem Medycyna Praktyczna
- Association of Blood Glucose Control and Outcomes in Patients with COVID-19 and Pre-existing Type 2 Diabetes Cell Metabolism
ZOBACZ: Minimum 5 godzin ćwiczeń w tygodniu zapobiega problemom z wysokim ciśnieniem