Spis treści
Pierwsi astronauci nie mieli toalet – sikali w skafander!
Zaprojektowanie efektywnej i komfortowej toalety kosmicznej zawsze było i jest wyzwaniem dla inżynierów i to bardzo kosztownym. NASA nawet ogłaszała konkursy na projekty toalet kosmicznych.

Higiena w kosmosie to ogólnie spore wyzwanie, nie tylko w kwestii toalety, ale także mycia się czy golenia. Początkowo, w pierwszych misjach kosmicznych, astronauci musieli radzić sobie z bardzo prymitywnymi rozwiązaniami, np. podczas misji Apollo 11 w 1969 roku astronauci nie mieli toalet. Swoje potrzeby załatwiali wypróżniając się do worków, do zbierania moczu, noszonych pod ubraniem. Następnie mocz był przenoszony przez gumową rurkę do zbiornika, skąd trafiał w przestrzeń kosmiczną.
Natomiast pierwszy Amerykanin w kosmosie, Alan Shepherd w 1961 r. musiał wysikać się do skafandra, co spowodowało zwarcie jego elektronicznych biosensorów. Nie miał on systemu do zbierania moczu, bo jego misja miała być bardzo krótka. Jednak kolejne były już coraz dłuższe, dlatego opracowywano coraz nowsze systemy odprowadzania moczu i kału.
Pierwsza kosmiczna toaleta, wprowadzona w 1973 roku na pokładzie Skylaba – pierwszej amerykańskiej stacji kosmicznej – była niezwykle prosta. Sprowadzała się do otworu w ścianie, do którego przymocowano worek i wentylator. Astronauci oddawali do niego stolec, a ciepło pomagało wysuszyć odchody.
Kiedy w 2000 roku na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) pojawiły się pierwsze toalety, próbowano je udoskonalić. Wszyscy astronauci musieli oddawać mocz na stojąco, a kupę robić, będąc przypiętymi do sedesu, z pośladkami szczelnie przylegającymi do siedziska, aby nic się nie wydostało, co miało pomóc zachować czystość. Jednak jak wyjaśnił jeden z ekspertów, system ten okazał się kłopotliwy w użyciu i trudny do utrzymania w czystości.
Mimo tych trudności, systemy toaletowe w kosmosie są stale udoskonalane, aby zapewnić astronautom jak największy komfort i bezpieczeństwo. Od 2020 roku ISS posiada nową toaletę, która jest znacznie mniejsza i wygodniejsza od poprzedniej.
Ciekawostką jest też, że w niektórych sytuacjach, na przykład podczas startu, lądowania lub długich spacerów kosmicznych, gdy dostęp do toalety jest niemożliwy, astronauci noszą specjalne pieluchy (tzw. odzież o maksymalnej chłonności).
Jak sikają i robią kupę astronauci w kosmosie?
Korzystanie z toalety w kosmosie to spore wyzwanie ze względu na brak grawitacji. Zwykła toaleta, taka jak na Ziemi, po prostu by się nie sprawdziła, bo system jej działania opiera się właśnie na grawitacji. Dlatego astronauci używają specjalnych, zaawansowanych systemów.
Kosmiczne toalety działają trochę jak odkurzacze. Zamiast wody do spłukiwania używają siły ssania (próżni). Dzięki temu odpady, zarówno płynne, jak i stałe, są zasysane do odpowiednich pojemników, zamiast unosić się w stanie nieważkości. Trafiają tam też papier toaletowy, chusteczki i rękawiczki. Aby uniknąć "odlatywania" podczas korzystania z toalety, astronauci muszą się do niej przypiąć, np. specjalnymi uchwytami na stopy.
Kosmiczne toalety na stacji ISS mają oddzielne systemy dla moczu i kału:
Jak sikają astronauci w kosmosie? Astronauci używają specjalnego węża z lejkiem, do którego oddają mocz. Mocz jest następnie zasysany do specjalnych zbiorników, a co najważniejsze, jest poddawany procesowi recyklingu. Z moczu odzyskuje się wodę pitną, co jest kluczowe na stacji kosmicznej, gdzie każda kropla wody jest na wagę złota.
Jak robią kupę astronauci w kosmosie? Do załatwiania „większych potrzeb” służy specjalne siedzisko z otworem, pod którym również znajduje się system ssący. Ważne jest, aby dokładnie „celować” i zapewnić szczelne połączenie, aby nic nie wydostało się na zewnątrz. Odchody stałe są zbierane w hermetycznie zamykanych pojemnikach, które są następnie usuwane ze stacji np. wypychane w kierunku Ziemi, gdzie spalają się w atmosferze, lub przechowywane i liofilizowane, a następnie wysyłane z powrotem na Ziemię. Wtedy służą one do badań.
Astronautka NASA Sunita Williams w 2012 r. pokazała m.in., jak wygląda toaleta na stacji kosmicznej:
„Wczorajsza kawa staje się dzisiejszą”. Co się dzieje z siku i kupą na stacji kosmicznej?
Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) woda to niezwykle cenny zasób, dlatego utylizacja płynnych odpadów astronautów jest procesem bardzo skomplikowanym i ściśle kontrolowanym. Nie można sobie pozwolić na marnowanie moczu przez jego spalenie w atmosferze. Każdy członek załogi ISS potrzebuje około 3,8 litra wody dziennie do picia, przygotowywania posiłków i higieny osobistej.
Dlatego właśnie mocz jest zbierany przez toalety na ISS i kierowany do systemu odzyskiwania wody. Ten zaawansowany system zbiera również pot astronautów oraz wilgoć z wydychanego powietrza. Następnie wszystkie te płyny trafiają do Zespołu Przetwarzania Wody (Water Processor Assembly – WPA), który przekształca je w wodę pitną.
– Recyklingujemy około 90 proc. wszystkich płynów na bazie wody na stacji kosmicznej, włączając w to mocz i pot. Na pokładzie stacji kosmicznej staramy się naśladować naturalny cykl wodny Ziemi, aby odzyskiwać wodę z powietrza. Jeśli chodzi o nasz mocz na ISS, dzisiejsza kawa jest kawą jutra! – wyjaśniła astronautka NASA Jessica Meir.
To zabawne powiedzenie doskonale oddaje ideę, że nic się nie marnuje.
Dokładne działanie toalety na nagraniu ze stacji ISS pokazała włoska astronautka
Samantha Cristoforetti.
Obecnie stałe odchody nie są recyklingowane w celu pozyskania wody, ale NASA aktywnie pracuje nad rozwiązaniami, które pozwolą na odzyskiwanie wody również z tego źródła w przyszłości.








