Spis treści
Płynu Lugola i preparatów z jodem brakuje w polskich aptek
Po tym jak 24 lutego wojska rosyjskie opanowały Czarnobylską Strefę Wykluczenia i przejęły kontrolę nad znajdującą się tam elektrownią jądrową, pojawiły się obawy, że zgromadzone w niej odpady radioaktywne mogą zostać wykorzystane i wywołać skażenie. W obawie przed takim scenariuszem Polacy zaczęli wykupować i profilaktycznie stosować płyn Lugola, który był podawany wszystkim obywatelom, a zwłaszcza dzieciom, po wybuchu elektrowni w 1986 r. Z aptek zaczęły też znikać inne preparaty z jodem.
Po wybuchu elektrowni w Czarnobylu stosowanie płynu Lugola miało na celu ochronę tarczycy przed wchłonięciem radioaktywnego jodu. Po latach okazało się, że to zalecenie było niepotrzebne, jednak przekonanie co do skuteczności tego preparatu zakorzeniło się w polskim społeczeństwie do tego stopnia, że nie tylko płyn Lugola, ale też inne preparaty z jodem są wykupowane z aptek, a pacjenci proszą lekarzy nawet o przepisywanie tabletek z jodem na receptę. Lekarz endokrynolog i edukator medyczny Szymon Suwała przestrzega przed stosowaniem płynu Lugola na własną rękę, może on bowiem zaszkodzić tarczycy.
Picie płynu Lugola niekorzystnie wpływa na zdrowie
Płyn Lugola to roztwór wodny jodu w jodku potasu opracowany w roku 1929 przez francuskiego lekarza Jeana Lugola. Ma on głównie działanie odkażające i stosuje się go zewnętrznie na drobne rany i otarcia. Może on być stosowany przy chorobach tarczycy, ale wyłącznie pod nadzorem lekarza i w określonych dawkach. Jak ostrzega w mediach społecznościowych doktor Suwała:
– Polacy szturmują apteki celem zakupienia płynu Lugola — czy potrzebnie? NIE. Czy powinniśmy go przyjmować profilaktycznie w obawie przed ew. planami wysadzenia elektrowni i następczego do tego wzrostu radiacji? Uspokajam — zdecydowanie nie.
Jak wyjaśnia Suwała, bezpodstawne przyjmowanie dużych dawek jodu zawartych w płynie Lugola może rozregulować pracę tarczycy i przyczynić się do wystąpienia jej nadczynności lub niedoczynności.
– Nieuzasadnione stosowanie płynu Lugola (jak i też innych preparatów jodu) może za to w ramach efektu Wolffa-Chaikoffa spowodować lub pogarszać przebieg niedoczynności tarczycy, w ramach efektu Jod-Basedow indukować (przewrotnie) również rozwój nadczynności tarczycy. Jod może też wywoływać lub nasilać postęp choroby Hashimoto. W aktualnej sytuacji, bilans potencjalnych zysków i strat przeważa zdecydowanie w stronę strat – zatem podkreślam, nie warto martwić się na zapas i biec do apteki po płyn Lugola! – podkreśla lekarz.
Pacjenci proszą lekarzy o przepisywanie preparatów z jodem
Nie tylko płyn Lugola cieszy się obecnie niezasłużoną popularnością. Pacjenci przestraszeni sytuacją na Ukrainie zaczęli również prosić lekarzy o przepisywanie tabletek i innych preparatów z jodem. O tym fakcie w swoich mediach społecznościowych informuje Wiceprezes Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce oraz specjalista medycyny rodzinnej i geriatrii Dominik Lewandowski:
Jednak przyjmowanie bez potrzeby preparatów z jodem, zarówno płynu Lugola, jak i tabletek czy innych jego zamienników bez wskazań medycznych prowadzi do rozregulowania hormonów tarczycy. Nie należy więc tego robić. W efekcie paniki w polskich aptekach brakuje preparatów z jodem.
Czy należy się bać skażenia radioaktywnego?
Panika związana z zagrożeniem ze strony elektrowni w Czarnobylu wybuchła po tym, jak ukraiński urząd dozoru jądrowego (SNRIU) 25 lutego poinformował, że po przejęciu Strefy Wykluczenia przez władze rosyjskie odnotowano przekroczone poziomy kontrolne mocy dawki promieniowania gamma. Najprawdopodobniej wynikało to z uniesienia się z ziemi radioaktywnego pyłu na skutek przemieszczania się po terenie elektrowni ciężkich maszyn zbrojnych oraz żołnierzy.
Państwowa Agencja Atomistyki podkreśla jednak, że nie ma powodów do paniki. Odnotowany wzrost promieniowania gamma związany jest z uwalnianiem się izotopu cezu (Cs-137), a nie groźnego radioaktywnego jodu 131. Co więcej, w wyniku działań wojennych nie zostały uszkodzone miejsca składowania materiałów radioaktywnych.
– Nie występuje zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. PAA prowadzi stały monitoring sytuacji radiacyjnej w kraju – uspokajają eksperci PAA.
Komunikaty w sprawie bieżącej sytuacji związanej z poziomem promieniowania można śledzić na stronie Państwowej Agencji Atomistyki, na której co kilka godzin pojawia się obecnie informacja:
Podawanie płynu Lugola po wybuchu elektrowni w Czarnobylu było niepotrzebne
W roku 1986 po wybuchu reaktora jądrowego w elektrowni w Czarnobylu specjaliści z Centralnego Laboratorium Ochrony Radiologicznej w Warszawie ze Zbigniewem Jaworowskim na czele zalecili, aby przeprowadzono akcję podania płynu Lugola całej ludności polskiej, a w szczególności dzieciom. Miało to na celu nasycenie tarczycy czystym jodem, aby zapobiec wchłonięciu przez nią radioaktywnej formy izotopu jodu 131. Według ekspertów płyn Lugola podany w tamtym czasie miał zahamować ewentualny rozwój nowotworów tarczycy wywołanych radioaktywnym skażeniem.
Jak się jednak okazało po latach takie zastosowanie preparatu było bezpodstawne i zupełnie zbędne, a może także szkodliwe. Nawet sami specjaliści zalecający płyn Lugola przyznali, że ich rekomendacje wynikały z dezinformacji szerzonych w tamtym czasie przez ZSRR, a głównie z utrzymywania wybuchu w tajemnicy. Jak informuje lekarz Szymon Suwała:
– Po awarii reaktora w Czarnobylu w 1986 roku, w Polsce przeprowadzono akcję podaży płynu Lugola – miał on „zablokować” tarczycę, by ta nie była w stanie przyjąć jodu promieniotwórczego. Założenie było słuszne, zwłaszcza wśród dzieci – z perspektywy czasu wiemy jednak, że najpewniej nie było to konieczne. Co więcej (choć ciężko to stwierdzić jednoznacznie), wysoce prawdopodobnym jest że w ten sposób wyindukowano dużą liczbę autoimmunologicznych zapaleń tarczycy (jak np. choroba Hashimoto).”
Obecnie wiadomo, że radioaktywny jod utrzymuje się przez około 24 godziny, a więc przyjęcie preparatu jest wskazane tuż po wybuchu i przejściu radioaktywnej chmury. Dodatkowo płyn Lugola w tamtym czasie powinny przyjąć jak najszybciej po eksplozji osoby zamieszkujące najbliższe rejony elektrowni. Obecnie radioaktywnego jodu nie ma już na terenie elektrowni, ponieważ skażenie utrzymuje się do 8 dni. Nie musimy się więc go obawiać, a przyjmowanie płynu Lugola profilaktycznie jest nie tylko niepotrzebne, ale może być wręcz szkodliwe.