Czy możemy już pozwolić sobie na rezygnację z niektórych obostrzeń?
Można planować tego typu działania. Jeśli chodzi o liczbę zakażeń, obserwujemy teraz trend spadkowy. Jeśli się utrzyma, to działania zapowiedziane przez rząd są uzasadnione. Ale podkreślam – o ile sytuacja się nie zmieni. A ona może się zmienić ze względu na nowe warianty, w tym choćby podwariant wariantu Omikron – BA2. Trzeba też przyznać, że niektóre obostrzenia nie były respektowane przez część społeczeństwa, były też trudne do egzekwowania, dlatego rezygnacja z nich wydaje się być w tym momencie i w obecnych warunkach oczywista.
Może trzeba też zrezygnować z maseczek?
Nie, jest jeszcze za wcześnie. Myślę, że to będzie jedno z ostatnich obostrzeń, z którego zrezygnujemy. To może się stać wówczas, gdy pandemia przekształci się i nabierze charakteru sezonowego. W przestrzeniach zamkniętych nadal powinniśmy nosić maseczki. Oczywiście, w przyszłości z tego obowiązku zrezygnujemy, ale dziś trudno jest podać, kiedy to nastąpi. Liczba nowych zakażeń ciągle pozostaje na stosunkowo wysokim poziomie, choć – jak mówiłem – tendencja jest spadkowa. W szpitalach z powodu koronawirusa nadal umierają ludzie i my nadal jeszcze będziemy mieć problem w kontekście zdrowia publicznego.
Czy ten punkt, w którym jesteśmy to jest już koniec pandemii czy może początek końca pandemii? Może nie warto już się szczepić?
W tym momencie nie można mówić o końcu pandemii, a jedynie o tym, że piąta fala wydaje się być w odwrocie. Jesteśmy nadal w trakcie pandemii i o tym nie wolno zapominać. Działania, dotyczące szeroko rozumianej profilaktyki w związku z pandemią, muszą być cały czas realizowane. Dlatego część obostrzeń powinna być utrzymana i oczywiście nadal należy się szczepić. Dane epidemiologiczne mówią, że profilaktyka jest cały czas najskuteczniejsza.
Dziękuję za rozmowę.