Wystąpienie prezydenta i premiera odebrane zostało przez przedsiębiorców pozytywnie. Oczekiwaliśmy deklaracji w sprawie odroczenia składek ZUS-u, partycypacji państwa w części wynagrodzeń pracowników, zapowiedź tzw. łatwiejszych kredytów i bezpieczeństwa naszych depozytów. Jednakże spodziewaliśmy się więcej konkretów.
- Przede wszystkim należało zawiesić obowiązek odprowadzania składek do ZUS przez przedsiębiorców, a nie tylko odłożyć go w czasie.
- Ponadto, nic nie wiadomo o kwestii braku kar za niezłożenie w terminie deklaracji podatkowych (brak personelu księgującego).
- Nie nawiązano do postulowanego przez organizacje pracodawców odroczenia do 1 stycznia 2021 roku wprowadzenia PPK dla pracodawców zatrudniających do 50 pracowników oraz wstrzymanie obowiązku opłacania składek PPK w firmach średnich i dużych.
- Zabrakło wydłużenia rozliczeń projektów realizowanych ze środków unijnych poza 30 czerwca.
- W zamówieniach publicznych miał chwilowo odpaść obowiązek przedstawienia zaświadczeń o niezaleganiu z podatkami i ZUS.
- Miało być również możliwe odroczenie spłaty rat kredytów inwestycyjnych.
- Wreszcie, nie usłyszeliśmy ani słowa o tym jak zamierzamy wykorzystać 7,4 mld euro z Unii Europejskiej, co jest kluczowe z punktu widzenia wszystkich obywateli.
Dzisiaj podstawowym zmartwieniem pracodawcy jest utrzymanie ciągłości finansowej firmy i punktualna wypłata wynagrodzeń pracownikom. W tym kontekście, oczekiwaliśmy deklaracji o odroczeniu danin publicznoprawnych, które płaci przedsiębiorca. Także zwolnienia przedsiębiorcy z odpowiedzialności za szkody i zobowiązania wobec kontrahentów w związki z konsekwencjami walki z koronawirusem (np. przymusowa kwarantanna wśród pracowników firmy, zajęcie pomieszczeń przedsiębiorstwa na szpital polowy, rozbiórka hali, itp.).
Przedsiębiorcy spodziewali się również ułatwień dla pracowników zza granicy – możliwości przedłużenia pobytu i pracy na okres 3 miesięcy od dnia utraty ważności pozwolenia, jeżeli praca lub usługi wykonywane są przez tego cudzoziemca na rzecz tego samego przedsiębiorcy, a złożenie wniosku nie było możliwe z uwagi na zagrożenie COVID-19.
Liczyliśmy na wyraźną deklarację że zostaną odblokowane środki na tzw. split payment oraz zawieszona realizacja Pracowniczych Planów Kapitałowych, która obciąża tak kieszeń pracownika jak i fundusze przedsiębiorstw. Oczekiwaliśmy deklaracji ministra finansów, że wyda urzędom skarbowym dyspozycje, by nie wstrzymywały zwrotu VAT firmom i zwracały w ciągu 15, a nie 60 dni jak obecnie.
Przydałaby się również informacja, czy postulat BCC, aby umarzać 75 proc. pożyczek dla firm (25 proc. firma miałaby spłacać bez oprocentowania) został uwzględniony w tarczy antykryzysowej.
Zabrakło deklaracji, że firmy które wykonały 90 proc. kontraktów, np. rządowych, będą mogły za to uzyskać zapłatę mimo iż obecne zasady obligują do wypłacenia środków po wykonaniu 100 proc. kontraktu.
Spodziewaliśmy się usłyszeć więcej szczegółów dot. operacjonalizacji tych i jeszcze innych działań mających utrzymać stabilizację finansową firm. Te informacje są potrzebne, choćby BCC, które uruchomiło gorącą linię - sztab kryzysowy dla przedsiębiorców oczekujących praktycznych wskazówek prawnych, organizacyjnych i finansowych.
Przedsiębiorcy podchodzą do kryzysu w sposób wyważony, ale muszą wiedzieć co robić kiedy inspektor sanitarny zamyka przedsiębiorstwo. Mamy nadzieję, że wszystkie niezbędne wyjaśnienia zostaną przedstawione przez minister rozwoju i ministra finansów niezwłocznie.