Projekt Porozumienia zakłada wprowadzenie zmian w Konstytucji, a konkretnie art. 127 ust. 2 o 5-letniej kadencji prezydenta. Ma to umożliwić przedłużenia kadencji obecnego prezydenta o 2 lata. Ustawa wpłynęła do Sejmu 6 kwietnia. Tego samego dnia Sejm przegłosował propozycję PiS dot. głosowania korespondencyjnego i wybory w pierwotnie zakładanym terminie – 10 maja. Natomiast z sejmowej informacja wynika, że 15 kwietnia skierowany został do I czytania projekt Porozumienia.
Pomysł na przedłużenie kadencji urzędującego prezydenta pojawił się w związku z informacją, że rząd, pomimo panującej pandemii koronawirusa, zamierza przeprowadzić już w maju wybory prezydenckie, na co nie było zgody Porozumienia (chociaż sam Jarosław Gowin popierał pomysł głosowania korespondencyjnego).
Jedna, 7-letnia kadencja
W uzasadnieniu projektu Porozumienia czytamy, że prezydent wybierany byłby na jedną, ale dłuższą – 7-letnią kadencję. Po jej zakończeniu nie mógłby się ubiegać o reelekcję.
Czytamy również, że „zwiększenie stabilności sprawowana urzędu prezydenta w trakcie biegu kadencji jest podyktowane sytuacją niespotykanego zagrożenia dla bezpieczeństwa prawnego i publicznego obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, związanego z zagrożeniem COVID-16”.
Na razie w harmonogramie Sejmu na czwartek czytanie projektu nie zostało uwzględnione.
Dymisja Jarosława Gowina
- Podaję się do dymisji – ogłosił 6 kwietnia na konferencji prasowej w Sejmie lider Porozumienia Jarosław Gowin. Jak tłumaczył jego ugrupowanie pozostaje jednocześnie częścią Zjednoczonej Prawicy. Były wicepremier wyjaśnił, że jego decyzja wiąże się z faktem, iż jego pomysł o przedłużeniu kadencji Andrzeja Dudy nie spotkał się z poparciem opozycji. Przedłużenie kadencji miałoby się wiązać z niemożnością – zdaniem Gowina – przeprowadzenia wyborów 10 maja z powodu koronawirusa.
- Nie ma zgody premiera na stan klęski żywiołowej. Wiąże się on z koniecznością odszkodowań, w tym międzynarodowych koncernów. Gdyby to trwało dłużej niż miesiąc, bylibyśmy społeczeństwem bankrutów - zaznaczył Gowin, mówiąc o rychłej katastrofie gospodarczej w razie stanu klęski żywiołowej.
Dodał, że jego ugrupowanie zaproponuje zmianę konstytucji oraz zmianę Regulaminu Sejmu, żeby skrócić czas między pierwszym i drugim czytaniem, aby przed wyborami 6 maja, by można było przesunąć je o dwa lata.
Były wicepremier podkreślił, że on sam nie poprze ustawy ws. głosowania korespondencyjnego, ale „przekonał kolegów, by dać jej szansę i ta ustawa zostanie poparta przez większość posłów Porozumienia”.
Ostatecznie projekt dotyczący głosowania korespondencyjnego został przyjęty. Teraz zajmuje się nim Senat.