- Skoro nie zdążyliśmy zrobić wyborów w konstytucyjnym terminie, który mija 23 maja, to musimy zrobić wszystko, żeby wybory odbyły się przed końcem kadencji, czyli przed dniem 6 sierpnia – stwierdził Adam Bielan. - Myślę, że to będzie pierwszy możliwy termin. Najczęściej pada w tej chwili data 28 czerwca – dodał.
Parlamentarzysta PiS mówił również, że „PO miała nadzieje na zwycięstwo w tych wyborach, tymczasem Małgorzata Kidawa-Błońska zdobywa w sondażach 4-5 proc. i to prawdziwa katastrofa dla tej formacji”. - PO zrobi wszystko, żeby opóźnić te wybory, doprowadzić do nich w jak największym chaosie, a może i wymienić kandydatkę. Kidawa-Błońska nie przeszła ewidentnie wśród Polaków testu z przywództwa w czasie kryzysu i to spowodowało, że jej notowania poszły tak mocno w dół – mówił.
Bielan podkreślił, że o terminie wyborów zdecyduje Marszałek Sejmu, kiedy ustawa dotycząca zasad głosowania w wyborach prezydenckich w 2020 roku – przyjęta przez Sejm - wejdzie w życie. - Czekamy co zrobi Senat, jak długo będzie zajmował się ustawą, czy będzie stosować metody obstrukcji parlamentarnej jak to było przy poprzedniej ustawie o wyborach korespondencyjnych, jestem pesymistą, ponieważ Tomasz Grodzki udowodnił, że jako marszałek Senatu jest wiernym wykonawcą poleceń Borysa Budki, a PO wyznaje zasadę: im gorzej dla Polski tym lepiej dla opozycji. Obym się mylił – mówił europoseł.