- Badania nad rolą przeciwciał w zwalczania infekcji SARS-CoV-2 są obecnie w toku, ale w związku z wysokim stopniem podobieństwa wśród koronawirusów wiele projektów badawczych bazuje na analogii COVID-19 do innych zakażeń powodowanych przez SARS-CoV lub MERS-CoV. Na tej podstawie możemy domniemywać, że przeciwciała wytworzone w wyniku pierwotnej infekcji mogą pełnić funkcję ochronną w przypadku reinfekcji. Zauważono także wyższą zdolność układu immunologicznego do syntezy specyficznych przeciwciał IgG w wyniku kontaktu z wirusem po uprzednim szczepieniu. Podejrzewa się, że wysoka liczba przeciwciał w organizmie może zapobiegać zakażeniu, a niższa może ograniczać ryzyko ciężkiego przebiegu - tłumaczy Agnieszka Staniszewska, rzecznik prasowy Invicta.
Przeciwciała IgM (immunoglobulina M) to przeciwciała wytwarzane podczas pierwszego kontaktu ludzkiego z czynnikiem zakaźnym. Stanowią wczesną odpowiedź organizmu na infekcję. Natomiast przeciwciała IgG ujawniają się później w toku zakażenia i stanowią element pamięci immunologicznej. Immunoglobuliny te pełnią w przypadku wielu zakażeń funkcję ochronną przed reinfekcją.
W przypadku większości zakażeń podwyższone stężenie przeciwciał klasy IgG koreluje ze zwiększoną odpornością przeciwko patogenowi, wobec którego są skierowane immunoglobuliny. To zjawisko jest obecnie wykorzystywane w przypadku szczepień ochronnych. W połączeniu te immunoglobuliny odzwierciedlają humoralną odpowiedź organizmu, czyli "zestaw" różnych czynności, które wykonuje nasz organizm w momencie wystąpienia realnego zagrożenia chorobą) na kontakt z patogenem czy symulowany kontakt w postaci szczepienia.
Dotychczasowe wyniki wyraźnie pokazują różnicę w reakcji układu immunologicznego na szczepienie u osób, które wcześniej chorowały na COVID-19 lub miały potwierdzone zakażenie wirusem SARS-CoV-2, a osobami, które takiej ekspozycji nie miały. U grupy bez historii zakażenia koronawirusem poziom przeciwciał w ciągu 14 dni od podania pierwszej dawki szczepionki wynosił średnio 60,99 U/ml, a tuż przed drugą dawką szczepionki (czyli zazwyczaj po ok. 21 dniach od pierwszej dawki) wzrasta do średnio 122,83 U/ml.
Osoby, które przed szczepieniem były zakażone SARS-CoV-2, już przed szczepieniem uzyskują wyniki na poziomie średnio 54,94 U/ml, a 14 dni po pierwszej dawce obserwowany u nich poziom przeciwciał przekraczał 2 500 U/ml (86 proc. badanych).
Pierwsza grupa (bez historii zakażenia), aby osiągnąć ten poziom przeciwciał potrzebowała drugiej dawki szczepionki. Wśród tych osób 71 proc. osiągnęło poziom przeciwciał przekraczający 2500 U/ml w 8 dniu po drugiej dawce szczepionki - wynika z badań przeprowadzonych przez Centrum Badawczo-Rozwojowe Invicta.
Jak podano, uzyskane wyniki pozwalają z jednej strony podejrzewać, że być może u osób, które były zakażone SARS-CoV-2, wystarczy jedna dawka szczepionki, aby osiągnąć efekt analogiczny jak u osób bez wcześniejszego kontaktu po dwóch dawkach. Jednocześnie zwrócono uwagę, na ile sam poziom przeciwciał jest wyznacznikiem utrzymującej się odporności. Skoro po pierwszej dawce organizm osoby, która była zakażona jest w stanie wyprodukować o kilka tysięcy jednostek przeciwciał więcej na ml niż organizm osoby bez wcześniejszej ekspozycji oznacza to, że poza samą liczbą przeciwciał w krwiobiegu istotna jest również sama zdolność organizmu do ich produkcji.
- Na zdolność tę zdaje się natomiast nie mieć decydującego wpływu liczba przeciwciał pozostałych po kontakcie, gdyż bez względu na to, ile jednostek przeciwciał odnotowano przed pierwszą dawką szczepienia u osoby, która przeszła zakażenie, prawie wszyscy z naszych dotychczasowych uczestników w grupie „po chorobie” przekroczyli zakres testu tj. 2 500 U/ml. Może to sugerować, że w grę wchodzi tu nie tylko obecność samych przeciwciał, ale również tzw. komórki pamięci immunologicznej, a to może oznaczać, że odporność na wirusa może się utrzymywać jeszcze po wyeliminowaniu przeciwciał z krwioobiegu, gdyż organizm będzie „pamiętał” jak je wyprodukować – dodaje Staniszewska.