Już 780 potwierdzonych przypadków małpiej osoby odnotowano w 27 krajach, w których choroba ta nie jest uznawana za endemiczną, czyli położonych poza kontynentem afrykańskim – poinformowała w raporcie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).
Według stanu na 2 czerwca, najwięcej zakażeń wirusem małpiej ospy zarejestrowano w Wielkiej Brytanii (207), Hiszpanii (156), Portugalii (138), Kanadzie (58) i Niemczech (57). W Polsce nie stwierdzono dotychczas obecności tego patogenu.

Małpia ospa coraz bliżej Polski. Pojawiła się w kolejnym europejskim kraju
Na Łotwie potwierdzono dwa przypadki małpiej ospy. Dotychczas na świecie odnotowano w sumie 780 zachorowań, najwięcej w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii.
W Polskim Radiu 24 były główny inspektor sanitarny Marek Posobkiewicz zauważył, że „jest to choroba odzwierzęca, jak wiele innych chorób, może być, niestety, zakaźna i śmiertelna dla ludzi”. – Nie powinniśmy się jej bać przesadnie, ale, jak z każdą chorobą zakaźną, powinniśmy mieć do niej respekt. Mały wirus może człowieka również zabić – mówił.
Zdaniem Marka Posobkiewicza „gdyby nie pandemia, którą ćwiczyliśmy przez ostatnie ponad dwa lata, pewnie mniej osób zwróciłoby uwagę na tę chorobę”. – Możemy nadal mówić o jej „niszowym” występowaniu. Te pojedyncze przypadki w niektórych krajach, jeden, czy dwa zawleczone przypadki, to pod względem epidemiologicznym są niemal niczym – ocenił.
Ponadto przypomniał, że małpia ospa rozprzestrzenia się przede wszystkim przez kontakt człowieka ze zwierzęciem zakażonym, wymienił np. wiewiórki. – Jak ktoś ma bliski kontakt z takim zwierzęciem, wydzielinami i wydalinami, może tego wirusa zaimportować – powiedział.

Małpia ospa. Prof. Gut: Problemem jest to, że nie znamy pacjenta zero
– W przypadku ospy małpiej problem polega na tym, że potwierdzone przypadki zakażeń nie są powiązane z podróżami do Afryki – podkreśla w rozmowie z polskatimes.pl wirusolog prof. Włodzimierz Gut. Bada...
Zauważył, że jednym z objawów małpiej ospy, podobnie jak ospy prawdziwej, czy wietrznej, jest wysypka. Ponadto podkreślił, że jeśli u kogoś mieszkającego w Polsce wystąpi wysypka, ale nie był o na terenie endemicznym dla małpiej ospy, czyli w zachodniej lub środkowej Afryce, i jeżeli nie miał zachowań ryzykownych, to prawdopodobieństwo bycia zakażonym małpią ospą jest „znikome”.
Marek Posobkiewicz stwierdził, że małpia ospa nie jest chorobą wysoce zaraźliwą wśród ludzi. – Jeżeli ktoś ulegnie zakażeniu, to nie jest tak, że będzie rozsiewał tego wirusa dookoła siebie i ludzie - jak w przypadku COVID-19 - będą chorować – wyjaśnił.
Były szef GIS zauważył, że zakażenie małpią ospą mogą przyspieszyć zachowania ryzykowne. – W tym przypadku takim zachowaniem mogą być stosunki seksualne, szczególnie przygodne, z osobami zakażonymi. Jeżeli to będą stosunki analne, wtedy dochodzi do otarć, drobnych ranek i dużo łatwiejszego przekazywania zarazków - tak, jak w przypadku HIV i innych chorób – powiedział.
Polskie Radio 24
