Spis treści
Drugi przypadek wirusa zachodniego Nilu w Polsce?
Wystąpienie nowego przypadku podejrzenia zakażenia wirusem gorączki zachodniego Nilu u osoby powracającej z zagranicy potwierdził w sobotę Paweł Grzesiowski. Główny Inspektor Sanitarny zaznaczył, że miejsce jego nabycia jest zupełnie inne niż w pierwszym przypadku z środy 24 października.
Grzesiowski podkreślił, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że osoba ta zakaziła się w Polsce od komara, który wcześniej wypił krew chorego ptaka. Zaznaczył jednak, by nie łączyć tych przypadków ze sobą.
– To jest osoba, która wróciła z zagranicy z zapaleniem mózgu o dosyć łagodnym przebiegu. Nie ma kompletnie żadnego powiązania (z pierwszą osobą), więc to jest po prostu zbieg okoliczności, że dwie osoby w tym samym mieście pojawiły się w tak krótkim czasie z podobnym podejrzeniem – bo badania są wstępne, ale oczywiście już kierunkują nasze podejrzenia – powiedział szef GIS. – Choroba nie przenosi się między ludźmi, są to dwa niezależne i niepowiązane ze sobą przypadki, to bardzo ważne, aby nie tworzyć atmosfery zagrożenia.
Wirus gorączki zachodniego Nilu w Europie
Grzesiowski podkreślił, że pierwsza z zakażonych osób nie wyjeżdżała w tereny tropikalne i jest to przypadek rodzimy. Natomiast druga wróciła z Egiptu i jej zakażenie „jest ewidentnie powiązanie z pobytem za granicą”. Wyjaśnił jednak, że praktycznie w każdym sezonie zdarzają się przypadki zakażeń wirusem gorączki zachodniego Nilu właśnie wśród osób, które wybrały się w tropiki.
– To jest zjawisko znane w Europie od kilkunastu lat, że niektórzy ludzie wracają z tropików z tym wirusem, tak jak z malarią" – dodał.
Według dostępnych danych od początku 2024 r. do 23 października odnotowano przypadki zakażenia wirusem WNV u ludzi w 14 krajach UE i Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz w pięcie krajach sąsiadujących z UE. Przypadki zgłosiły kraje takie, jak: Austria, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czechy, Węgry, Rumunia, Francja, Niemcy, Włochy, Grecja, Słowacja, Słowenia i Hiszpania.
Wirus zachodniego Nilu nie przenosi się między ludźmi, a więc nie można zakazić się przez kaszel, kichanie czy dotyk. Główną rolę w przenoszeniu wirusa odgrywają komary, ew. meszki, rzadko kleszcze. Głównym siedliskiem wirusa są ptaki. Obserwowany w Warszawie i okolicach pomór wśród krukowatych był wywołany właśnie wirusem WNV.
Źródło: