Pierwotny plan rządu zakładał, że w ramach szczepienia tzw. grupy pierwszej, zaszczepieni zostaną seniorzy powyżej 70. roku życia, a następnie pracownicy DPS-ów, służb mundurowych oraz nauczyciele. Teraz plan nieco się zmienił, ponieważ - w wyniku zmiany terminów zapisów - de facto jako pierwsze szczepionki przyjmą osoby, które ukończyły 80 lat i więcej.
- W pierwszej kolejności z tzw. grupy pierwszej szczepione będą osoby, które ukończyły 80 lat. Potem zaszczepione zostaną osoby powyżej 70 lat - zapowiedział w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski. Nowy program szczepień ma zostać zapisany w rządowym rozporządzeniu epidemicznym.
- W przypadku osób powyżej 80. roku życia mówimy o śmiertelności rzędu 20 proc., a według niektórych ekspertów - nawet większej. Dlatego na pewno zaczniemy od grupy 80 plus, a następną podgrupą, jeśli można tak powiedzieć, będzie kolejna grupa osób powyżej 70. roku życia. W kolejnych etapach będziemy stopniowo "schodzili" do osób młodszych - ogłosił minister.
Adam Niedzielski dodał, że według rządowych danych, populacja ludzi powyżej 80. roku życia wynosi w Polsce blisko 1,5 miliona osób.
Szef KPRM Michał Dworczyk doprecyzował, że proces szczepienia seniorów powyżej 70. i 80. roku życia wystartuje w tym samym momencie, ale seniorzy powyżej 80 r.ż. będą mieli przywilej zarejestrowania się na szczepienia jako pierwsi.
- 15 stycznia uruchomiona zostanie centralna rejestracja i możliwość umawiania szczepień dla seniorów powyżej 80 roku życia. Od 18 do 22 stycznia zostaną zaszczepieni mieszkańcy DPS-ów. 22 stycznia rozpocznie się umawianie terminów szczepień dla osób powyżej 70 roku życia. 25 stycznia uruchomiony zostanie proces szczepień populacyjnych dla seniorów powyżej 70 roku życia - powiedział Dworczyk.
Od kiedy szczepienia grupy pierwszej?
Szef resortu zdrowia zaznaczył, że ustalanie hierarchii podawania szczepień ma na celu osiągnięcie dwóch efektów - zmniejszenie śmiertelności i udrożnienie systemu opieki zdrowotnej. To dlatego w pierwszej kolejności zarejestrują się i najprawdopodobniejzaszczepione zostaną osoby najstarsze, które najgorzej przechodzą koronawirusa i są najbardziej narażone na ryzyko zgonu.
Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że do poniedziałku liczba zaszczepionych na koronawirusa wyniosła 203 053 osoby, ale w weekend zaszczepiono w Polsce niewiele ponad 4000 osób. To bardzo słaby wynik, a jeśli tempo utrzymałoby się na takim poziomie, osiągnięcie odporności stadnej zajęłoby w Polsce kilka lat. Rząd twierdzi, że spadek liczby zaszczepionych osób w weekend to wina szpitali.
- System działa w ten sposób, że mimo dostępności szczepionek, szpitale decydują się od poniedziałku do piątku prowadzić szczepienia w większym zakresie. Mieliśmy takie dni w zeszłym tygodniu, że to było 50 tysięcy dziennie. Ale szpitale, czyli punkty, które dzisiaj prowadzą szczepienia, w weekendy stwierdziły w absolutnej większości, że nie będą prowadziły szczepień i stąd ta mniejsza liczba osób zaszczepionych - stwierdził Michał Dworczyk w TVN24.
Szef KPRM zapowiedział, że w tym tygodniu w Polsce zaszczepionych zostanie 250 tys. osób.
- Program szczepień wchodzi w fazę przygotowania do rozpoczęcia masowych szczepień. Mamy łącznie dostarczonych 1 mln 51 tys. dawek szczepionki, z czego do 509 szpitali węzłowych trafiło 456 tys. szczepionek. Zachowujemy 50 proc. szczepionek jako zapas, by pacjent miał gwarancję, że otrzyma również drugą dawkę szczepionki. Dopiero po jej otrzymaniu uzyskuje się pełną odporność. - oświadczył Dworczyk podczas konferencji prasowej.
- W pierwszym tygodniu szczepień zaszczepionych zostało ok. 50 tys. osób. W drugim - 150 tys. osób. Zaczynamy trzeci tydzień szczepień. System staje się coraz bardziej sprawny i wydajny. Do końca tego tygodnia zaszczepionych zostanie kolejnych 250 tys. osób.
Minister poinformował, że niepożądanych odczynów poszczepiennych były 32 przypadki - wszystkie były delikatne, nikt nie został hospitalizowany.
- Grupa zero liczy ok. miliona osób. Zakładamy, że z tej grupy zaszczepi się co najmniej 700 tys. osób - dodał Dworczyk.
- Pojawiły się informacje, że w niektórych szpitalach węzłowych jest problem z terminami dla pracowników medycznych. Zdecydowaliśmy się uruchomić w sześciu największych miastach w Polsce, w szpitalach tymczasowych, dodatkowe punkty szczepień. Będą tam szczepieni wyłącznie pracownicy medyczni - lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni - ogłosił szef KPRM.
Dworczyk stwierdził, że zgodnie z zapewnieniami producentów, do końca marca do Polski trafi 6 mln dawek, co przełoży się na możliwość zaszczepienia 3 mln Polaków.
Polska samodzielnie kupi szczepionkę?
W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia, informujące o rozważanym przez Polskę samodzielnym zakupie szczepionek przeciwko koronawirusowi.
- Analizujemy różne możliwości, w ramach analiz weryfikujemy też możliwości przyspieszenia dostaw w ramach mechanizmu unijnego. Ale dzisiaj jest za wcześnie, żeby mówić, jak skończą się te działania – powiedział Dworczyk w TVN24.
– Wszystkie scenariusze w tej sytuacji, kiedy szczepionki są nam tak potrzebne, są analizowane i to zresztą nie tylko w Polsce, ale w wielu krajach, natomiast pamiętajmy też o zapisach porozumienia zawartego w ramach UE, które mówi, że te kraje, które przystąpiły do porozumienia, nie mogą zawierać z producentami odrębnych umów. Choć jak wiemy jeden z krajów UE, mówię o Niemcach, naszych sąsiadach, złamały to postanowienie i te zapisy umowy. Bardzo byśmy chcieli uniknąć wyłamywania się z przepisów, które sami współtworzymy i dokumentów, pod którymi się podpisujemy - dodał.