Koronawirus atakuje cały organizm poprzez naczynia krwionośne
Na początku pandemii jako główne objawy zakażenia koronawirusem wymieniano symptomy infekcji oddechowych, szybko jednak przybyło nowych obserwacji. Do zestawu niepokojących dolegliwości doszły nie tylko katar, zapalenie spojówek, biegunka czy wykwity skórne. Lekarze donosili o zmianach w płucach, sercu i innych narządach. Dopiero teraz jednak zaczyna wyłaniać się pełniejszy obraz spustoszeń wywoływanych w organizmie przez chorobę.
Są one tak dotkliwe, ponieważ koronawirus może atakować narządy i układy w ciele poprzez wszystkie naczynia krwionośne, a takie występują w każdym zakamarku ciała, ze skórą włącznie. Znajomość pełnego spektrum potencjalnych objawów pomoże lekarzom wcześniej wykrywać infekcję, a pacjentom – szybciej zgłaszać się po pomoc medyczną.
Nieuchwytny obraz choroby wywoływanej przez SARS-CoV-2
U pacjentów z COVID-19 naukowcy zauważyli ostatnio tendencję do powstawania zakrzepów krwi. W niektórych przypadkach są one widoczne nawet gołym okiem w postaci miejscowych zmian skórnych obserwowanych zwłaszcza na stopach u osób młodszych oraz zmianach koloru cery na ciemny, co jest często widoczne na twarzach pacjentów leczonych szpitalnie.
Zwiększona tendencja do tworzenia się skrzepów krwi pod wpływem zakażenia SARS-CoV-2 wpływa też na występowanie udarów mózgu nawet u osób w wieku 30-40 lat. Poza tym u chorych nie wykazujących objawów takich jak duszności czy skutków niedotlenienia stwierdza się niskie poziomy tlenu we krwi.
Chociaż opublikowano już ponad tysiąc prac naukowych na temat nowego koronawirusa, wciąż nie dają one jasnego obrazu przebiegu wywoływanych przez niego szkód. Nie zachowuje się on bowiem jak żaden ze znanych patogenów.
Przeczytaj również:
Choroby wywoływane na skutek COVID-19
Gdy koronawirus znajdzie się w powietrzu, dostaje się do organizmu przez błonę śluzową nosa i gardła. Choć się w nim rozprzestrzenia, początkowo nie wywołuje objawów. Może przy tym wnikać do narządów poprzez śródbłonek, czyli wyściółkę naczyń krwionośnych i limfatycznych.
W układzie oddechowym wirus schodzi coraz niżej, sięgając płuc. Gdy atakuje komórki wyściełające pęcherzyki płucne, organizm zwalczając go wywołuje stan zapalny. Może wtedy dojść do nadmiernej reakcji na patogen, co prowadzi do tzw. burzy cytokin, czyli nadmiernego wydzielania białek powodujących stan zapalny i przyciągających w dane miejsce komórki układu odpornościowego.
Wraz z koronawirusem giną zarażone komórki płuc, co zaburza wymianę gazową, a co za tym idzie – nasycanie krwi tlenem. Powoduje to także powstawanie chorobowej wydzieliny zawierającej ropę. W ten sposób rozwija się zapalenie płuc i zespół niewydolności oddechowej.
Koronawirus może też uszkadzać inne narządy, co dzieje się nie tylko na skutek przedostawania się do nich patogenu, ale także pod wpływem wysokiego poziomu cytokin we krwi.
Zmiany chorobowe najczęściej dotyczą narządów i części ciała takich jak:
- płuca,
- serce,
- naczynia krwionośne,
- skóra,
- kończyny,
- nerki,
- mózg,
- oczy,
- opuszka węchowa,
- żołądek,
- jelita,
- wątroba.
Uszkodzenia dotyczące mięśnia sercowego były obserwowane u prawie 20 proc. pacjentów w Wuhan, a 36 proc. z innej grupy chorych miało arytmię serca.
W grupie pacjentów leczonych w Danii u 38 proc. z nich stwierdzono zaburzenia krzepliwości krwi, a u prawie 1/3 wykazano obecność jej skrzepów. Mogą one powodować blokadę naczyń krwionośnych m.in. w płucach, powodując zator płucny, czy tych dostarczających krew do mózgu, co przyczynia się do udaru niedokrwiennego.
W rezultacie powstawania zakrzepów krwi może ona nie dopływać do stóp i palców dłoni, co powoduje ich opuchliznę i ból, a nawet martwicę tkanek.Celem ataku wirusa są ponadto nerki – ich niewydolność rozwinęła się u 27 proc. z jednej grupy pacjentów hospitalizowanych w Wuhan. W innej u 59 proc. chorych wykryto obecność białka w moczu, a u 44 proc. pojawiła się w nim krew, co wskazuje na uszkodzenia tego narządu. Osoby z niewydolnością nerek umierały aż 5 razy częściej niż te, u których nie występowała ta choroba.
Powikłania dotyczyły pacjentów cukrzycą, wysokim ciśnieniem krwi i chorobami serca, ale wśród pacjentów leczonych z COVID-19 nie było astmatyków.
Celem ataku jest także układ nerwowy, przez co w procesie leczenia u co najmniej 5–10 proc. chorych potrzebna jest pomoc neurologa. Występujące wtedy objawy to utrata węchu i smaku, zapalenie spojówek (do jego rozwoju dochodzi u 1/3 pacjentów szpitalnych), zapalenie mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych, napady padaczki, utrata przytomności, udar.
Warto przeczytać więcej na temat:
Skutki zakażenia są obserwowane w układzie pokarmowym. Występujące wtedy symptomy to biegunka, wymioty i bóle brzucha. Według badaczy biegunka występuje u 20 proc. pacjentów z COVID-19.
W jednym z badań materiał genetyczny koronawirusa został wykryty w 53 proc. próbek stolca pobranych od chorych. Białka wirusa stwierdzano też w rezultacie wykonania biopsji żołądka, dwunastnicy i odbytnicy.
Ponad połowa osób w dwóch chińskich szpitalach miała też wysoki poziom we krwi enzymów wskazujących na uszkodzenie wątroby i przewodów żółciowych, choć mógł to być przynajmniej częściowo skutek przyjmowania leków.
Eksperci pracują obecnie nad stworzeniem rejestru objawów, który ułatwiłby rozpoznanie i leczenie COVID-19.
Źródło:
How does coronavirus kill? Clinicians trace a ferocious rampage through the body, from brain to toes, American Association for the Advancement of Science