Spis treści
Infekcje grypą i koronawirusem – jaki jest związek?
Grypa to ostre zakażenie górnych dróg oddechowych, które tak, jak w przypadku COVID-19, jest wywoływane przez wirusy. Możliwe, choć niezmiernie rzadkie, jest przy tym zakażenie zarówno koronawirusem, jak i grypą.
Wirusy odpowiedzialne za zachorowania na grypę w okresie jesienno-zimowym są wirusami typu A i B. W sezonie 2020/2021 w Europie, jak i w Polsce, dominowały warianty wirusa grypy A. Jak podaje WHO, na grypę choruje co roku 5-10 procent osób dorosłych i 20-30 proc. dzieci.
Sezon epidemiczny na grypę na półkuli północnej już się zaczął, a zakażeń przybywa. Eksperci ostrzegają, że w najbliższych tygodniach będzie prawdziwy wysyp zachorowań. To efekt zmian, które zaszły w ostatnim czasie.
Ponad dwa lata walki z pandemią koronawirusa sprawiły, że temat grypy zszedł na drugi plan. W okresie reżimu sanitarnego ryzyko zarażenia było zmniejszone, a zachorowania często przypisywano COVID-19. Istotnym efektem izolacji jest też jednak spadek odporności na grypę w całych populacjach. Jest to obserwowane na półkuli południowej, a na podstawie gromadzonych tam danych nie tylko prognozuje się zachorowania na półkuli północnej, ale też przygotowuje aktualne szczepionki.
Zobacz ponadto:
W Polsce grypa już zaatakowała
W związku z osłabieniem naszej odporności na grypę tegoroczne infekcje będą nie tylko częstsze, ale też mogą mieć cięższy przebieg. A okres grypowy w Polsce już się zaczął, bo trwa od września do kwietnia następnego roku, przy czym najwięcej przypadków infekcji notuje się od stycznia do marca.
Jak wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny w tym sezonie już ponad milion Polaków zachorowało na grypę lub choroby grypopodobne.
– Mamy blisko 270 tys. zachorowań na grypę na tydzień, z których połowa to dzieci – napisał w środę 21.grudnia na Twitterze minister zdrowia Adam Niedzielski.
W sezonie 2020/2021 szczyt zachorowań na grypę przypadł na okres 1-7 listopada 2020 r. Zachorowało wtedy 68 487 osób, a zapadalność wynosiła ok. 25/100 tys. osób. Tymczasem we wcześniejszym sezonie 1019/2020 najwięcej ludzi zaraziło się grypą w dniach 23-29 lutego 2020 r. (215 994 zachorowań i zapadalność ok. 79/100 tys.)
Z raportu „Stan Sanitarny Kraju”, który opublikowano na podstawie wstępnych danych w połowie września br., pochodzi więcej informacji. Jak czytamy, w 2021 r. zarejestrowano w Polsce prawie 3 miliony (2 973 733) przypadków grypy oraz podejrzeń zachorowań na grypę, zgłoszono też jeden zgon u osoby z pozytywnym testem RT-PCR na grypę. Zapadalność na infekcję wynosiła ok. 7753 przypadków na sto tysięcy ludności. Wiemy też, że do szpitala skierowano 7 959 chorych, podczas gdy rok wcześniej było to aż 15 407.
Wszystkie te liczby są mniejsze niż rok wcześniej, a także względem lat poprzednich. W całym 2020 r. podawano 3 160 711 przypadków, w 2019 – 4 790 033 zachorowań, a w roku 2018 oraz 2017 było ich około 5 milionów. To pokazuje, jak wiele osób może nie być teraz odpornych!
W tzw. zimnym sezonie co roku na infekcje oddechowe choruje w kraju kilka milionów osób, jednak trzeba wiedzieć, że są one też wywoływane przez inne wirusy niż te wymienione. Należą do nich również ludzkie koronawirusy niebędące SARS-CoV-2, a także adenowirusy czy wirusy RSV.
Odróżnienie źródła infekcji najczęściej nie jest przy tym możliwe. Obecnie można sprawdzić łatwo jedynie to, czy jest się zarażonym koronawirusem SARS-CoV-2 (testy są dostępne w aptekach). Natomiast badania na koronawirusa z wymazu wykonuje się na zlecenie lekarza tylko w określonych przypadkach, wykonując rutynowo test na COVID-19.
Polecamy również:
Grypa czy COVID-19? Objawy mogą mieć całkiem inny przebieg
Objawy COVID-19 są już inne niż w przypadku wcześniejszych wersji koronawirusa SARS-CoV-2, a zwłaszcza wariantu Delta. Bliżej początku pandemii na COVID-19 wskazywały takie objawy, jak duszność, gorączka i utrata węchu, teraz symptomy te są rzadkie. Istnieją jednak pewne różnice w zasadniczym przebiegu tych dwóch chorób, na które warto zwrócić uwagę.
Zakażenia koronawirusem COVID-19, a zwłaszcza jego wariantem Omikron BA.5, ma łagodniejszy przebieg niż Deltą. Według danych z badania zaprezentowanego w sierpniu 2022 r. w „JAMA Network Open”, aż 56 proc. osób zakażonych Omikronem nie zdawało sobie z tego sprawy. Dolegliwości mogą przypominać objawy grypy lub nawet alergii.
Nowe warianty wyróżnia też krótszy czas wylęgania, czyli pojawienia się objawów od momentu zakażenia organizmu. Trwa nawet tylko 3 dni, podczas gdy dla Delty było to ok. 5 dni.
Objawy COVID-10 po przejściu pandemii to kaszel, zmęczenie, ból głowy, zatkany i cieknący nos, znacznie częściej występuje też chrypa i ból gardła. Zdecydowanie rzadsza jest utrata węchu i/lub smaku – podczas gdy przy Delcie dotyczyła aż 44 proc. przypadków, dziś występuje tylko u ok. 17 proc. zakażonych koronawirusem. Równie często występują jednak zaburzenia żołądkowo-jelitowe. Ostre objawy infekcji utrzymują się 6-7 dni, o około dwa dni krócej niż przy Delcie. Mogą jednak nie ustąpić całkowicie lub nawracać – mówimy wtedy o długim COVID-19.
Wirus grypy opanowuje organizm w krótszym czasie, bo zazwyczaj w ciągu 24-48 godzin. Pierwszego dnia wystąpienia objawów chory może czuć się z rana całkiem dobrze, ale dolegliwości rozwijają się w szybkim tempie. Zwykle to nagła wysoka gorączka, bóle w całym ciele, dreszcze, poty i osłabienie. Drugiego dnia objawy przybierają jeszcze na sile, choć najgorszy bywa dzień trzeci. Pacjentowi dolega ból gardła i katar, jednak czwartego powinien nastąpić przełom w chorobie, od którego symptomy zaczynają łagodnieć.
Jeśli jednak piątego nie jest lepiej, a wydzielina z dróg oddechowych gęstnieje i zmienia kolor, konieczna jest pomoc lekarza. Każda infekcja wirusowa może bowiem przejść w zakażenie bakteryjne, które wymaga antybiotykoterapii. W innych przypadkach czujemy się lepiej już siódmego dnia, choć do odzyskania pełni sił konieczna jest jeszcze rekonwalescencja.
Dowiedz się na temat:
Refundacja szczepionek na grypę w sezonie 2022/2023
Jedynym sposobem zapobiegania grypie i jej powikłaniom są szczepienia ochronne. Powinny skorzystać z nich przede wszystkim osoby z najbardziej zagrożonych grup, do których należą: kobiety w ciąży, dzieci (od 6. miesiąca życia), osoby przewlekłe chore, np. z cukrzycą czy miażdżycą, oraz starsze.
Skuteczność szczepionek na grypę wynosi 40-70 proc., przy czym niezwykle istotna jest ochrona przed powikłaniami infekcji. Ich popularność w kraju jest niestety niewielka. W sezonie grypowym 2020/2021 przeciw grypie zaszczepiło się tylko 6,03 proc. populacji, choć już nieco więcej niż rok wcześniej (3,9 proc.) czy w sezonie 2018/2019 (3,90 proc.).
Choć najlepiej zaszczepić się przeciw grypie w czasie wakacji lub na początku jesieni, można zrobić to w każdej chwili. W bieżącym sezonie z opcji tej mogą skorzystać wszyscy chętni, a cena szczepionki w aptece wynosi 21,83 zł. Preparaty – w tym sezonie VaxigripTetra, Influvac Tetra oraz Fluenz Tetra – są jednak refundowane w 50 lub 100 proc. (co oznacza, że kosztują pół ceny lub są bezpłatne) dla uprawnionych grup, m.in. ciężarnych – ich lista jest dostępna na stronie Szczepienia Info.