Spis treści
Grypa w natarciu. Coraz więcej chorych
Grypa atakuje – chorują dzieci, chorują dorośli. Szkoły, przedszkola i żłobki świecą pustkami, a przychodnie, oddziały szpitalne i SOR-y są pełne chorych pacjentów z objawami grypy. Jak donosi TVN, Szpital Południowy w Warszawie jest „niemal sparaliżowany przez grypę”. Chorują nie tylko pacjenci, ale też personel.
– Ilość zakażeń narasta od 3-4 tygodni. W tej chwili w kraju są już oba szczepy. Pierwszy bardzo poważny pik był w okolicy świąt. Było bardzo dużo zachorowań z bezpośredniego kontaktu domowego – mówi lekarz pediatra Anna Pawlik.

Jak mówi lekarka, SOR, gdzie przyjmowani są pacjenci urazowi, ortopedyczni, po udarach neurologicznych czy ciężarne do porodu, zamienił się w izbę przyjęć chorób zakaźnych.
– Mamy więcej wyjazdów do pacjentów z infekcją dróg oddechowych. Pacjenci zgłaszają duszność, co jest powodem wezwania zespołu ratownictwa medycznego – mówi Paweł Chmielewski, ratownik medyczny z Lublina.
Kiedy jest sezon grypy? Przesunięta sezonowość
Do tej pory mieliśmy pewną sezonową regularność w występowaniu sezonu grypowego. Jednak w ostatnim czasie uległo to zmianie i infekcje zdarzają się nawet w lipcu. Wpływają na to nie tylko warunki pogodowe, ale też mobilność ludzi i odpowiedzialność społeczna.
– Szczepionka jest tania i dostępna, a mimo to ludzie tego nie robią. To bardzo niepokojące. Szczepienie oczywiście nie chroni nas w 100 procentach, ale gdybyśmy robili to globalnie, grupowo, to odporność społeczna, czyli taki kokon, jaki tworzymy dla tych wszystkich osób, które nie mogą się zaszczepić z różnych względów medycznych, byłaby zupełnie inna – wyjaśnia dr Pawlik. – W kwestii samych powikłań najskuteczniejsze jest szczepienie. Lek nie chroni przed powikłaniami, ponieważ wirus już w organizmie jest.
Chore osoby powinny zostać w domu i unikać kontaktów społecznych. Ważne jest też noszenie maseczek ochronnych, a także podstawowe czynności jak mycie rąk i ogólna higiena życia.
Dlaczego chorujemy na grypę?
Fala zachorowań narasta. Jak przyznaje dr Pawlik, są też problemy z zaopatrzeniem i ewentualną izolacją pacjentów.
– Na oddziale pediatrycznym są różne przypadki. Grypa jest za chorobą zakaźną, więc nie położymy innego pacjenta na tej samej sali. Stąd bierze się też brak łóżek – tłumaczy specjalistka.
Wielu zachorowań można by uniknąć, gdybyśmy mieli większe poczucie odpowiedzialności za siebie i drugiego człowieka. Chodzi nie tylko szczepienia, ale też unikanie tłocznych miejsc.
– Jest pewna też pewna dezinformacja w zakresie szczepień. Lekarze powinni edukować pacjentów w gabinetach i tłumaczyć, jak ważne są szczepienia – mówi lekarka. – Pacjenci mają prawo czuć się zdezorientowani. Na temat szczepień powiedziano zbyt dużo i nieprawdziwym językiem. Pacjenci mają prawo się bać, bo nie mają wiedzy merytorycznej na ten temat, jaką mają lekarze – dodaje.
Lepiej zapobiegać, niż leczyć. To się nie opłaca. „Chorowanie jest droższe niż szczepionka”
Wiele osób nie szczepi się, przez co narażają się na zachorowanie. Jednak to nie jest ekonomiczne „rozwiązanie”.
– Szczepionka kosztuje mniej niż zachorowanie i leczenie. To jest koszt ok. 30 złotych. Porównując to do kosztów leczenia, niebycia w szkole, wzięcia zwolnienia rodzica na chore dziecko, a często chorej całej rodziny, to wykupienie recept znacznie przerasta koszt szczepionki – mówi dr Anna Pawlik.
Możesz się zastanawiać, czy warto się szczepić na przełomie stycznia i lutego. Zapytaliśmy o to ekspertkę:
– Tak, oczywiście. Nawet jeżeli zaszczepimy się dzisiaj czy za siedem dni, to na przykład w marcu będzie fala, gdzie każdy może coś gdzieś załapać. Ci, co zachorowali w grudniu, po 2-3 miesiącach mogą tej odporności po przechorowaniu już nie mieć. Statystycznie ryzyko zachorowania na grypę spada w ciepłych miesiącach, ale grypa przywieziona na przykład samolotem z innego kraju z wakacji jest także możliwa. I wtedy to też zadziała.
Pediatra zachęca też do szczepienia kobiety w ciąży:
– Mało się mówi o tym, że dziewczyny, które są w trzecim trymestrze, mogą bardzo ciężko zachorować na grypę. Ta grupa też się powinna szczepić.
Na szczepienie mogą się zgłosić osoby w pełni zdrowe niemal w każdej chwili.