Bezrobocie jest nieuniknione
Epidemia koronawirusa będzie miała katastrofalne skutki dla gospodarki – jest to dzisiaj pewne. Resort pracy spodziewa się, że do końca roku bezrobocie w Polsce wzrośnie do 9-10%. Dotknie ono 1,4 mln Polaków. Najbardziej zagrożeni zwolnieniami będą pracownicy z takich branż jak spedycja, transport, handel, produkcja przemysłowa, media i rozrywka. Masowych zwolnień spodziewamy się w turystyce i gastronomii. W fatalnej sytuacji są także osoby samozatrudnione i freelancerzy.
Społeczeństwo trzeba wykarmić
Istnieją wciąż branże, w których przeprowadza się nabory do pracy. Można jej wciąż szukać w branży spożywczej – w produkcji, przetwórstwie, ale przede wszystkim sprzedaży. Na premie za przepracowane godziny mogą liczyć pracownicy sieci supermarketów. Coraz więcej transakcji dokonuje się jednak online – poszukiwani są więc też dostawcy. Pracowników poszukują firmy logistyczne, kurierskie i hurtownie. Rekrutacji na nowe stanowiska nie przerywa też Amazon.
Dla znających języki obce
Rekrutacji nie zawieszają także centra usług wspólnych oraz centra outsourcingu procesów biznesowych (odpowiednio SSC i BPO), czyli te, które oferują obsługę informatyczną, finansową, logistyczną i księgową firm lub zdalną obsługę klienta. Są to oferty pracy dla osób ze znajomością języków obcych – na wielu stanowiskach niższego szczebla jest to główny lub nawet jedyny wymóg. Jak podaje portal Business Insider, ten sektor może być atrakcyjnym kierunkiem dla pracowników gastronomii i turystyki, o ile będą oni gotowi na przekwalifikowanie się.
Dla specjalistów
Wciąż poszukuje się pracowników w szeroko rozumianej branży cyfrowej, gdzie niektóre firmy notują nawet zwiększenie obrotów. Szczególnie prężnie działa sektor sprzedaży przez internet – specjaliści w tej dziedzinie mogą przebierać w ofertach. Jak podaje portal Money.pl, na znaczeniu będą zyskiwać firmy korzystające z technologii druku trójwymiarowego, oferujące narzędzia do pracy zdalnej lub usługi telemedyczne.