Z badań kanadyjskich wynika, że na początku pandemii COVID-19 aż 43 proc. dorosłych doświadczyło umiarkowanych lub silnych objawów depresji. Natomiast wraz z upływem czasu liczba ta jeszcze wzrosła. Na rozwój depresji pandemicznej bardziej narażone były kobiety oraz osoby starsze o gorszym stanie zdrowia i niskich dochodach. Głównym czynnikiem nasilającym objawy depresji była samotność spowodowana izolacją oraz narastające z jej powodu konflikty z rodziną.
Pandemia dwukrotnie zwiększyła ryzyko rozwoju depresji
Naukowcy z McMaster University w Ontario przeanalizowali dane z badania poświęconego procesom starzenia „Canadian Longitudinal Study on Aging” (CLSA), które zbierano od 2011 roku. Informacje uzyskane z telefonicznych i internetowych ankiet posłużyły naukowcom do zbadania wpływu czynników takich jak stan zdrowia, dochód czy uczestnictwo w życiu społecznym na ryzyko rozwoju depresji podczas lockdownu w marcu 2020 r. aż do czasu zniesienia obostrzeń po pierwszej fali COVID-19 w Kanadzie w czerwcu tego samego roku.
Zobacz także:
Z wyników badań opublikowanych w „Nature Aging” wynika, że uczestnicy byli dwa razy bardziej narażeni na wystąpienie objawów depresyjnych podczas początkowej fali pandemii COVID-19 w porównaniu z okresem wcześniejszym. Do głównych czynników ryzyka rozwoju depresji należały choroby przewlekłe, samotność oraz niski status społeczny i ekonomiczny. A największymi stresorami, które z czasem nasilały objawy depresji, okazały się obowiązki opiekuńcze, rozłąka z rodziną oraz rodzinne konflikty.
Jak podkreśla główny autor badań dr Parminder Raina, negatywny wpływ pandemii na zdrowie psychiczne wciąż się utrzymuje, a objawy mogą z czasem się pogarszać. Dlatego konieczne jest jak najwcześniejsze podjęcie działań, które mają na celu łagodzenie wpływu pandemicznych stresorów na zdrowie psychiczne szczególnie u osób starszych.
ZOBACZ: Korzystanie z internetu w czasie pandemii minimalizuje ryzyko depresji u starszych osób