Czym jest chlorochina?
Chlorochina, która w Polsce znana jest pod nazwą handlową Arechin, to sztucznie stworzony lek, opracowany już w latach 40. XX wieku na bazie pochodnych chinoliny. Wraz ze związkiem powiązanym – hydroksychlorochiną, od lat wykorzystywany jest w leczeniu chorób pasożytniczych takich jak malaria.
Jednak to nie jedyne przeznaczenie tej substancji. Stosuje się ją również w przypadku chorób autoimmunologicznych – tocznia i reumatoidalnego zapalenia stawów. Pomimo że chlorochina uważana jest za stosunkowo bezpieczny środek o niewielkim wpływie efektów ubocznych (w przeciwieństwie do naturalnie pozyskiwanej chininy), dawki leku należy przyjmować pod ścisłą kontrolą lekarza – granica między dawką terapeutyczną a toksyczną jest tu bowiem bardzo niewielka.
Chlorochina w badaniach nad koronawirusem
Po raz pierwszy działanie antywirusowe chlorochiny zauważono podczas badań in vitro pod koniec lat 60. XX wieku. W 2004 r. naukowcy dostrzegli, że dzięki tej substancji zahamowany zostaje rozwój wirusa na poziomie komórkowym, w tym koronawirusa typu SARS z roku 2003.
Jeszcze na długo przed pandemią COVID-19 przeprowadzone zostały dalsze testy, tym razem na myszach zarażanych ludzkim koronawirusem OC43, wirusem Zika i wirusem A H5N1. W tych przypadkach naukowcy dostrzegli pewne pozytywne działania chlorochiny, lecz lek nie hamował całkowicie rozwoju, ani w pełni nie zapobiegał zarażeniu u ludzi.
W lutym 2020 roku zespół chińskich badaczy, oceniając wpływ popularnych leków przeciwwirusowych na SARS CoV-2, stwierdził, iż chlorochina wykazuje dużą skuteczność w opanowaniu nowego koronawirusa w warunkach in vitro, oraz że należy poddać ją testom na zainfekowanych pacjentach.
W konsekwencji lek zaczęto podawać chorym w Chinach. Jak się okazało, w ponad 100 przypadkach (dokładne dane nie zostały opublikowane) zahamowane zostało zapalenie płuc, a czas trwania choroby uległ skróceniu.
Wraz z przeniesieniem epicentrum pandemii do Europy naukowcy zaproponowali prewencyjne podawanie hydroksychlorochiny w połączeniu z azytromycyną chorym na COVID-19.
Nie wszystkich przekonuje leczenie chlorochiną
Należy pamiętać, że do tej pory nie uzyskano ostatecznych wyników badań, potwierdzających pełną skuteczność oraz bezpieczeństwo stosowania chlorochiny. Niezbędne są zatem dalsze badania. Niemniej jednak wielu przywódców światowych, w tym prezydent USA – Donald Trump, zaaprobowało już leczenie koronawirusa chlorochiną, a informacje o pozytywnych prognozach w leczeniu szybko obiegły świat.
Wskutek tego popyt na lek gwałtownie wzrósł, prowadząc do nagłych deficytów w aptecznych zapasach. Oprócz rządu amerykańskiego zastosowanie chlorochiny i hydroksychlorochiny poparła również Francja i Wielka Brytania.
Unia Europejska oraz WHO zalecają jednak ostrożne podchodzenie do niepotwierdzonej jeszcze metody leczenia, która może wykazywać poważne skutki uboczne, zwłaszcza u osób z chorobami układu sercowo-naczyniowego.
Polacy również przetestują leczenie COVID-19 chlorochiną
Według najnowszych informacji, Polska także przystąpi do badań nad wpływem chlorochiny na leczenie COVID-19. Głównym centrum badawczym ma być Uniwersytet Medyczny im. Piastów Śląskich we Wrocławiu przy współpracy z ośrodkami z innych miast.
Pierwsze polskie testy zostaną przeprowadzone na grupie 400 pacjentów. Takie badania pomogą przybliżyć sposób działania chlorochiny na koronawirusa, a także pozwolą na zidentyfikowanie możliwych skutków ubocznych związanych z jej zastosowaniem.