Wybory są technicznie możliwe, ale czy głosowanie w takich warunkach jest powszechnie dostępne i swobodne? W analizie Fundacji Batorego prof. Piotr Uziębło stwierdza, że obecna sytuacja nie pozwalana przeprowadzenie wolnych i demokratycznych wyborów głowy państwa i powinien zostać wprowadzony stan wyjątkowy - uważa prof. Piotr Uziębło z Uniwersytetu Gdańskiego.
Zarzuty sformułowane przez eksperta Fundacji Batorego nie są odosobnione. Pandemia koronawirusa spadła na nas i przemodelowała nasze życie. Dlaczego zatem nie powinniśmy także zmodyfikować naszego kalendarza wyborczego?
Głosów za przeprowadzeniem wyborów prezydenckich 10 maja, zgodnie z datą wyznaczoną przepisami, jest niewiele. Przede wszystkim "za" jest lider partii rządzącej Jarosław Kaczyński. A wiadomo, że jak lider PiS mówi, to tak ma być. Nieśmiałe głosy w gronie polityków obozu wprawdzie się pojawiają tu i ówdzie, ale nie są na tyle mocne, by obecnie wpłynęły na opinię prezesa PiS.
Z drugiej strony jednak sytuacja pandemii koronawirusa raczej nie spowalnia, zatem można się spodziewać zmiękczenia stanowiska rządzących. Decyzję przesuwającą wybory można podjąć tylko w momencie wprowadzenia stanu wyjątkowego.
Stan klęski żywiołowej
Stan klęski żywiołowej określa art. 232 Konstytucji RP. Na podstawie tego zapisu można zastosować działać:
Stan klęski żywiołowej określa art. 232 Konstytucji RP. "W celu zapobieżenia skutkom katastrof naturalnych lub awarii technicznych noszących znamiona klęski żywiołowej oraz w celu ich usunięcia Rada Ministrów (rząd) może wprowadzić na czas oznaczony, nie dłuższy niż 30 dni, stan klęski żywiołowej na części albo na całym terytorium państwa. Przedłużenie tego stanu może nastąpić za zgodą Sejmu"."W celu zapobieżenia skutkom katastrof naturalnych lub awarii technicznych noszących znamiona klęski żywiołowej oraz w celu ich usunięcia Rada Ministrów (rząd) może wprowadzić na czas oznaczony, nie dłuższy niż 30 dni, stan klęski żywiołowej na części albo na całym terytorium państwa. Przedłużenie tego stanu może nastąpić za zgodą Sejmu".
Jakie są zatem argumenty prawne za przesunięciem daty wyborów prezydenckich? Jest ich wiele. Na kilka z nich zwraca uwagę prof. Piotr Uziębło, naukowiec z Uniwersytetu Gdańskiego.
Ekspert powołuje się na odpowiednie zapisy w Ustawie Zasadniczej. Co zatem mówią zapisy Konstytucji RP:
„Wystąpienie stanu epidemii musi prowadzić do jednoczesnego wprowadzenia stanu wyjątkowego, a co za tym idzie do zastosowania normy wynikającej z art. 228 ust. 7. Konstytucji. Przepis tego artykułu stanowi: „w czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu" – wskazuje prof. Piotr Uziębło.
Według eksperta wprowadzenie stanu wyjątkowego zapewni konstytucyjność ograniczeń w możliwości korzystania z konstytucyjnych praw i wolności jednostki wynikających z ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych.
„Przeprowadzenie wyborów w sytuacji stanu epidemii, a nawet więcej – kontynuowanie procedur wyborczych w tym czasie – stoi w sprzeczności z zasadą demokratycznego państwa prawnego, a ściślej rzecz biorąc, z jej przesłanką w postaci obowiązku przeprowadzania wolnych wyborów, pozwalających na rywalizację uczestniczących w nich kandydatów, w tym swobodę rozpowszechniania informacji i opinii w przestrzeni publicznej, a także na w pełni świadome podjęcie decyzji przez elektorów” – podkreśla prof. Piotr Uziębło.
W opinii prawnej wymienione są także inne argumenty za przełożeniem wyborów prezydenckich:
- problem z realizacją konstytucyjnych zasad prawa wyborczego, w tym realizacją zasady powszechności wyborów. Obecne regulacje nie wszystkim zapewniają możliwość głosowania np. nie mogłyby tego zrobić osoby w czasie kwarantanny. Ekspert wskazuje także na to, że obywatele i obywatelki musieliby głosować w warunkach, które nie gwarantują bezpieczeństwa zdrowotnego. Również osoby wchodzące w skład obwodowych komisji wyborczych narażone byłyby na kontakt ze znaczną liczbą wyborców, w tym potencjalnie zarażonych;
- problem z realizacją zasady powszechności w odniesieniu do biernego prawa wyborczego, czyli utrudnienia w zbieraniu podpisów poparcia pod zgłoszeniem kandydata na prezydenta;
- problem z realizacją zasady równości szans wyborczych, czyli brak możliwości swobodnego prowadzenia kampanii wyborczej i realizacji jej celów np. zakaz zgromadzeń uniemożliwia spotkania z wyborcami, a ograniczenia w funkcjonowaniu sądów sprawiają, że nie będzie możliwości skutecznego dochodzenia naruszeń praw i wolności kandydatów w toku kampanii.
Najciekawsze jest to, że obie strony barykady powołują się na przepisy Konstytucji. Rządzący i część ekspertów, że nie można przesunąć wyborów, bo Konstytucja nie pozwala. Opozycja i niektórzy eksperci, że wystarczy wprowadzić, zresztą zgodnie z prawem, przepisu umożliwiającego ogłoszenie stanu klęski żywiołowej, by automatycznie odsunąć wybory o kilka miesięcy. Mianowicie o co najmniej trzy miesiące od zakończenia stanu klęski żywiołowej.
Zatem, gdyby przyjąć, że jednak zostanie on wprowadzony i potrwa np. do końca maja 2020 r. wybory na najwyższy urząd w kraju, mogłyby się odbyć po wakacjach, we wrześniu 2020 r.
Oprócz wątpliwości natury konstytucyjnej są też bardziej przyziemne, choć nie mniej ważne. Prof. Bartłomiej Michalak z UMK w Toruniu szacuje, że wybory będą wymagały zaangażowania około 200 tysięcy osób. - Ze względu na obecną sytuację epidemiologiczną można z dużą dozą pewności założyć, że skompletowanie wszystkich komisji nawet w minimalnym składzie okaże się niemożliwe. Osobnym problemem będzie przygotowanie i zabezpieczenie epidemiologiczne członków obwodowych komisji wyborczych oraz ponad 27 tysięcy lokali wyborczych - ocenia.
A co z głosowaniem dla osób przebywających w szpitalach czy będących na kwarantannie. Kolejny problem dotyczyłby głosowania za granicą. Do tego istotnym problemem jest brak normalnej kampanii wyborczej, tak istotnej z punktu widzenia demokracji. Do tego dochodzi prawdopodobieństwo dużo niższej frekwencji z obawy części wyborców o swoje zdrowie. Wiadomo przecież, że dużą grup wyborców w Polsce stanowią emeryci i generalnie ludzie w podeszłym wieku. Nawet jeśli przyjąć, że pandemia minie, wielu z nas będzie osłabionych zmniejszoną znacznie aktywnością fizyczną oraz obarczonych pewnego rodzaju traumą oraz obawą o zdrowie.
Przypomnijmy, że w niedawnym sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM Polacy w ponad 70 proc. opowiedzieli się za przełożeniem wyborów.
Teoretycznie wszystko jest w rękach premiera Mateusz Morawieckiego. Jedną decyzją może rozwiać wszystkie podnoszone przez obie strony wątpliwość. Najbliższe dni pokażą, czy tak się stanie.
WIRUSY I BAKTERIE – PRODUKTY DO DEZYNFEKCJI >> Sprawdź w naszym sklepie <<