Tydzień po wyborach we Francji, koronawirusa stwierdzono u członków komisji

W niedzielę 15 marca we Francji miały miejsce wybory lokalne, w których brało udział około 20 mln obywateli. Wówczas liczba zakażonych koronawirusem wynosiła w tym kraju ok 4,5 tys. osób i już wtedy protestowano przeciwko przeprowadzaniu wyborów w takiej sytuacji. Pierwsza tura jednak się odbyła, natomiast drugą przesunięto z uwagi na rozprzestrzeniającą się epidemię. Dziś we Francji zakażonych koronawirusem jest ponad 16 tys. osób, zmarły 674 osoby.

Teraz członkowie komisji wyborczych z niektórych miast, m.in. Franconville czy Billom informują, że po wyborach wykonano u nich testy na koronawirusa, które dały pozytywny wynik. Zakażony koronawirusem jest m.in. przewodniczący jednej z paryskich komisji wyborczych, Paul Hatte. Twierdzi, że objawy są wyraźne, choć nie miał wykonanego testu.

Ile osób sprawujących urząd będzie chorych? - pyta Hautte.

Zakażeni koronawirusem członkowie komisji wyborczych ostrzegają teraz mieszkańców i zalecają, by ci, jeśli odwiedzili lokale wyborcze, monitorowali teraz swoje zdrowie.

Tymczasem grupa 600 lekarzy złożyła do Trybunału Stanun Republiki Francuskiej doniesienie. Oskarżają oni premiera É douarda Philippe’a oraz byłą minister zdrowia Agnes Buzyn o zlekceważenie zagrożenia koronawirusem, pomimo jego świadomości. Czarę goryczy przelał wywiad udzielony Buzyn w „Le Monde” tydzień po pierwszej turze wyborów.

Ostrzegałam premiera już 30 stycznia, że wybory mogą się nie odbyć. (…) Od samego początku myślałam o jednej rzeczy: o koronawirusie – mówiła w „Le Monde” Agnes Buzyn.

Była minister zdrowia 14 lutego zrezygnowała z pełnienia tej funkcji, ponieważ była kandydatką w wyborach na mera Paryża.

Źródła: Le Monde, Le Figaro