Jako pierwszy przełom w badaniach prowadzonych nad stworzeniem skutecznej szczepionki na COVID-19 ogłosił koncern Pfizer. Na odpowiedź konkurencji nie trzeba było długo czekać. Zaledwie tydzień później, 16 listopada, swój sukces odtrąbiła amerykańska Moderna, której preparat - według zapowiedzi - ma być nie tylko skuteczniejszy, ale i mniej wymagający, jeśli chodzi o przechowywanie.
Łącznie, jak wynika z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), na całym świecie testowanych jest 47 potencjalnych szczepionek na COVID-19. Z tego 10 przechodzi obecnie testy trzeciej fazy. Sukces prowadzonych badań ogłosił amerykański Pfizer, który opracował szczepionkę wspólnie z niemiecką firmą BioNTech oraz amerykański koncern Moderna. Skuteczność na poziomie ponad 90 proc. ogłosili także Rosjanie, ale ich preparat Sputnik V został zarejestrowany bez opublikowania wstępnych wyników badań klinicznych, co wywołało oburzenie wśród naukowców. Dlatego zebraliśmy informację jedynie o dwóch pierwszych szczepionkach i porównaliśmy, co je łączy, czym się różnią i w jakim stopniu są bezpieczne.
Dwie dawki, wysoka skuteczność. A skutki uboczne?
Zarówno preparat opracowany przez Pfizer, jak i ten stworzony przez Modernę, to szczepionki genetyczne, oparte na fragmencie mRNA (rodzaj kwasu rybonukleinowego) zawierającym informację o białku wirusa, które organizm musi zneutralizować. Obie powinno się aplikować w dwóch dawkach - pierwszą w odstępie trzech tygodni, drugą w odstępie czterech. Wreszcie wstępne wyniki badań obu preparatach są obiecujące, na poziomie 90 (Pfizer) i 94,5 proc. (Moderna).
Do badania nad szczepionką duetu Pfizer-BioNTech zaangażowano 44 tys. pacjentów. Na podstawie wstępnych wyników koncern ocenił skuteczność swojego specyfiku na poziomie 90 procent. Szczepionkę zaaplikowano łącznie 21 999 osobom. Część po jej podaniu zgłosiła reakcję podobną do tej, która występuje po szczepieniu na grypę sezonową. Dotychczas jednak, jak przekonują naukowcy, nie odnotowano żadnych poważnych skutków ubocznych iniekcji. Do końca tego roku Pfizer jest w stanie wyprodukować nawet 50 mln dawek , a w 2021 - następnych 1,3 mld.
Moderna przeprowadziła badania na 30 tys. ochotników spośród których tylko połowa przyjęła obie dawki specyfiku. Pozostali otrzymali placebo. Badania wykazały skuteczność na poziomie 94,5 proc. 11 osób, które dostały placebo, zapadły na ciężką postać COVID-19. Pacjenci wymagali hospitalizacji i mieli kłopot z oddychaniem. Wśród zaszczepionych nie odnotowano ani jednego takiego przypadku. Niektórzy pacjenci po podaniu szczepionki skarżyli się na:
- krótkotrwałe uczucie zmęczenia,
- ból mięśni,
- ból stawów
- i ból głowy.
Wyzwaniem będzie dystrybucja
Szczepionkę Moderny łatwiej jest przechowywać. Może być trzymana w zwykłej lodówce (w temperaturze od 2 do 8 stopni Celsjusza) nawet do miesiąca, a w temperaturze -20 stopni Celsjusza - nawet do pół roku, podczas gdy preparat Pfizera wymaga niższych temperatur (minus 70 do minus 80 st. C), a w lodówce zachowa stabilność nie dłużej niż pięć dni.
To istotne, zwłaszcza z punktu widzenia dystrybucji. Szczepionkę Pfizera należałoby transportować i przechowywać najlepiej w ekstremalnie niskiej temperaturze -70 stopni Celsjusza, co będzie z punktu widzenia logistyki nie lada wyzwaniem. Specyfik Moderny może zatem okazać się łatwiejszy w dystrybucji i będzie mógł dotrzeć do bardziej odległych miejsc.
Kilka kwestii związanych z opracowywanymi szczepionkami pozostaje nadal bez odpowiedzi. Nie wiadomo, jak długo będą działać. Czy tak, jak w przypadku szczepionki na grypę, trzeba będzie ją przyjmować co roku, czy też dwie dawki specyfiku wytworzą w człowieku odporność na całe życie? Trudno też przewidzieć, czy specyfiki tylko powstrzymują skutki zakażenia, czy zapobiegną też rozprzestrzenianiu się koronawirusa.
Pfizer, Moderna, a może CureVac? Wyścig trwa
Nie wiadomo także, która szczepionka pojawi się w Polsce. Dwa dni po ogłoszeniu sukcesu przez Pfizera Komisja Europejska, która w imieniu krajów UE zawiera umowy na zakup szczepionek, zatwierdziła umowę z koncernem. Jak dotąd podpisane zostały również umowy z innymi producentami, CureVac, AstraZeneca, Sanofi-GSK i Janssen Pharmaceutica NV. Pomyślnie zakończyć się miały także rozmowy z Moderną.