Spis treści
Polacy używają coraz więcej papierosów i alkoholu
Wzrasta spożycie alkoholu i wyrobów nikotynowych w kraju, a choroby wywołane przez te używki powodują coraz więcej zgonów.
W ciągu trzech ostatnich lat odsetek Polaków deklarujących palenie papierosów zaczął niepokojąco rosnąć i wynosi obecnie prawie 29 proc. (dane PAN z 2023 r.), według danych Eurobarometru – 26 procent – podaje Monika Góralska w artykule Chorzy na raka lub serce nadal palą papierosy.
Zdaniem naukowców z Komitetu Zdrowia Publicznego PAN stan zdrowia publicznego w Polsce jest powodem do niepokoju, a winić za to trzeba kilka ważnych czynników.
– Palenie tytoniu jest najważniejszą przyczyną zgonów polskich mężczyzn (27 proc.) i drugą co do częstości przyczyną zgonów kobiet w Polsce (14 proc.) – powiedział prof. dr hab. Wojciech Hanke z KZP PAN. – Badania prowadzone w Polsce pokazują, że wprowadzenie na rynek nowych produktów nikotynowych, bezpodstawnie reklamowanych jako bezpieczniejsze, poszerza grupę konsumentów uzależnionych od nikotyny.
Zobacz: Szkodliwe jak snus. Woreczki nikotynowe niszczą zdrowie młodzieży
Zdaniem prof. Hanke na wzrost spożycia alkoholu wpłynęły dwa czynniki. Było to obniżenie o 30-procentowe akcyzy na napoje spirytusowe i wprowadzenie w 2010 r. „agresywnej” kampanii marketingowej, która promowała tzw. małpki (butelki z wysokoprocentowym alkoholem o pojemności 100-200 ml).
– W 2019 r. sprzedano w Polsce ok. 1,2 mld sztuk małpek. Doszło do zwiększenia dostępności i zmiany stylu picia alkoholu. Papierosy i alkohol wywołują cichą epidemię w Polsce – powiedział prof. Wojciech Hanke.
Czytaj też: Polacy piją coraz więcej mocnych alkoholi, narasta problem ryzykownego picia
Dr Daniel Rybaczenko, który wraz z zespołem w Komitecie Zdrowia Publicznego pracował nad monitorowaniem przyczyn zgonów, którym można zapobiegać, zwrócił uwagę na ważny problem. To spowolnienie trendu wzrostowego trwania życia w Polsce w połowie ubiegłej dekady (dane do 2019 r.). Zdaniem eksperta konieczna jest zmiana systemowa dotycząca reklamy i sprzedaży alkoholu i papierosów, a także zmiany w zakresie zbierania danych do analiz. Ich pozyskiwanie z polskich instytucji jest ciągle bardzo trudne.
Rozwiązania problemu z piciem i paleniem
Naukowcy zastanawiali się wspólnie, jak przeciwdziałać narastającemu problemowi od najpopularniejszych używek. Jednym z rozwiązań, które zaproponowała wraz ze swoim zespołem Anna Augustynowicz, prawniczka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, jest zwiększenie współodpowiedzialności obywateli za zdrowie.
– Państwo ma konstytucyjny obowiązek dbania o zdrowie obywateli, ale można się zastanowić, czy obywatele mogą dołożyć coś od siebie w tej kwestii i być za to promowanymi – mówiła Anna Augustynowicz z Zakładu Ekonomiki Zdrowia i Prawa Medycznego WUM. – Oczywiście przed wprowadzeniem jakichkolwiek zmian potrzebna by była kampania społeczna, której celem byłoby wyjaśnienie, dlaczego nasze codzienne wybory dotyczące stylu życia są tak ważne i jak się przekładają na ogół społeczeństwa. W następnej kolejności można regulować wysokość składki zdrowotnej. Palacze mogliby płacić więcej.
Zobacz: W tych krajach pije się najwięcej alkoholu. Jak wypada Polska?
Prawniczka wspomniała też o zachętach dla osób, które już prowadzą zdrowy styl życia. Jej zdaniem mogliby zyskać pierwszeństwo w dostaniu się do sanatorium. Przyznała jednak, że znalezienie poparcia politycznego takich rozwiązań byłoby trudne, jednak jej zdaniem warto jest mówić publicznie, że ludzie, którzy o siebie dbają, zwalniają miejsce w systemie ochrony zdrowia dla osób naprawdę potrzebujących wsparcia.
Potrzebna jest lepsza opieka zdrowotna w kraju
Polska wydaje obecnie 5 proc. wartości PKB na system opieki zdrowotnej, co lokuje nasz kraj na dolnych pozycjach wśród wszystkich krajów Unii Europejskiej – podkreślali naukowcy z PAN, którzy w swoich wypowiedziach często wracali do problemów finansowania służby zdrowia, a także zaufania do niej.
– Niska pozycja pacjenta i związany z tym spadek zaufania do lekarzy wynika z tego, że podaż usług, które oferuje lekarz, jest znacznie niższa niż popyt na te usługi – powiedział dr Jacek Moskalewicz, socjolog z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. – Wyjściem mogłoby być rozwiązanie strukturalne, na przykład poprzez przeniesienie wielu kompetencji, które monopolizują lekarze na inne specjalności, np. na pielęgniarki. Jakimś rozwiązaniem mogłoby też być stworzenie możliwości zwrócenia się do specjalistów w innych krajach.
Natomiast według prof. dr hab. Janusz Heitzman z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie konieczne jest powołanie w rządzie wiceministra ds. zdrowia publicznego.
– Zdrowie publiczne należy do resortu zdrowia, opieki społecznej, ministerstwa finansów. Integracja międzyresortowa w zakresie zdrowia publicznego musi mieć odpowiednią rangę wykonawczą i przynajmniej stanowisko wicepremiera, który integrowałby politykę w zakresie zdrowia publicznego – powiedział prof. Heitzman. – Zdrowie publiczne to nie tylko profilaktyka. To także jakość życia, nowe technologie, sztuczna inteligencja i komunikacja młodego pokolenia ze starszym pokoleniem. Nad tym wszystkim na raz musimy pracować.
Problem rosnącego uzależnienia Polaków od alkoholu i nikotyny wymaga pilnych rozwiązań zwłaszcza w zakresie prewencji rosnącego spożycia tych substancji. Które z nich zostaną wprowadzone, pokaże czas. Tymczasem trwają prace nad reformą opieki zdrowotnej, które mają poprawić sytuację od strony pacjentów. (PAP)
Urszula Kaczorowska
uka/ zan/ arz
Źródło: