Niechlubny lider
Liczba zachorowań na koronawirusa w Turcji rośnie w zastraszającym tempie - codziennie diagnozuje się 3000 przypadków.
Według danych (7.04) liczba ofiar śmiertelnych jest mniejsza, niż w innych krajach, jednak tempo zachorowań sugeruje, że może się to wkrótce zmienić. Prezydent Turcji Tayip Erdoğan, znany z rządów twardej ręki, ignoruje nawoływania opozycji i lekarzy do wprowadzenia kolejnych przepisów ułatwiających walkę z wirusem - zamknięcia niektórych sektorów gospodarki i pozostania w domach. Erdoğan komentuje sytuację krótko:
Koła gospodarki muszą się kręcić.
Turcja wciąż nie wydźwignęła się z kryzysu wywołanego spadkiem wartości waluty w 2018 roku. Przewiduje się, że kolejna recesja jest nieunikniona. Do tej pory rząd zawiesił loty międzynarodowe, zamknął granice, zakazał podróży między miastami i zgromadzeń publicznych, w tym wspólnej modlitwy. Zamknięte zostały szkoły i większość sklepów. Zakazano sprzedaży maseczek ochronnych - według deklaracji rządu, będą one rozdawane za darmo. Wprowadzono ograniczenia poruszania się dla osób poniżej 20 i powyżej 65 roku życia. Użycie maseczek jest obowiązkowe w miejscach publicznych - w tym w transporcie publicznym i sklepach.
Prezydent zadeklarował także, że w Stambule zostaną stworzone dwa szpitale polowe, w każdym ma pomieścić się 1000 osób. Miasto, chociaż nie jest oficjalną stolicą Turcji, jest ekonomicznym i kulturalnym sercem kraju. Mieszka w nim 17 milionów osób. 60% przypadków COVID-19 stwierdzonych zostało właśnie w Stambule.
Wolność - nie dla wszystkich
Dla Erdoğana większym problemem niż koronawirus, mogą okazać się zawirowania polityczno-społeczne. Z powodu koronawirusa wypuszczono na wolność 1/3 wszystkich więźniów przebywających w areszcie domowym lub odsiadujących krótkie wyroki. Zwolnień nie doczekali się jednak aktywiści na rzecz praw człowieka, dziennikarze i członkowie opozycji, skazani podczas rządów Erdoğana. Pierwszy projekt amnestii zakładał zwolnienie przestępców skazanych za przestępstwa natury seksualnej lub przemoc wobec kobiet - pomysł upadł na skutek ostrego sprzeciwu organizacji kobiecych. Od wprowadzenia ograniczeń w poruszaniu się, zamordowanych zostało już 14 kobiet - problem przemocy rodzinnej w Turcji jest palący jak nigdy dotąd.
Turcją wstrząsnęła także seria skandali dotyczących rządowych zbiórek pieniędzy na walkę z koronawirusem. Jak podaje The Guardian, do donacji przymuszeni zostali pracownicy firm powiązanych z partią rządzącą i pracownicy służb cywilnych. Jednocześnie zakazano zbiórek prowadzonych przez rady miast, w których większość ma opozycja (Ankara, Izmir, Stambuł).
Organizacja "Reporterzy bez Granic" alarmuje, że już siedmiu dziennikarzy opisujących przebieg pandemii w Turcji zostało aresztowanych za "szerzenie paniki". Wobec 385 osób prowadzone jest śledztwo za krytykowanie polityki rządu w mediach społecznościowych.
- Podróżuj bez wychodzenia z domu: zobacz cuda tego świata
- Zobacz nowe pomysły dla domowych artystów i majsterkowiczów
- Tak przyroda wraca do życia, gdy ludzie są w izolacji
- To musisz wiedzieć o dodatkowym zasiłku opiekuńczym
- Wiosna na Netflixie: co obejrzeć oprócz Króla Tygrysów?
- Te zawody wykonują roboty. Maszyny odbiorą nam pracę?