Spis treści
Wypadek prowadzący do skrajnej hipotermii
Historia zaczęła się dramatycznie, gdy chłopiec wpadł do przydomowego zbiornika wodnego w Jastrzębiu i przebywał pod wodą przez kilkanaście minut. Kiedy na miejsce dotarły służby ratunkowe, dziecko było w stanie śmierci klinicznej, z temperaturą ciała wynoszącą około 25–26 stopni Celsjusza. Rodzina rozpoczęła resuscytację zanim jeszcze pojawił się zespół ratownictwa medycznego.
– Dziecko przyjęto do naszego oddziału w stanie skrajnie ciężkim, z wynikami laboratoryjnymi praktycznie poza skalą urządzeń pomiarowych – wyjaśnia dr Paweł Wieczorek, zastępca kierownika Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii.
Leczenie i praca zespołowa jako podstawa sukcesu
Po przyjęciu do szpitala, chłopca czekała intensywna terapia z udziałem wielu zespołów medycznych. Leczenie było wielokierunkowe, a priorytetem było uniknięcie wtórnego zatrzymania krążenia.
– Najważniejsze było niedopuszczenie do wtórnego zatrzymania krążenia. Leczenie prowadzono wielokierunkowo: stabilizowaliśmy krążenie i oddychanie, ogrzewaliśmy organizm oraz stosowaliśmy terapie pozaustrojowe, by utrzymać równowagę metaboliczną i chronić mózg – dodaje dr Paweł Wieczorek.
Akcja ratunkowa, w której udział brały różne zespoły medyczne, była przykładem świetnej współpracy, co najlepiej podkreśla wypowiedź dra Wieczorka:
– Można mówić o cudzie, ale w znaczeniu cudu pracy zespołowej. Każdy na każdym etapie zrobił dokładnie to, co powinien.
Dalsza droga do zdrowia
Po 19 dniach w stanie śpiączki farmakologicznej chłopiec został sukcesywnie wybudzany. Dziś jest przytomny, co jest ogromną ulgą dla rodziny.
–Pacjent jest przytomny, ogląda bajki, uśmiecha się, ma kontakt z rodziną – relacjonuje dr Wieczorek.
Dr Maria Damps informuje o dalszych krokach w leczeniu chłopca:
– Pacjent wrócił do swojej naturalnej aktywności. Przed nim okres obserwacji na pediatrii i ewentualna rehabilitacja, jeśli zalecą ją neurolodzy. Liczymy, że czeka go dalsze, normalne dzieciństwo.
Chłopiec spędzi w szpitalu jeszcze około 1–2 tygodni, zanim zostanie wypisany. Hipotermia, mimo że była niebezpieczna, paradoksalnie mogła przyczynić się do ochrony mózgu przed poważnymi uszkodzeniami neurologicznymi.
W tej chwili lekarze wskazują na konieczność dalszej obserwacji, ale są pełni nadziei: „bardzo duży optymizm” – mówią. Wszyscy zaangażowani liczą na dalsze pozytywne prognozy dla małego pacjenta.
(PAP)
jms/ mark/












