Maja Ostaszewska wyjaśniła na Facebooku, dlaczego nie grała ostatnio w przedstawieniach teatralnych, była nieobecna na Warsaw Film Festiwal i rocznicy przyznania Oldze Tokarczuk Nagrody Nobla.
"Przyszedł bowiem czas na nas. COVID rozpanoszył się w naszym domu" - poinformowała popularna aktorka.
Gorączka i dreszcze, brak węchu i smaku, potworna słabość, zawroty głowy. Podróż do kuchni czy łazienki była wyzwaniem - napisała Maja Ostaszewska.
Aktorka oprócz opisywania przebiegu choroby i podkreślenia wsparcia bliskich, jakie otrzymała, zwróciła uwagę na to, że są także osoby, które takiej opieki nie dostaną. „Ale...i tu przechodzę do sedna tego postu, nie opuszcza mnie myśl o tych Wszystkich osobach, które przechodzą przez to samotnie. Nie mają do kogo zadzwonić po pomoc, radę, nie wychodzą z tego szczęśliwie jak my. Proszę Was jeśli sami nie obawiacie się COVID19 pomyślcie o nich. Pomyślcie o innych. O tym, ze dla nich może to być śmiertelne zagrożenie” – napisała.
Jednocześnie Ostaszewska przypomniała, że należy pamiętać o tych, którzy z chorobą walczą w szpitalach. „Pomyślcie o personelu medycznym, który narażając własne zdrowie walczy dzień i noc o życie pacjentów. ” – podkreśliła.
Artystka apeluje również o noszenie maseczek, dezynfekowanie dłoni i słuchanie zaleceń lekarzy.
Dziś czwarty dzień bez objawów. Zdrowiejemy. Jeszcze kilka dni koniecznej izolacji i wracamy do życia - zapowiada z optymizmem aktorka.